Toksykologia

Mały. Który mężczyzna chciałby, aby mówić do niego "mały"? Jaki mężczyzna chciałby słyszeć z ust ukochanej kobiety to słowo? Nawet grzeczny pięciolatek buntuje się, gdy jego mama zwraca się do niego w ten sposób. Mężczyzna powinien być, szczególnie we własnym mniemaniu, silny, dzielny i niezwyciężony. A kobiety powinny siłę tą widzieć i podziwiać. Często i głośno. W modelowym świecie mężczyźni są silni i chronią swoje partnerki przed złem. Te zaś odpowiadają bezbrzeżną miłością i przywiązaniem.

Ringo jest młodym mężczyzną. Ringo miał wypadek. Ringo jeździ na wózku. Nie jest ani silny, ani szczęśliwy. To do niego jego życiowa partnerka mówi: mały. Traci kolejne godziny, dni i miesiące, rozpamiętując potworne wydarzenie i coraz bardziej nienawidząc świata. Zasklepia się w smutku, żalu i rozpaczy. Betsi kocha Ringo. Betsi chce mu pomóc. Każdy dzień spędza przy jego boku, cierpliwie znosząc wybuchy gniewu, nieuzasadnione pretensje, głośne wyrzuty. Godzi się na to, by być ofiarą. W imię miłości.

Friderike to siostra Betsi. Młoda, piękna, w ciąży. I w depresji. Każdy wieczór spędzany w okiennej ramie podsuwa jej kuszące rozwiązanie - skoczyć, skoczyć! Zabić siebie i to "coś". Coś, co przyczepiło się do wnętrzności i na nich pasożytuje.

Pasożyty TEATR DRUGA STREFA Warszawa

"Pasożyty" - plakat do spektaklu

Petrik jest z Friderike. Przekonuje ją, że powinna w końcu wyskoczyć z okna, w którym codziennie stoi. Nie radzi sobie ani z nią, ani z jej depresją. Jest jeszcze Multscher - stary mężczyzna, przez którego Ringo stał się kaleką. Nie chce żyć, ale i nie chce samotnie umrzeć.

Okoliczności sprawiają, że tych pięcioro nieszczęśliwych ludzi spotyka się i rozpoczyna pseudożycie w jednym mieszkaniu. Suma ich nieszczęść jest nie do udźwignięcia... Wszystko, co dotyka bohaterów spektaklu "Pasożyty" w reżyserii Tomasza Gawrona, to sprawy, które dzieją się codziennie. Ludzkie i, mimo ich tragicznego wyrazu, niespecjalnie niezwykłe. Zdarzają się małżeńskie awantury i nieszczęśliwe związki. Zdarzają się wypadki samochodowe i niechciane ciąże. Dlaczego więc historia opowiedziana w sztuce tak przeraża, wywołuje dreszcze, poczucie obrzydzenia i nie do końca zdefiniowanego niepokoju?

Być może właśnie dlatego, że zdarzenia, sytuacje, które obserwujemy na scenie są na wskroś ludzkie i tak nam przez to bliskie. Wiemy przecież, jak cienka jest linia dzieląca miłość i nienawiść, euforię i wściekłość. Jak łatwo znienawidzić osobę, którą się kochało. Ringo, Betsi, Friderike i Petrik kochają się i nienawidzą. Nie potrafią żyć ze sobą i nie potrafią bez siebie, dlatego zatruwają sobie wzajemnie każdy dzień.

Oglądając "Pasożyty", pomyślałam najpierw: to potworne. Potworne nie umieć zrezygnować z czegoś, co przynosi wyłączni ból i cierpienie. Potworne być słabym człowiekiem, narażonym na taki ogrom nieszczęścia. Potworne żyć w świecie, w którym tyle jest zła. A potem pomyślałam: ja to mam jednak cholernie udane życie...

Kaja Owczarczyk
Teatralia Warszawa
9 października 2010

Teatr Druga Strefa w Warszawie
Marius von Mayenburg
"Pasożyty"
tłumaczenie: Elżbieta Ogrodowska-Jesionek
reżyseria: Tomasz Gawron
scenografia: Jan Kozikowski
choreografia: Weronika Pelczyńska
wizualizacje: Aleksander Zieleń, Łukasz Sławiński
obsada: Matylda Damięcka, Grażyna Rogowska, Przemysław Stippa, Mirosław Zbrojewicz, Michał Ziembicki
premiera: 22 września 2010 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP