Sprawiedliwość za życie
Jaką cenę ma ludzkie życie? Czy można kupić sprawiedliwość? "Wszystko można kupić" - brzmi odpowiedź Klary Zachanassian, bohaterki sztuki Friedricha Dürrenmatta "Wizyta starszej pani". Jej przybycie do biednego, acz spokojnego miasteczka burzy ustabilizowane życie mieszkańców, od których kobieta zaczyna żądać, z pozoru, niemożliwego. Kiedy jednak stawką jest ogromna suma pieniędzy, znikają skrupuły i humanitaryzm, a celem staje się zdobycie mamony. Bo czyż nie ona wodzi na pokuszenie, rządzi światem i zachowaniem człowieka?
Premiera "Wizyty starszej pani", ze względu na wielkie nazwiska, jakie pojawiają się w spektaklu, była długo oczekiwana. Reżyserką sztuki szwajcarskiego dramatopisarza jest bowiem Magdalena Piekorz. Znana już nie tylko z filmów, bo na swoim koncie ma kinowe "Pręgi" czy "Senność", ale również z pracy w teatrze, jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych reżyserek. Oprócz omawianego przedstawienia, Piekorz wyreżyserowała także "Olivera!" - musical na podstawie powieści "Oliver Twist" Karola Dickensa w chorzowskim Teatrze Rozrywki.
"Wizyta starszej pani" przyciągnęła tłumy do Teatru Śląskiego także z innego powodu - jedynym z nazwisk pojawiających się w obsadzie spektaklu jest nazwisko Anny Polony. Ta wielka, krakowska aktorka w dniu premiery sztuki świętowała półwiecze kariery, bogatej w różnorodne role teatralne i filmowe. Aniela Dulska, Profesor w "Lekcji" Ionesco czy Orcio w "Nie-Boskiej komedii" to tylko niektóre z teatralnych wcieleń aktorki. W ubiegłym roku podziwialiśmy Polony także w filmie Borysa Lankosza "Rewers".
W "Wizycie starszej pani" przyćmiła ona aktorsko cały zespół teatralny. Zagrała skrzywdzoną niegdyś kobietę, teraz milionerkę, która żąda sprawiedliwości w postaci śmierci Alfreda, oferując za to okrągły miliard zubożałemu miasteczku. Sprawiająca wrażenie miłej starszej pani, okazuje się być pozbawioną skrupułów kobietą, która zawsze otrzymuje to, czego chce. Zmieniając mężów jak rękawiczki, żyje tylko żądzą zemsty. I taka była Polony w tej roli, do bólu prawdziwa i przekonująca. Mocne słowa, padające z jej ust: "Świat zrobił ze mnie dziwkę, teraz ja zrobię z niego burdel", sprawiły, że pogodny wyraz twarzy dobrodusznej staruszki zniknął, a pozostał tylko wyrafinowany uśmiech. Aktorka swoją grą i osobą niewątpliwie ożywiła ten spektakl, dodała mu humoru, ale i tragizmu.
Barwna kreacja Anny Polony kontrastowała z bielą scenografii autorstwa Marcela Sławińskiego i Katarzyny Sobańskiej. Na dekoracje składały się drobne, acz sugestywne elementy. I tak stację kolejową sugerował duży zegar i kolejka elektryczna jadąca po torach, ale i elementy dźwiękowe oraz dym. Znakomitym zabiegiem było umieszczenie nad sceną pijącej kawę Klary Zachanassian oraz jej siódmego męża i kamerdynera, podczas gdy po scenie krzątał się zagubiony Alfred III (w tej roli Wiesław Sławik), za którego życie bohaterka wyznaczyła miliard. Szukając pomocy, pukał on do drzwi policjanta, na którego biuro składał się biały stojak na broń. Przyszedłszy do pastora, broń znikła, a ów stojak zamienił się w tablicę z krzyżem. Gabinetem burmistrza Güllen było biurko zrobione z lady sklepowej Alfreda i plan rozwoju miasteczka.
Zmian dekoracji dokonywano w ciemności, podczas gdy światło oświetlało - będącą nad sceną i głośno czytającą gazetę - Klarę. Odwracało to uwagę od krzątaniny na scenie, a jednocześnie wyrażało panowanie kobiety nie tylko nad Alfredem, ale i całym miastem.
Godnym odnotowania był zabieg ukazujący rozbudowę Güllen. Kilka małych, białych domków na scenie zyskało sąsiedztwo większych domostw, które zjechały na hakach z góry, a odziane w surduty osoby, ustawiły je na podłodze. Początkowo biały, później czarny las (drzewa trzymali aktorzy, delikatnie nimi poruszając) symbolizował rychłą śmierć Alfreda. Operowanie wyrazistymi, choć minimalistycznymi dekoracjami i rekwizytami było prawdziwym mistrzostwem.
Przejmująca muzyka Adriana Konarskiego, pojawiając się w znaczących momentach akcji, budowała napięcie i atmosferę. Wszystkie elementy, składające się na spektakl, sprawiły, że całość była zgrabną i wartką realizacją dramatu Dürrenmatta.
Przejmujące i aktualne pytania pojawiające się w sztuce, owacja na stojąco czy nazwiska, jak Piekorz i Polony. Czyż nie jest to wystarczająca rekomendacja?
Katarzyna Głowacka
Teatralia Śląsk
2 grudnia 2010
Teatr Śląski w Katowicach
Friedrich Dürrenmatt
"Wizyta starszej pani"
("Der Besuch der Alten Dame")
przekład: Irena i Egon Naganowscy
reżyseria: Magdalena Piekorz
scenografia: Marcel Sławiński i Katarzyna Sobańska
kostiumy: Dorota Roqueplo
muzyka: Adrian Konarski
ruch sceniczny: Jakub Lewandowski
asystenci reżysera: Marcin Szaforz, Paweł Przybylski
obsada: Anna Polony (gościnnie), Marcin Szaforz, Jan Bógdoł (gościnnie), Wiesław Sławik, Bogumiła Murzyńska, Agnieszka Radzikowska, Michał Rolnicki, Adam Baumann, Andrzej Dopierała, Artur Święs, Andrzej Lipski, Jerzy Głębin, Antoni Gryzik, Wiesław Kupczak, Dariusz Chojnacki, Alina Chechelska, Ewa Leśniak, Krystyna Wiśniewska, Jerzy Kuczera, Maciej Wizner, Marek Rachoń, Jerzy Kozłowski (gościnnie), Czesław Stopka (gościnnie), Wiktoria i Natalia Czarnoba.
premiera: 26 listopada 2010 r.