Nowa twarz absurdu
Absurd w dramaturgii światowej zrewolucjonizował niegdyś uniwersum sceniczne, wypływając w sposobie prezentacji rzeczywistości jako zjawisko rewelatorskie, nowoczesne, przede wszystkim zaś awangardowe. Czy dziś, gdy wiemy o tej kategorii estetycznej niemal wszystko, wspierając się wiedzą z opracowań naukowych, pozostaje jeszcze jakiś obszar dla analitycznych eksploracji?
"Teatr absurdu. Nowy czy stary teatr?" pod redakcją Małgorzaty Sugiery i Mateusza Borowskiego udowadnia, że tak. Autorzy zbioru esejów uzyskują efekt innowacji w zakresie dyskursu teatrologicznego, przyjąwszy w swoich konstatacjach perspektywę makro, a więc spojrzenie na absurd poprzez poszerzenie jego definicji. Wielowymiarowość tego pojęcia związana jest z przemianami samego dramatu, bazuje bowiem na aksjomacie ewolucji gatunku literackiego. Sztuki absurdystów wprowadziły szereg transformacji nie tylko w treści, ale również w formie, kompozycji i konstrukcji dramatu, pozostawiając klasyczne reguły daleko za sobą. Ekstremum teatru absurdu, wbrew mniemaniu jego badaczy o totalności tego terminu (innymi słowy o jego "wszechzawieralności", negującej metamorfozy w sferze genologicznej) stale poszerza swój zakres i ulega ciągłym modyfikacjom. Jak stwierdzają we wstępie redaktorzy owej publikacji, teatr absurdu "przestał być absolutną miarą awangardowości i współczesności, stając się raczej ogniwem pośrednim między paradygmatycznymi zmianami, zachodzącymi przez cały XX wiek, w różnym czasie, na różnych płaszczyznach i w różnych dziedzinach życia artystycznego i społecznego" (s. 13). To zatem, czego próbują dokonać autorzy tekstów stanowiących kanwę zbioru, jest próbą opisania, zdiagnozowania wzorca, z jakim mamy do czynienia na progu nowego tysiąclecia i stworzenia rejestru zmian, które nastąpiły od czasu prekursorskich badań pomysłodawcy tejże terminologii - Martina Esslina.
Grono naukowców, penetrujących zagadnienia związane z teatrem absurdystów, podzieliło się na trzy frakcje. Zainteresowania pierwszej z nich oscylują wokół przeszłości, a więc tego, co wpłynęło i ukształtowało postać współczesnej dramaturgii. Fundamentem tych esejów jest konfrontacja paradygmatu tradycji z zupełnie nową, destruującą klasyczne oblicze sztuki teatralnej, kategorią. Do tychże dewiacyjnych czynników, by posłużyć się sformułowaniem Stanisława Balbusa, należą przede wszystkim aberracje formy. Jej proteuszowy charakter, który moglibyśmy zobrazować metaforą wiecznie kotłującej się i pozostającej w ciągłym ruchu magmy, ukazują artykuły m.in. Anny Krajewskiej i Dariusza Kosińskiego. Oba, choć operują innym materiałem egzemplifikacyjnym, ukazują przechodzenie formy dramatu absurdystów z kanonicznego podziału na didaskalia i tekst główny na stadia pośrednie, będące konglomeratem różnych środków wyrazu, od specyficznego zapisu graficznego, po formy muzyczne i plastyczne, ewokujące performatywny, "współuczestniczący" sposób odbioru.
"Melodramatyczne farsy absurdystów" Ewy Partygi czy "Metateatralność absurdystów (między antyteatralnymi projektami modernistów a teatrem multimedialnym)" Małgorzaty Sugiery to jedne z tekstów zamieszczone w ustępie "Patrząc wprzód", wychylone ku poszukiwaniom takich twórców teatru absurdu, którzy bądź zostali pominięci przez komentatorów zaabsorbowanych rzeczywistością teatralną, bądź z nurtem absurdu do tej pory nie byli tak wyraziście identyfikowani. Mowa tu zatem o źródłach absurdu, ale również o znaczeniu, jakie dla współczesnych twórców dramatu, takich jak Beckett czy Ionesco miało zachowanie ciągłości między tradycją a nowum, i powoływanie do istnienia nowych interpretacji poprzez eksploatację tradycyjnego wzorca.
W trzeciej części książki, zatytułowanej "Patrząc dookoła", charakterystyce poddano zjawiska towarzyszące kategorii absurdu, a także systemy, które owe pojęcie modulują, jak kultura, historia, świat społeczny i polityczny. Szczególnie interesującym jest tutaj esej Ireny Górskiej, który dokumentuje przemiany w obrębie strategii estetycznych wykorzystywanych przez dramatopisarzy, takich jak Różewicz, Witkacy czy wspomniany już autor "Czekając na Godota".
Zbiór ten nie pretenduje do miana wyczerpującego kompendium wiedzy na temat zjawiska absurdu w teatrze współczesnym, jego zamierzeniem nie jest też dążenie do stworzenia taksonomii, która zamykałaby go w twarde, nienaruszalne metodologicznie ramy. Uwaga autorów skupia się na obserwacji zjawiska i zaprezentowania fenomenu jego ciągłego ruchu i metamorfozy. Refleksje tu zawarte to nie tylko znakomita pożywka intelektualna dla teatrologów i krytyków teatralnych, ale i dla tych, którym teatr spod znaku absurdu jest szczególnie bliski.
Anna Kołodziejska
Teatralia Śląsk
21 kwietnia 2010
"Teatr absurdu. Nowy czy stary teatr?"
red. M. Sugiera, M. Borowski
Księgarnia Akademicka, Kraków 2008.