Kolega z klasy jest jak rodzina
Wydana przez słowo/obraz terytoria "Nasza klasa" powstała kilka lat po wybuchu polskiej debaty wokół Jedwabnego. Autor sztuki, Tadeusz Słobodzianek, powołuje się jednak na szereg opublikowanych wówczas książek, choćby "Sąsiadów" Jana T. Grossa czy "My z Jedwabnego" Anny Bikont. Nie jest to (na szczęście) jednak udramatyzowany dokument, który mogłaby zrealizować "Scena Faktu".
Tekst dostał się w 2008 roku do finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. I choć ostatecznie przegrał z "Trash story" Magdy Fertacz, to dla wielu do końca pozostawał zdecydowanym faworytem. Z jednej strony niezwykle poetycko, z drugiej: skrajnie realistycznie Słobodzianek opisuje dzieje anonimowego miasteczka, które można jednak w przybliżeniu umiejscowić na historycznej mapie. Za bohaterów przyjmuje uczniów jednej klasy, urodzonych około 1920 roku, a więc w momencie wybuchu II wojny wchodzących w dorosłość. W spisie osób przeczytamy nie tylko ich imiona, ale też daty urodzenia i śmierci, co pozwala w przybliżeniu naszkicować ich biografie. Dora zginie w czasie pogromu Żydów w 1941 roku, ale jej koleżanka Rachela przechrzci się na Mariannę i dożyje nowego stulecia. W najbardziej dramatyczny sposób powiązane własne losy niektórzy bohaterowie komentują: "Kolega z klasy jest jak rodzina". Dlatego jeśli nawet się go zabija, to w możliwie humanitarny sposób.
Słobodzianek obficie korzysta ze szkolnych idiomów. Dramat podzielił nie na sceny, ale na 15 lekcji. W każdej z nich pojawiają znane wszystkim wierszyki, piosenki i wyliczanki. W zestawieniu z bolesnymi, makabrycznymi historiami wypadają kuriozalnie, ale też niezwykle trafnie je puentują. Autor każe postaciom, jak polonista w czasie lekcji, odmieniać przez przypadki wybrane rzeczowniki: marszałek, ministrant, Madagaskar, Ameryka. Te fragmenty, podobnie jak scena wręczania Mariannie i Władkowi ślubnych prezentów (uprzednio zrabowanych zamordowanym Żydom) czy rytmiczne wyliczanie potomków przez zamieszkałego w Stanach Abrama Bakera (kiedyś Piekarza) ujawniają duży potencjał teatralny tekstu. Widoczny było on już w czasie czytania w Teatrze Miejskim w Gdyni, reżyserowanego przez Aldonę Figurę.
W posłowiu Leonard Neuger wskazuje na szereg odniesień. Już na poziomie tytułu nasuwa się oczywiście "Umarła klasa" Tadeusza Kantora, który przywołuje upiory zabitych w czasie wojny żydowskich kolegów z ławki. Nie mniej ważna wydaje się również kategoria tragizmu w rozumieniu Greków. Fatum ciąży nie tylko nad głównymi bohaterami Słobodzianka, ale przenosi się także na ich potomków.
"Nasza klasa" miała światową prapremierę w 2009 roku w The National Theatre w Londynie, w reżyserii Bijana Sheibani. Polska ma odbyć się w tym roku w czasie "Konfrontacji Teatralnych" w Lublinie. Czekamy.
Anna Byś
Teatralia Warszawa
12 kwietnia 2010
Tadeusz Słobodzianek
"Nasza klasa"
słowo / obraz terytoria
Gdańsk 2009.