"Mielonka z mielonką, mielonką, mielonką, mielonką, fasolą, mielonką, mielonką", czyli degustacja teatralnych dobroci na gdyńskiej scenie muzycznej
"Spamalot" to przykład spektaklu, który nie tylko czerpie z doskonałego wzorca, ale na samym jedynie naśladownictwie nie poprzestaje. Strategia tzw. reprintu nie wchodzi tutaj w rachubę. Zachowanie specyficznej, bo lokalno-narodowej kulturowości na tle przezabawnej opowiastki o rycerzach Okrągłego Stołu ciąży ku silnej autonomizacji przedstawienia. A z tego wypływa główne źródło sukcesu musicalu w reżyserii Macieja Korwina.
Miłośników legendarnej grupy Monty Pythona ze świecą szukać nie trzeba. Ich popisowe wygłupy dotykały każdej sfery życia, przeszywając ostrzem groteski, ironii i absurdu nawet największe świętości. Działania sceniczne brytyjskich artystów, polegające na przełamywaniu każdych wytyczonych przez ludzkie systemy norm i zachowań, za Kayserem nazwać by można obłaskawianiem grozy istnienia, egzystencjalnego obłędu zrodzonego z próby ogarnięcia świata i wszystkich jego pozornych oczywistości. Reprezentowany przez nich żywioł groteskowy, wsparty obrazoburstwem na wszelkich możliwych frontach, próbuje owo szaleństwo pomieścić w sobie i dokonać jego transformacji do "przyswajalnej" formy cynizmu, ironii, szyderstwa.1
Z rezerwuaru owych chwytów, nazwijmy je "pythonowskich", Maciej Korwin zaczerpnął kilka tych najbardziej charakterystycznych, jak choćby obśmianie orbitujących w kulturze europejskiej stereotypów dotyczących wyznania, pochodzenia czy obyczajowości, sięgnięcie po poetykę karnawalizacji rodem ze scenek rodzajowych Boccaccia (sir Robin robiący ze strachu w zbrojne portki) oraz wykorzystywanie efektu absurdalnej hiperbolizacji, na przykład w scenie z krwiożerczym królikiem, broniącym dostępu do jaskini z Graalem (notabene pacynka z olbrzymimi zębiskami dopełniła czary komizmu na scenie). Najważniejsze jednak w adaptacji Korwina jest jej zaplanowane odejście od oryginału i wzbogacenie elementami rodzimymi - polskimi, przedstawiającymi nas - Polaków w krzywym zwierciadle nacjonalistycznych fobii, obsesji, uprzedzeń. Poza tym wstawki ze śpiewającą "Kaszëbsczé nótë" Panią Jeziora czy rozpoznającego wśród publiczności Kaszubów z Żukowa Lancelota nadają musicalowi prawdziwego polotu i stają się wizytówką niezwykłej inwencji twórczej reżysera.
Znakiem rozpoznawczym gdyńskiego Teatru Muzycznego jest doborowe aktorstwo. Fakt ten powoduje, że w "Spamalot" trudno wyodrębnić dobre kreacje, gdyż, nie ma co ukrywać, wszystkie takie są. Na szczególną uwagę jednak zasługuje rola Marty Smuk, która stworzyła fantastyczną rolę istnej komediantki - Pani Jeziora; Jerzego Jeszke - króla Artura; Lancelota w swoim podwójnym machowsko-gejowskim wcieleniu - w aranżacji Marka Richtera, a także Krzysztofa Żabki (tchórzliwy sir Robin), który porywał publiczność nie tylko śmiechem, ale swoimi doskonałymi predyspozycjami wokalnymi.
Pozostając w klimacie generalizująco-wartościującym, nie sposób nie wspomnieć o zasługach scenografa i specjalisty odpowiedzialnego za choreografię. Każdy spektakl, jaki dane było mi zobaczyć na widowni Muzycznego, odznaczał się starannym wykonaniem scenicznej ornamentyki. W "Spamalot" przede wszystkim rzuca się w oczy pomysł, koncepcja nawiązująca do burleskowej estetyki Monty Pythonów (np. dekoracyjne chmurki z barokowym zdobieniem zeszpecone detalami z "innej beczki", jak muchy, krowy, zające). Układy choreograficzne oscylują wokół typowych scenek rewiowych, wodewilowych, a kankanem złożonym z roztańczonych na półnagich kobiet i rycerzy w średniowiecznych strojach nie powstydziłaby się scena paryskiego Moulin Rouge.
Maciej Korwin, powołując do istnienia broadwayowskiego asa na gdyńskiej scenie, zrobił według mnie coś szczególnego. Wskrzesił montypythonowskiego ducha, za którym tak tęskniliśmy, wsączając w krwiobieg przedstawienia swoją własną nutę. Musical, zwłaszcza o takim, ludycznym nachyleniu, nie może być przegadany, gdyż grozi mu załamanie zainteresowania ze strony widzów. Reżyser wyważył proporcje znakomicie, prym oddając warstwie choreograficznej, dynamicznej, absorbującej uwagę w każdym szczególe. Po tak urozmaiconej, kolorowej i mieniącej się niczym konfetti (które spadło na głowy publiczności podczas owacji) biesiadzie teatralnej, apetyt na dalsze wizyty w Muzycznym tylko się zaostrza.
Anna Kołodziejska
Teatralia Trójmiasto
17 czerwca 2011
1 Patrz: W. Kayser, Próba określenia istoty groteskowości, przeł. R. Handke, "Pamiętnik Literacki" 1979, z. 4.
Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej (Gdynia)
"SPAMALOT, czyli Monty Python i Święty Graal"
libretto i teksty piosenek: Eric Idle
muzyka: John Du Prez, Eric Idle
przekład: Bartosz Wierzbięta
reżyseria: Maciej Korwin
kierownictwo muzyczne: Dariusz Różankiewicz
scenografia i kostiumy: Jerzy Rudzki
choreografia: Joanna Semeńczuk, Bernard Szyc
układy stepowane: Jacek Wester
przygotowanie wokalne: Agnieszka Szydłowska
projekty animacji: Tomasz Dobrowolski
światło: Piotr Kuchta
dźwięk: Mariusz Fortuniak, Maciej Chłopecki
asystent reżysera: Paweł Bernaciak
asystent scenografa: Renata Godlewska
asystent choreografa: Aleksandra Szulc
obsada:
Król Artur - Jerzy Jeszke, Bernard Szyc
Pani Jeziora - Darina Gapicz , Marta Smuk, Karolina Trębacz
Patsy, giermek Króla Artura - Tomasz Gregor, Krzysztof Wojciechowski
Dennis Galahad - Jerzy Michalski, Tomasz Więcek
Robin - Aleksy Perski, Krzysztof Żabka
Lancelot - Marek Richter
Bedevere - Jerzy Michalski, Tomasz Więcek
Herbert - Tomasz Bacajewski, Marek Kaliszuk
Historyk, Francuz - Sasza Reznikow
Galahadowa, Tim i wiele innych - Jacek Wester
Ojciec Herberta, Burmistrz itd. - Zbigniew Sikora
Concorde, giermek Lancelota - Tomasz Gregor, Krzysztof Wojciechowski
Trup - Mateusz Deskiewicz, Paweł Kubat
Bard - Sebastian Wisłocki, Janusz Żak
Wielobarwny ogólnośredniowieczny tłum Brytów i innostrańców:
Urszula Bańka, Julia Frankowska, Anna Krawecińska, Paulina Kroszel, Agnieszka Król, Katarzyna Kurdej, Mariola Kurnicka, Aleksandra Meller, Alicja Piotrowska, Małgorzata Regent, Aleksandra Szulc , Anna-Maria Urbanowska, Vilde Valldal Johannessen, Agata Bieńkowska /ad/, Dominika Kramarczyk /ad/ Paweł Bernaciak, Paweł Czajka, Tomasz Czarnecki, Łukasz Czerwiński, Mateusz Deskiewicz, Tomasz Fogiel, Kamil Frącek, Artur Guza, Paweł Kubat, Paweł Mielewczyk, Sebastian Münch, Aleksy Perski, Jarosław Rzepiak, Sebastian Wisłocki, Michał Zacharek, Adam Zawicki, Krzysztof Żabka, Janusz Żak, Tobiasz Cytrowski /ad/, Jakub Kot /ad/
Orkiestra pod dyrekcją Dariusza Różankiewicza w składzie:
Jolanta Arasimowicz - flet
Renata Nehrebecka - obój
Aleksander Kamiński, Aleksander Kamiński, Jacek Piastowski- klarnety, saksofony
Michał Leo - fagot
Krzysztof Krakowski - waltornia
Tomasz Kiel, Tomasz Grzegowski - trąbki
Piotr Górka (inspektor orkiestry), Michał Mieczkowski - puzony
Joanna Ostrowska - piano
Elżbieta Deputat, Marcin Pietrzak - keyboardy
Tadeusz Wiśniewski - gitara
Marcin Bożek - bas
Tomasz Pawłowski - perkusja
Piotr Schiller - instrumenty perkusyjne
Małgorzata Lewosińska Małgorzata Siewert, Iwona Warszycka-Kot - skrzypce
Jarogniew Dąbrowski (koncertmistrz), Bogdan Gasik - skrzypce
Elżbieta Górka - altówka
premiera: 2 października 2011 r.