Skakanie przez op³otki historii
Wydane przez krakowskie wydawnictwo Panga Pank utwory Heinera Müllera wzbogacaj± bibliotekê serii "dramat wspó³czesny". "Cement (wed³ug G³adkowa)" i "Szosa Wo³oko³amska I-V" to dwa spojrzenia na historiê. To uchwycenie przesz³o¶ci w szpony wspó³czesnej i bliskiej autorowi stylistyki. Przetasowanie faktów, brechtowskiej formy, osobistych s±dów i swoistej konwencji doprowadzi³o do powstania tekstów daj±cych siê wspólnie okre¶liæ jako: z³o¿one, niekonwencjonalnie podane i uwieraj±ce.
Mateusz Borowski próbuje we wstêpie, poprzedzaj±cym utwory Müllera, znale¼æ miejsce w historii dramatu, które pomie¶ci³oby ró¿norodno¶æ form i tre¶ci stosowanych przez tego niemieckiego autora. Zadanie to mo¿e byæ karko³omne nie tylko ze wzglêdu na oczywist± i niepodwa¿aln± ju¿ wielko¶æ twórcy, ale przede wszystkim na nieprzystawalno¶æ i indywidualno¶æ jego dzie³. Teatrolog szuka paraleli w pojmowaniu dramatu historycznego w utworach, tudzie¿ komentarzach, Arystotelesa, Hegla, Freytaga, Szondiego czy Brechta. Tak naprawdê jednak najciekawsze wydaje siê byæ skonfrontowanie "Cementu" i "Szosy Wo³oko³amskiej" z wcze¶niejszymi i pó¼niejszymi dzie³ami samego Müllera. Przed jego nazwiskiem bowiem swobodnie mo¿na by dopisaæ cechy: niesta³o¶æ oraz ró¿norodno¶æ. I widaæ je doskonale chocia¿by ju¿ na przyk³adzie dwóch dramatów zawartych w nowym wydawnictwie Pangi Pank.
Bez u¿ycia najmniejszego znaku interpunkcyjnego jest napisana "Szosa Wo³oko³amska" (1984-1987). Dziwny to cykl - jeszcze dziwniejszy monolog. Bez konkretnego podmiotu, p³ynnie przechodzi on w ró¿ne punkty widzenia. Dodatkowo ma w sobie jaki¶ niepokoj±cy klimat. Gdzie¶ pomiêdzy wierszami krzycz± ostrze¿enia - wykrzykniki, których przecie¿ brakuje. "Bohaterowie" krocz± tytu³ow± szos± - niby do Moskwy, ale przecie¿ nie do Moskwy. Wydarzenia historyczne s± konkretne, ale jakby nierealne i odleg³e. Jest to dramat mistyczny choæ przecie¿ jest historycznym.
Nie jest ³atwo precyzyjnie opisaæ teksty Müllera. Konsekwentnie idzie on bowiem drog± ³amania wszelkich pewników. Zmusza czytelnika i widza do intelektualnej ³amig³ówki. Pozwala mu czasami pój¶æ dalej - mo¿e nawet w kierunku zakazanej nadinterpretacji. Nie dba o klasyczne regu³y i spokój moralny odbiorców. Teksty maj± co¶ zburzyæ, maj± dziwiæ, a nierzadko tak¿e tragicznie nastrajaæ. To nie jest teatr dla spragnionych snobistycznej atmosfery mieszczan. To rewolucja zawarta w temacie rewolucji - i dotyczy to obu utworów zamieszczonych w ksi±¿ce.
Jednak zupe³nie inny pod wzglêdem formalnym jest "Cement" (1972). Tradycyjny spis postaci, dialogi, didaskalia - mo¿na by wrêcz pomy¶leæ, ¿e niczego niekonwencjonalnego tu nie ma. Mo¿na by, gdyby nie przecinaj±ce fabu³ê mitologiczne narracje-komentarze. Graficzny zapis te¿ jest dosyæ odleg³y od tych, które znamy. Paralelnie wygl±da sytuacja fabularna. Spojrzenie na niemieck±, ówcze¶nie wspó³czesn± historiê przesycone jest tward± metaforyk±. Za¶ walka o w³adzê i dominacjê jest nienaturalnie brutalnie zderzona z intymnymi dramatami jednostek i makabrycznym humorem. Nic nie mog³o pozostaæ wierne klasyce.
Müller zmar³ piêtna¶cie lat temu. Jeszcze w poprzednim wieku. Jeszcze przed naszym dzisiejszym swawolnym pojmowaniem rzeczywisto¶ci. Jeszcze przed epok± multimediów i przed wirtualnym ¿yciem. Zmar³ nieska¿ony totaln± ponowoczesno¶ci± dnia codziennego. A jednak to w³a¶nie on - do tej pory - uchodzi za najwybitniejszego twórcê teatru postdramatycznego. I wcale nie wydaje siê byæ w pozycji zagro¿onej.
Uwaga na marginesie
Ksi±¿ki Pangi przyjemnie trzyma siê w d³oniach, przyjemnie "siê ma". Tak zwyczajnie - estetycznie. Choæ to uwaga i¶cie bez sensu wobec ich zawarto¶ci.
Beata Kalinowska
Teatralia Warszawa
15 kwietnia 2010
Heiner Müller
"Cement. Szosa Wo³oko³amska"
przek³ad: Mateusz Borowski i Ma³gorzata Sugiera
Panga Pank, Kraków 2009.