Wzięci pod uwagę
Czynnikiem koniecznym do zaistnienia zjawiska teatru jest obecność aktorów, ale i widowni. Często mówi się, że spektakl został dopasowany do oczekiwań i specyfiki wrażliwości potencjalnych odbiorców. Słowa to jedno, a czyny... Teatr Art. 51 o niczym nas nie zapewniał. Teatr Art. 51 przeszedł od razu do czynnego działania i wziął widza pod swoje skrzydła.
W spektaklu "Silent Disco", korzystając z konwencji zjawiska "cichej imprezy", niezależne twórczynie poddały sekcji "zwłoki tworu" zwanego potocznie "wspólnotą". Na drodze analizy poszczególnych części składowych - jednostek ludzkich - stworzyły całościowy obraz, a właściwie mapę wszechobecnych granic i podziałów, które mogły stać się przyczyną zgonu owej wspólnoty. Za cel postawiły sobie gwałtowną i natychmiastową reanimację straconych na pozór nadziei: "wyzwolenie teatru".
Ascetyczna przestrzeń sceny parokrotnie przeistaczała się w wielowymiarowy świat, który współtworzyły proste środki medialne skomponowane z ludzkim ciałem. Projekcje czy obecne kamery dobudowywały nowy wymiar historii, potęgując jednocześnie efekt wyobcowania jednostki. Informacje i obrazy ukazywane na ekranie roztaczały przed nami złudne uroki miasta, piękność ciał i ulotną zmysłowość, którą zatraciliśmy, stając się "jednym z wielu". Egzystując w "sferze ciszy" zrezygnowaliśmy z dialogu na rzecz zbiorowego monologu.
Prezentowane na scenie schematy, sytuacje i nawyki ludzkie pozwoliły na stworzenie swoistej układanki, demaskującej wewnętrzny proces rozkładu. W zamysł spektaklu wpisały twórczynie niwelowanie granicy rampy scenicznej na rzecz kontaktu bliskiego stopienia z widownią. Poszczególne czynności i zadania, które wykonywały, balansowały na pograniczu happeningu i performance`u, wyraźnie ingerując w sferę prywatną bezpiecznego widza. Bazując na zaskoczeniu i ludzkiej ciekawości, testowały wytrzymałość i cierpliwość odbiorcy powtarzalnością i rytmicznością przebiegu afabularnych elementów całości.
"Silent Disco" to konstrukt od początku do końca zbudowany z suwerennych części, składających się na surową diagnozę współczesnych "solistów - egoistów".
Teatr Art. 51, stosując mniej lub bardziej wyszukane środki (np. rozkładanie na deskach sceny kawałków rozbitej szyby), starał się za wszelką cenę wypracować moment "nowego startu" dla widza i tym samym nowego, "wolnego" od uprzedzeń teatru. Symbolicznym początkiem i punktem kulminacyjnym zarazem miało być złapanie się widowni za ręce. Dostrzeżenie i identyfikacja tego, kto siedzi anonimowo obok nas. Tego, kto "tkwi" na widowni razem z nami.
Marlena Hermanowicz
Teatralia Śląsk
6 kwietnia 2011
Teatr Art. 51 (Zgierz)
"Silent Disco"
scenariusz, reżyseria: zespół
obsada: Agata Drewnicz-Kaczmarek, Anka Perek, Justyna Zielińska
opieka techniczna: Marcin Tkaczyk
koprodukcja: teatr Art. 51, Teatr Ósmego Dnia
premiera: 9 czerwca 2010 r. - Poznań/Teatr Ósmego Dnia
HartOFFanie Teatrem, Bytomskie Centrum Kultury, wieczór XLII, 19.02.2011 r.