Małe tête-à-tête z postaciami Witkacego
O Witkacym napisano już tak dużo, że wątpliwe wydaje się napisanie czegoś nowego - twórczego. Łucja Iwanczewska nie zrażona ilością powstałych już interpretacji dramatów wariata z Krupówek proponuje własną. Wychodząc z założenia, że możliwe jest znalezienie nowych dróg interpretacyjnych, pod warunkiem, że zapomni się "co ktoś kiedyś powiedział (...)"; oczywiście zapomni "mądrze, to znaczy, nie dążąc do wymazania z pamięci"1.
Książka Iwanczewskiej - "Muszę się odrodzić" to zbiór rozważań nad wybranymi dramatami Stanisława Ignacego Witkiewicza. Nie brakuje w niej opracowania najpopularniejszych utworów, jak "Szewcy" czy "Wariat i zakonnica", jednak w większej części pracy autorka zajmuje się dramatami mniej znanymi. Podtytuł książki brzmi "Inne spotkania z dramatami Stanisława Ignacego Witkiewicza" i właśnie te spotkania stanowią o specyfice jej odczytań. Iwanczewska nie podejmuje bowiem najważniejszych dla twórczości Witkacego tematów - Czystej Formy czy dziwności istnienia. Ona postanawia "spotkać się" z pojedynczymi bohaterami dramatów. Nie traktuje ich, jak to się czyniło dotychczas, jak uproszczone twory literackie, ale jak żywych ludzi. Ludzi, których tragedii trzeba wysłuchać i starać się zrozumieć. Każdemu z nich autorka książki poświęca jeden rozdział zarezerwowany tylko dla niego. Omawia tam daną postać w oderwaniu zarówno od pozostałych dzieł, jak i samego autora. Wykorzystuje konkretny pomysł na daną postać i zgodnie z nim dokonuje całej interpretacji.
Najważniejsze jest spotkanie. Badaczki, postaci i mediatora, na którego wybrany został Jacques Lacan. Francuski psychoanalityk i jego główny komentator Slavoj Žižek, stali się inspiracją do nowych odczytań dramatów Witkacego. Jest to zadanie o tyle trudne, że dzieła Lacana są niezwykle trudne i zawiłe oraz nietłumaczone praktycznie na język polski. Pojawiają się jednak pojęcia najważniejsze dla Lacana, jak Fantazmat czy wielki Inny - i to one stają się drogowskazami lacanowsko-witkacowskiej podróży. Czasem w zawiłościach skojarzeń Iwanczewskiej tracimy gdzieś po drodze Witkacego. Znajdujemy natomiast wnioski, które są intrygujące, bo czasem wręcz sprzeczne z tym, do czego przyzwyczaili nas witkacolodzy. To jednak było założeniem autorki - na chwilę odebrać Witkacemu (wielkiemu Innemu) władzę, dzięki czemu, paradoksalnie, właśnie wtedy będzie można zbliżyć się do niego. Do Witkacego wyłaniającego się z dramatów, a nie jak to miało miejsce zazwyczaj - odczytywać go przez niego samego.
Ciekawym elementem twórczości Witkacego jest postać kobiety. Witkiewicz uznawany jest za mizogina. Kobiety zawsze ukazywał jako demoniczne hetery lub obezwładniające dziewczątka, a jednocześnie ustawione zawsze na pozycji podrzędnej wobec mężczyzn, zależnej od nich. Podobnie zarysowywał to Lacan: "męską pozycję określa jako właściwą podmiotowi, a żeńską jako właściwą przedmiotowi a"2.
Przykładowo, pisząc o "Pragmatystach", podejmuje temat milczenia. Skupia się nie na głównym bohaterze Plasfodorze, ale jego partnerce - niemej Mamalii. Iwanczewska broni kobiecości - w podporządkowanej, wykorzystywanej kochance dostrzega w niej skrywaną siłę i przywraca jej mowę. Znaczenia dodała też innym witkacowskim bohaterkom, między innymi Anastazji z "W małym dworku". Nie można w dramacie z całą świadomością stwierdzić, czy ona żyje, czy jest widmem, gdyż jej obraz jest tylko fantazmatem jej męża lub kochanków. Widzimy ją oczyma mężczyzn, dla których nieważna jest ona, ale ich relacja z nią. Iwanczewska diagnozuje u Anastazji melancholię i zbliża ją do Medei. Obie odbierają życie swoim córkom, ale odzyskują wolność. Wolność oczywiście symboliczna - z przedmiotu stają się podmiotem. Doskonałym podsumowaniem obrazu kobiety w oczach Witkiewicza jest ostatni rozdział "Musze się odrodzić", gdzie wykreowany został fantazmat idealnej żony/partnerki. Nie tylko na podstawie dramatu - "niepodległość trójkątów", ale i z listów Witkacego do żony. Dla pisarza nie ma sprzeczności w wyznawaniu dozgonnej miłości i szacunku, i ciągłym zdradzaniu, bo wierność jest ograniczeniem swobody. Jednak dotyczy to tylko mężczyzny. Kobieta w tym schemacie musi być tylko podległym przedmiotem. Kobieta wykluczona jest z dyskursu. I dlatego takie właśnie postaci Iwanczewska zaprasza na spotkanie - by przywrócić je do życia.
Magdalena Mirecka
Teatralia Łódź
25 maja 2010
1 Łucja Iwanczewska, Muszę się odrodzić. Inne spotkania z dramatami Stanisława Ignacego Witkiewicza, Księgarnia Akademicka, Kraków 2007, s. 14.
2 Tamże, s. 27.
Łucja Iwanczewska
"Muszę się odrodzić. Inne spotkania z dramatami Witkiewicza"
Księgarnia Akademicka, Kraków 2007.