zwykła czcionka większa czcionka drukuj
szukaj

Amerykański antysen

Książka "Szczuropolacy. Podsłuchowisko" Edwarda Redlińskiego doczekała się wznowienia dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka. Jeden z najwybitniejszych współczesnych demaskatorów mentalności polskiego społeczeństwa diagnozuje środowisko tej nacji, jakie stworzyła sobie na emigracji w kraju słynącym z symulakrycznego postrzegania i doświadczania świata - Ameryce.

Azbest, Tereska, Potejto, Lojer, Pank i Profesor - bohaterowie reprezentujący różne charaktery, wykształcenie i pragnienia. Każdy z nich omamiony śpiewem zwodniczej syreny, swą żeglugę zakończył na mieliźnie amerykańskiego snu. Czy to dosłownie, czy symbolicznie. Perypetie protagonistów śledzimy od momentu przybycia Nowego - narratora powieści, który, prócz sceny prologowej, właściwie nie bierze udziału w akcji. Postać ta jest obserwatorem, rejestruje każdy krok, słowo, gesty, jakie wykonują współlokatorzy brudnej czynszówki bądź odwiedzający to lokum znajomi.

Azbest startujący z pozycji raczkującego biznesmena, marzy o stworzeniu świetnie prosperującej firmy. To, czym się jednak zajmuje, jest właściwie profesją śmietnikową, polegającą na reperowaniu porzuconego przez Amerykanów sprzętu i wysyłaniu go do Polski. Postać ta bardzo przypomina Edka z "Opowieści galicyjskich" Andrzeja Stasiuka, podobnie jak Azbest, urzeczonego światowym kapitalizmem. Tereska, jego siostra, prowadzi dom podstarzałemu kalece i walczy z dylematami natury moralnej - czy pokazywać biust za pieniądze czy nie.

Potejto, jedna z najbardziej skarykaturyzowanych przez Redlińskiego postać, jest prostakiem, stereotypowym Polakiem - katolikiem, obrońcą świętości rodziny, który od trzech lat, pracując w rzeźni nie doczekał się ani jednego dnia wolnego. Żądza zdobycia majątku przysłania mu jednak owe wartości, choć wyznacznikiem motywacyjnym jest dla niego rodzina, coraz bardziej się od niej oddala.

Szczuropolacy. Podsłuchowisko EDWARD REDLIŃSKI

Lojer i Pank to dwaj bracia, zakopiańczycy. Pierwszy z nich postrzega swoją twarz w lustrze przemiany, uważa się za pełnokrwistego krewniaka wuja Sama. Sprowadzając do Ameryki Panka, angażuje go w ciemne interesy, które obojgu mają przynieść wymarzony status finansowy.

Jednym z najtragiczniejszych bohaterów opowieści jest Profesor. Oportunista w czasach trwania komunizmu w ojczyźnie, otrzymuje zaproszenie do Ameryki, by uroczyście odebrać tytuł doktora honoris causa za (zupełnie przypadkową) działalność w solidarnościowej opozycji. Po jego przybyciu na miejsce nikt na niego nie czekał, szybko także wykruszyły się finanse na bilet powrotny. Straciwszy ukochaną kobietę, prestiż naukowy i pieniądze, Profesor popada w alkoholizm. Jego egzystencja, sprowadzona do minimum, to żywot od butelki do butelki i przeklinanie Ameryki w delirycznych drgawkach.

Z jednej strony autor "Krfotoku" nakreślił obraz entuzjastów i naiwniaków, z drugiej sceptyków, całkowicie rozczarowanych rzeczywistością zastaną w osławionym państwie. Wszyscy razem wzięci, charakteryzowani są pod lupą ostrej i bezlitosnej groteski, która poprzez karykaturę wykrzywia ich rysy, trywializuje je, czyniąc z nich "mordy" i "pyski". Profil osobowościowy każdego z nich dookreśla ponadto język, jakim się posługują: konglomerat polskiego z angielskim, perswazyjna mowa "cwaniaczka" w przypadku Azbesta czy Lojera, buńczuczny ton podwórkowego mówcy - zagorzałego katolika podrasowanego dewocją - Potejta.

Deprecjonująca ocena polskiej fali emigrantów, przybyłych do Ameryki za chlebem po upadku systemu komunistycznego w Polsce zostaje przetransponowana również na sam cel ich wędrówki - kraj mlekiem i dolarem płynący. Nie na próżno pojawia się w kontekście omówienia powieści termin "symulakrum" stworzony przez zmarłego trzy lata temu filozofa Jeana Baudrillarda - zaangażowanego naukowo w badania nad globalizacją i konsumpcjonizmem. Wyobrażenie, zastępujące prawdziwy obraz życia, które symbolizuje tutaj mit "american dream", zaczyna egzystować na własnych prawach. Zbiorową symulację, która oderwała się od rzeczywistości karmi nie tylko wiara ubogich emigrantów - dorobkiewiczów, ale samych Amerykanów, którzy, jako specyficzna nacja, na wszelkiego rodzaju mitologizacje i upiększenia prawdy są bardzo podatni.

Na zakończenie warto dodać, że powieść ta doczekała się kilku adaptacji na obszarze innej muzy. Na jej podstawie powstał w 1997 roku film Janusza Zaorskiego pod tytułem "Szczęśliwego Nowego Jorku". Rok wcześniej premierę miała realizacja sceniczna dramatu Redlińskiego "Cud na Greenpoincie", nawiązująca do "Szczuropolaków". Miało to miejsce 1 stycznia w Teatrze na Woli im. Tadeusza Łomnickiego Warszawie. Poza aranżacją Bogdana Augustyniaka sztuką tą zajęli się także inni reżyserowie: Wojciech Zeidler, Andrzej Maria Marczewski czy Zbigniew Lesień.

Anna Kołodziejska
Teatralia Śląsk
7 czerwca 2010

Edward Redliński
"Szczuropolacy. Podsłuchowisko"
Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP