Norymberga do góry nogami
Młoda, chociaż życiowo doświadczona dziennikarka jest z pewnością przekonana o swoim profesjonalizmie. Przyjdzie jej zmierzyć się z przeciwnikiem nie lada, manipulatorem i prowokatorem, byłym pracownikiem Wojskowych Służb informacyjnych. Bardzo długo nie zorientuje się, że prowadzona jest gra, a ona sama wodzona za nos.
Podobnie widz, przekonany, że znalazł sposób na interpretację sztuki, nawet jeśli żywił jakieś podejrzenia, dopiero niemal na końcu przekona się o błędności własnych przekonań.
Pierwsza odsłona przedstawienia to ukazanie starego pedanta, perfekcjonisty, który w trakcie spotkania z dziennikarką opowiada o wszystkim i o niczym, byle nie o temacie, który ją tu przywiódł. Początkowo możemy myśleć o nim jako o starym pierdole, któremu już wszystko się pomyliło, a który się próbuje ogrzać w blasku minionej świetności swego stanowiska, był w końcu pułkownikiem. Jednak powoli przekonujemy się, że to nie nasza młoda, zaczepna, asertywna i nowoczesna dziennikarka jest górą w tym starciu, a właśnie on dyskretnie rozwijający powoli szereg swoich umiejętności. Z pewnością najmocniejszym zdaniem tej sztuki jest "to ja załatwiłem Wiznera" nie tylko dlatego, że w kręgu spraw mniej istotnych pojawia się temat najważniejszy dla dziennikarki, zarazem temat życia i śmierci, ale i dlatego, ze odsłania nam nowe oblicze pułkownika, a jednocześnie odwraca akcję o 180 stopni.
Temat dramatu to rozliczenie zbrodniarzy i wszelkich innych beneficjentów czasów PRL. Ujęty jest jednak nieco przewrotnie, bo oskarżenia zbrodni domaga się jeden z nich - emerytowany pułkownik. Nie tylko chce być osądzony, chce być publicznie skazany w procesie rangi norymberskiej.
Pobudki zbrodniczego dziadka (wnuki w Australii) natury moralnej, w pewnym momencie odsłonięte, a jednocześnie względy osobiste dziennikarki skłaniają ją do pomocy. Emeryt odkrywa powoli fakty z życia dziewczyny, które okazały się jego przysługami i miały być zadośćuczynieniem za krzywy wyrządzone rodzinie. Ostatnia z nich, zaproponowana w trakcie spotkania, to dziennikarskie stypendium zagraniczne. Ona, przedstawicielka mediów, które w szczególny sposób powinny dbać o etyczność, odrzuca wszelką pomoc, jak się okazuje tymczasowo. Zatem problem konformizmu wciąż jest aktualny. Dziennikarka, cały czas przekonana o swojej kontroli, wpada w sieć i dostosowuje się do oczekiwań PRLowskiego oprawcy.
Znowuż w przewrotny sposób ukazane jest, jak mimo nowego systemu panującego w Polsce, wciąż dopasowujemy się do starego. Zatem pada pytanie, czy rzeczywiście nie powinniśmy się jednak rozliczyć? Tylko wtedy będziemy mogli się odciąć.
Inga Niedzielska
Teatralia Śląsk
4 października 2010
Teatr Polski w Bielsku-Białej
Wojciech Tomczyk
"Norymberga"
reżyseria: Dorota Ignatjew
obsada: Jerzy Dziedzic, Magdalena Korczyńska, Jadwiga Grygierczyk
premiera: 18 września 2010 r.