Rozkład jazdy śmierci

W każdym z nas jest trochę dobra i trochę zła. Przez większość życia większość z nas stara się, by ta dobra strona przeważała. Pielęgnujemy pozytywne cechy, uczymy się postępować moralnie, karzemy się wyrzutami sumienia za niecne uczynki. Chcemy być dobrymi ludźmi i wierzymy, że będzie to społecznie wynagradzane. Ludzie wierzący dodatkowo mają przed sobą perspektywę nagrody w postaci: zbawienia, życia wiecznego i nieprzemijającej szczęśliwości. Znacznie lepiej byłoby, gdybyśmy tej nagrody nie potrzebowali i wystarczałaby nam świadomość tego, że postępujemy właściwie - triumf dobra nad złem w najczystszej formie. Jest to jednak cecha dostępna wyłącznie szlachetnym bohaterom dawnych legend.

Niezależnie jednak od naszych motywów, skutek jest jeden - nie czynimy (przynajmniej nie celowo) nikomu krzywdy i usiłujemy być przyzwoitymi ludźmi. Czasami jednak okoliczności, historyczno-społeczne uwarunkowania sprawiają, że trudno być przyzwoitym człowiekiem. A wszelkie próby przekonują nas, że zdecydowanie nie warto. W pewnym momencie możemy dojść do wniosku, że to, w co dotychczas wierzyliśmy, do czego dążyliśmy nie ma już najmniejszego znaczenia, a świat jest ułożony według zupełnie innego porządku.

75 minut UNIA TEATR NIEMOŻLIWY

"75 minut"
plakat do spektaklu

Czas totalnego przewartościowania świata nadszedł wraz z Hitlerem i jego okrutną wojną. Bardzo wielu uległo szaleństwu i dało się omamić wkraczającemu do codzienności złu.

Łatwiej jednak żyć ze świadomością popełniania złego, niż z tą samą świadomością umierać...

Bohater spektaklu "75 minut", autorstwa Unii Teatr Niemożliwy, umiera, a właściwie już umarł i jego ciało czeka na ostateczną zagładę - kremację. Przy krematoryjnym piecu człowiek ten spędził bardzo dużo czasu - za życia był palaczem zwłok ("75 minut" powstało na podstawie powieści Ladislava Fuksa "Palacz zwłok"). Lubił swoją pracę (i jej porządek - działanie według "rozkładu jazdy"), a potem zaczął traktować ją jak misję - oczyszczania i zbawiania świata. Wyzwalania go od tych wszystkich, którzy nie pasują: Żydów, homoseksualistów, ludzi o słabej woli, oddających się nałogom. Pogrążył się w szaleństwie tak bardzo, że w swym piecu umieścił dwoje własnych dzieci. W imię lepszego świata, rzecz jasna. Chwilę przed całkowitym unicestwieniem Karol (w tej roli Maciej Dużyński) próbuje podsumować swoje życie. Odnaleźć w nim momenty najważniejsze. Te, które mogłyby go określać. Usiłuje także tłumaczyć potworne czyny, jakich się dopuścił, chłodno i (pseudo)logicznie. Broniąc się przed ich niewątpliwym okrucieństwem, racjonalizuje. Czy jest w stanie ujrzeć swoje prawdziwe oblicze? Czy choćby spróbuje? Czy zniknie ze świata, przekonany o tym, że czynił słusznie?

Spektakl Unii to gorzka refleksja nad człowiekiem, jego miejscem w historii, społeczeństwie. To ponura opowieść o śmierci i jej rewizjonistycznej mocy.

Kaja Owczarczyk
Teatralia Warszawa
9 września 2010

Unia Teatr Niemożliwy w Warszawie
"75 minut"
reżyseria: Maciej Dużyński
scenografia: Anna Chadaj
opracowanie muzyczne: Marek Żurawski
obsada: Iwona Mirosław-Dolecka, Maciej Dużyński
V Praski Przegląd Teatralny "Hajdpark", Warszawa, 25-29 sierpnia 2010 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP