Ko(s)micznie
V edycja Festiwalu Młody Teatr Niezależny rozpoczęła się niemałym zaskoczeniem. Teatr Palmera Eldritcha zamiast charakterystycznej dla siebie mrocznej, afabularnej, owianej metaforą sztuki, zaprezentował premierowy spektakl niestroniący od humoru i autoironii. Artyści śmiali się nie tylko z siebie, ale z ludzkości w ogóle, obserwując ją oczyma... przybyszów z kosmosu.
Co zobaczyliby kosmici, lądując na naszej planecie? Wiecznych maruderów, smętnych i niemiłosiernie narzekających - z przyzwyczajenia nawet wtedy, gdy atmosfera jest iście sielankowa. Bo przecież dobry powód, by pokazać swoje niezadowolenie znajdzie się zawsze. Zobaczyliby ludzi, którzy za maską pewności siebie skrywają obawę przed obcym - jak pani prezydent, zawzięcie tłumacząca pokojowe powitanie z "naszego" na "ich" język. A jak wyglądają "oni"? Mają oczywiście wielkie, zielone głowy, poruszają się wolno i w geście proekologicznej manifestacji zjadają foliowe siatki.
A wszystko to grupa Palmera Eldritcha przedstawiła w konwencji teatru w teatrze, na scenie oglądamy bowiem proces tworzenia spektaklu. Śledzimy go bacznie od propozycji współpracy, złożonej teatrowi przez amerykańskiego dramaturga Howarda Pflanzera, przez prace nad tekstem, liczne próby, nieporozumienia i maile wymieniane z autorem, aż do jego przyjazdu do Polski. Motyw to nienowy, ale przedstawiony z dystansem, wręcz groteskowo, zyskał całkiem świeżą formę. Z przysłanego ze Stanów Zjednoczonych scenariusza spektaklu o ekologii, okrzykniętego przez grupę dosłownym, szkolnym i śmiesznym zainteresował ich właściwie tylko jeden, poboczny zresztą, wątek - istnienie pozaziemskich cywilizacji.
Nie było więc uczniów zasiadających w ławkach na lekcji ekologii, z oparów dymu nie wynurzyła się mitologiczna Gaja. Pojawili się za to kosmici z wizytą na Ziemi. Teatr Palmera Eldritcha pokazał, że nie boi się kiczu i tanich pop-kulturowych skojarzeń. Motywy statku kosmicznego czy zielonych przybyszów z innej galaktyki były poprzez kontekst i sposób ich użycia wyśmiane, a jednocześnie - w spektaklu bardzo funkcjonalne i potrzebne. Powodem do śmiechu okazały się być nie tylko te proste wyobrażenia o "ufoludkach", ale też prawda o gatunku ludzkim. Chyba wielu widzów odnalazło samych siebie w tych umęczonych życiem ludziach, którym nie wychodzą schabowe, albo którzy wszystko, co miało być "na wczoraj" odkładają na jutro. Diagnoza może nie wielce odkrywcza, ale na pewno trafna. Pełne humoru były też perypetie aktorów "mozolnie" pracujących nad spektaklem. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to właśnie te sceny były najciekawszą, najbardziej ożywczą jego częścią.
"Alien" jest spektaklem na przekór wszystkiemu. Temat - dosłownie - z kosmosu, dziwny i niepopularny. Zamiast wyszukanych metafor - przerysowane, proste symbole. Nie pokazuje ekstatycznego procesu rodzenia się pomysłów i powstawania dzieła, ale komicznie obnaża momenty niemocy twórczej. Z przymrużeniem oka udowadnia, że czasem brak pomysłu może być interesującym pomysłem.
Agnieszka Misiewicz
Teatralia Poznań
11 maja 2011
Teatr Palmera Eldritcha (Poznań)
"Alien"
reżyseria: Palmer Eldritch
scenariusz: Teatr Palmera Eldritcha (w składzie: Agata Elsner, Marcin Głowiński, Elżbieta Janicka, Kuba Kapral, Tomasz Michniewicz) oraz Howard Pflanzer
muzyka: Jacek Kolasa
video: Jacek Kolasa, Marek Straszak
współpraca kostiumograficzna: Edyta Moczulska
obsada: Agata Elsner, Marcin Głowiński, Elżbieta Janicka, Kuba Kapral, Tomasz Michniewicz
produkcja: Stowarzyszenie Artystyczne KOLEKTYW oraz Teatr Ósmego Dnia
premiera: 5 maja 2011 r.
V Festiwal Młody Teatr Niezależny w Teatrze Ósmego Dnia, Poznań 5-7 maja 2011 r.