Duchy Irlandii
Od dawien dawna wydawnictwo Panga Pank zajmuje się niszową działalnością - popularyzuje współczesną światową dramaturgię. I za samo to należy mu się olbrzymie uznanie, bez Pangi nie poznalibyśmy tego, co działo się w świecie dramatu w ciągu ostatnich dziesięcioleci w różnych rejonach naszego globu. Oczywiście taka działalność nie daje czytelnikowi gwarancji obcowania z samymi arcydziełami - wydawcy dbają, aby ich wybory były możliwie najbardziej przekrojowe i reprezentatywne. Chyląc czoła przed naukowym i redaktorskim opracowaniem tomu "Polityka, historia, tożsamość. Antologia współczesnego dramatu irlandzkiego", które jak zwykle jest świetne, chciałabym przyjrzeć się krytycznie konkretnym tekstom, które na tę książkę się składają.
Jest ich pięć. W kolejności zamieszczenia są to "Tata" Hugh Leonarda, "Zielone Świątki" Stewarta Parkera, "Niebo w dłoniach" Billy'ego Roche'a, "Piękność z miasta Belfast" Christiny Reid i "Zarządca chrześcijaństwa" Sebastiana Barry'ego. Wiele jest cech łączących ze sobą prawie wszystkie wymienione teksty. Nie da się nie zauważyć, że dla irlandzkich dramatopisarzy bardzo istotny jest kontekst historyczny. Umieszczają więc swoich bohaterów na tle dziejowych burz, odwiecznych konfliktów między Irlandią a Wielką Brytanią, pomiędzy katolikami a protestantami. Ich teksty zyskują dzięki temu na napięciu i aktualności, ale tracą na uniwersalności. Do tego stopnia, że wydawcy uznali za stosowne umieścić słowniczek wybranych zagadnień kultury Irlandii, bez którego dramaty byłyby dużo mniej czytelne. Oczywiście, autorzy bronią się jak mogą przed stawianym im zarzutem, przyglądając się bardziej jednostkom uwikłanym w wielkie przemiany polityczne niż samym wielkim przemianom politycznym.
Nie da się odmówić większości z nich konstruowania ciekawych postaci mierzących się z ważnymi problemami. U Leonarda mamy więc popularne ostatnio nawet w naszym kraju wariacje ojcowsko-synowskie, próbę rozliczenia się z postacią ojca, która będąc prototypem Boga, nie do końca spełnia wymagania, jakie młody człowiek stawia przed Bogiem. Bohaterowie Parkera próbują pośród panującej wojny domowej odnaleźć własne tożsamości, odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem? czego chcę? Roche pokazuje, jak polityka i historia wpływają na więzi rodzinne i sąsiedzkie. Wreszcie Barry tworzy portret osoby kreującej niegdyś rzeczywistość, obecnie wyrzuconej poza nawias społeczny.
Kolejnym dużym tematem Irlandczyków, związanym bezpośrednio z omówionym wyżej, jest współistnienie przeszłości i teraźniejszości. Bohaterom przeszłość przypomina się dzięki pochodzącym z niej zjawom - na poły duchom, na poły wyobrażeniom, wspomnieniom. Duchem w dramacie "Tata" jest tytułowy ojciec, z którym bohater, Charlie, cały czas usiłuje się rozliczyć. Trzydziestolatków na życiowym rozdrożu z "Zielonych Świątek" odwiedza zjawa właścicielki mieszkania, w którym zadomowili się, próbując przetrwać dziejową zawieruchę. W "Piękności z miasta Belfast" współczesna historia rodzinna przeplatana jest wtrętami sprzed kilkudziesięciu laty, kiedy wszyscy bohaterowie byli dużo młodsi; można powiedzieć, że wszystkie te rzeczywistości - obecna, dawne i najdawniejsze - współistnieją w przestrzeni miejsca akcji, czyli miasta Belfast. Tytułowego zarządcę chrześcijaństwa również nawiedzają zmory z jego własnej, świetlanej przeszłości. W przeciwieństwie do zjaw z Belfastu, powoli wypierają zdarzenia teraźniejsze, stają się jedyną obowiązującą rzeczywistością.
Zupełnie inne na tym tle jest "Niebo w dłoniach" Billy'ego Roche'a. To jedyna z pięciu historii, gdzie nie ma duchów, polityki i historii. O ile którekolwiek ze słów znajdujących się w pierwszej części tytułu antologii pasuje do tego tekstu, to będzie to "tożsamość". Roche stworzył zgrabną, wciągającą opowieść o pewnym mało sympatycznym outsiderze, tylko mimochodem sugerując, że opowiada, m.in. o beznadziei życia na prowincji.
Żaden z zamieszczonych w zbiorze tekstów nie zachwyca, nie zapada w pamięć, nie stanowi wielkiego odkrycia dramatycznego. Widać Irlandczycy mają ten sam problem, co Polacy - następcy Szekspira ze świeczką się nawet nie znajdzie. Najciekawsze w całej antologii są "Zielone Świątki" - ukazane przez Parkera zderzenie świata, który odszedł i świata, który jest, nosi największe znamiona uniwersalności. Jednak także temu tekstowi grozi niechybne zestarzenie się. Czytelnikowi, który nie jest Irlandczykiem, wkrótce nie pomoże żaden słownik zamieszczony tuż przed spisem treści, żeby zrozumieć, jaką konstatację rzeczywistości chciała nam przekazać piątka dramatopisarzy. To, co broni się we wszystkich tekstach i co sprawia, że mają szansę przeżyć w teatrze, to naprawdę dobrze rozpisane, wartkie dialogi. Być może któryś z reżyserów spróbuje, zachęcony tym faktem, wydobyć z Irlandczyków sensy, które nie będą tylko bieżącym komentarzem politycznym.
Jolanta Nabiałek
Teatralia Wrocław
13 grudnia 2010
"Polityka, historia, tożsamość. Antologia współczesnego dramatu irlandzkiego"
redakcja: Michał Lachman
przekład: Mateusz Borowski, Michał Lachman, Michał Oleszczyk, Małgorzata Sugiera
Wydawnictwo Panga Pank, Kraków 2009.