Co dwa teatry, to nie jeden
Parafrazując znane przysłowie, mam na myśli oczywiście Gliwicki Teatr Muzyczny i Operę Śląską w Bytomiu. Kooperacja tych instytucji doprowadziła do powstania widowiska tanecznego "The Beatles & Queen". Za pierwszą część spektaklu odpowiedzialny jest Igor Vejsada, związany z Narodowym Teatrem Śląsko-Morawskim w Ostrawie, za drugą natomiast - Robert Balogh z Teatru Morawskiego w Ołomuńcu.
"The Beatles & Queen" sprawił, że historia zatoczyła koło. Gliwicki Teatr Muzyczny w pierwszym roku swojej działalności funkcjonował bowiem jako filia Opery Śląskiej. Aktualnie obie instytucje działają już całkowicie niezależne. Jednak, co ważne w tym przypadku, wciąż łączy je pewien element - świetne zespoły baletowe. Właśnie dlatego oba teatry na pewien czas znowu połączyły swoje siły, zapraszając jeszcze do pomocy uczniów ze Szkoły Baletowej w Bytomiu.
Choreografowie postanowili wspólnie zrealizować spektakl, który opierałby się na muzyce ich młodości, a zarazem na piosenkach dwóch największych zespołów w historii muzyki rozrywkowej. Tak narodziła się polska prapremiera, a zarazem druga wersja przedstawienia "The Beatles & Queen" na świecie (pierwsza z nich grana jest w Czechach, gdzie odniosła ogromny sukces).
Ze względu na różnych twórców i odmienną stylistycznie muzykę obie części widowiska tworzą zupełnie osobne historie. Elementem wspólnym są piosenki, które w obydwu przypadkach weszły do kanonu światowej muzyki rozrywkowej, a jej twórcy stali się legendami jeszcze za życia. Poszczególne rozdziały spektaklu mogłyby jednak istnieć niezależnie od siebie czy też być prezentowane w odwrotnej kolejności. Posunę się nawet o stwierdzenie, że przedstawienie można by było wzbogacić o kolejne elementy, bowiem znalezienie jeszcze kilku grup, które wpisały się w historię muzyki nie powinno stanowić problemu. Ważne byłoby tylko, aby następne etapy zostały utrzymane przynajmniej na tym samym poziomie co dotychczasowe. Te, choć znacznie się od siebie różnią, charakteryzują się profesjonalnym wykonaniem i zaangażowaniem twórców.
Igor Vejsada zbudował raczej zbiór luźnych wydarzeń związanych z życiem zespołu. Na scenie widzimy Johna Lennona w chwili śmierci, a za moment patrzymy na tego samego muzyka radośnie tańczącego. W tej części uwaga skupiona jest też na fanach zespołu, przez co sporo miejsca zajmują sceny zbiorowe. Jednym z niewielu autentycznych wydarzeń zaprezentowanych podczas pierwszej połowy spektaklu jest właśnie śmierć Lennona, której towarzyszy dźwięk pięciu strzałów wymierzonych niegdyś w muzyka przez Marka Chapmana.
Z kolei widowisko wyreżyserowane przez Roberta Balogha jest historią nie tyle samej grupy Queen, co jego wokalisty. W kolejnych układach na scenie pojawiają się rodzice Freddiego Mercury'ego, partnerzy czy koledzy z zespołu. Tanecznie mamy do czynienia z większą ilością pokazów solowych oraz duetów, a całość jest chronologiczna i zamyka ją śmierć słynnego frontmana.
Kto wygrywa ten pojedynek? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Tanecznie lepiej wypada druga część, ale pierwsza jest z kolei dużo bardziej energetyczna Ponadto, każda z nich wywołuje inne emocje i świetnie uzupełnia swoją "drugą połowę". Jednak największą zaletą całego widowiska jest dowolność jego interpretacji. Wprawdzie każdy z choreografów tworzył układy z pewnym zamysłem, czerpiąc inspirację z konkretnych wydarzeń, ale i tak możemy dorysować do nich dowolną historię i skojarzyć je z różnymi sytuacjami z własnego życia.
Po raz kolejny muszę wspomnieć o muzyce, która tworzyła klimat całego przedstawienia. Usłyszeliśmy takie przeboje jak "Help", "Yesterday" czy "Lucy in the sky with diamonds" z repertuaru Beatlesów oraz "We will rock you", "Show must go on" czy "We are the champions" grupy Queen. Ich uzupełnieniem były świetne stroje, dopasowane do charakteru poszczególnych bohaterów, a przy tym nawiązujące do stylu słynnych muzyków.
Jednak największą niespodzianką wieczoru był Ivo Jambor, do którego bezapelacyjnie należała druga część widowiska. Zupełnie nie dziwi mnie decyzja choreografa, aby w polskiej wersji spektaklu zaangażować tego samego tancerza co w Czechach, bo połowa przedstawienia poświęcona zespołowi Queen była prawdziwym popisem jego umiejętności. Ivo Jambor do perfekcji opanował ruchy Freddiego Mercury'ego. Moment, w którym tancerz pojawił się na scenie w białych spodniach i żółtej kurtce (kopii oficjalnego stroju frontmana z trasy Magic Tour), naśladując oryginalne wykonanie "A kind of magic" na słynnym koncercie w 1986 roku na stadionie Wembley w Londynie, był mistrzostwem świata. Czeski artysta był bardzo naturalny i swobodny, co udowodnił chociażby w chwili, gdy zszedł do publiczności w poszukiwaniu zapalniczki.
Pomimo wysiłku, tancerze poradzili sobie świetnie i przekazali tyle emocji oraz energii, że trudno uwierzyć, iż zrobili to bez użycia słów, z minimalną ilością rekwizytów i w otoczeniu bardzo skromnej dekoracji. I choć nie do końca to widać, spektakl wymagał od nich świetnej kondycji i ogromnego wkładu pracy. Trud jednak się opłacił, a przedstawienie stało się najlepszą możliwą reklamą tańca oraz muzyki słynnych zespołów.
Monika Garbarczyk
Teatralia Śląsk
20 grudnia 2011
Gliwicki Teatr Muzyczny
"The Beatles & Queen"
inscenizacja, choreografia i scenografia: Igor Vejsada (The Beatles) i Robert Balogh (Queen)
reżyseria światła: Wacław Czarnecki
projekty kostiumów: Janina Łubkowska
obsada:
THE BEATLES
John Lennon - Karol Pluszczewicz
Paul McCartney - Tomasz Sośnik
Ringo Starr - Michał Krzemień
George Harrison - Daniel Dąbrowski
Yoko Ono - Dominika Koj
Dziewczyna Johna - Katarzyna Gruca
Dziewczyna Paula - Sabina Langner
Dziewczyna Ringa - Paulina Pydych
Dziewczyna Georga - Aleksandra Piotrowska
Matka Johna - Alicja Balasa
Ojciec Johna - Tomasz Dynarowicz
Królowa Elżbieta II - Anna Siwczyk
QUEEN:
Freddie - Ivo Jambor
Matka Freddiego - Bernadeta Maćkowiak
Ojciec Freddiego - Jurij Stesew
Montserrat Cabalee - Zofia Kubic
Mary Austin - Sabina Langner
Barbara Valentin - Aleksandra Piotrowska
Jim Hutton - Michał Krzemień
Śmierć - Grzegorz Pajdzik
Roger Taylor - Michał Krzemień
John Deacon - Artur Dmochowski
Brian May - Daniel Dąbrowski
zespoły baletowe GTM i Opery Śląskiej oraz uczniowie Szkoły Baletowej w Bytomiu
premiera: 23 września 2011 r.