W labiryncie przedmiotów, w kołowrotku zdarzeń...
"Nieskończona historia" Artura Pałygi w reżyserii Uli Kijak to najnowsza propozycja Teatru Nowego w Zabrzu. Nie jest to tylko historia pozbawiona wyraźnie zaakcentowanej puenty, choć zakończenie mogłoby właściwie nastąpić w dowolnym momencie sztuki. Bezgraniczność opowieści świadczy o ponadczasowości wpisanej w problematykę dzieła. Losy poszczególnych bohaterów nieustannie powielają się i krzyżują, jakby kolejne wydarzenia były wariacjami na temat dziejów ludzkości.
Na długo przed premierą Teatr Nowy ogłosił, że gromadzi przedmioty - zapomniane, zakurzone i niepotrzebne, które zagrają w spektaklu "Nieskończona historia". Lista była długa, wymagania nieprzeciętne. W gąszczu poszukiwanych, unikatowych obiektów znalazły się między innymi: makatka, lampka nocna, chusta w kwiaty, płaszcz kobiecy z futrzanym kołnierzykiem, radio, ciepły koc lub kapa, zszarzała marynarka, beret wełniany lub moherowy, stary zielony czajnik w wyblakłe kwiaty, taboret lakierowany, nieaktualny kalendarz, kawałeczek starej pożółkłej gazety, waza na zupę w sine kwiatki, obrus kuchenny po babci, wydeptany dywanik, krzyż, zdjęcie ślubne w ramce, torba na zakupy ze sztywnymi uszami, bawełniana chusteczka z inicjałami, obrazek świętego, krzesło z lat 50., poduszka szydełkowana, stary wałek drewniany, stara konewka, stary manekin krawiecki, tornister... Czy w zabrzańskiej rekwizytorni i garderobie mamy deficyt starodawnych przedmiotów? Myślę, że nie. Niewątpliwie akcja miała zaktywizować publiczność, której zaproponowano rolę współtwórcy przedstawienia. Przyniesione rzeczy budują sceniczną dekorację i niejednokrotnie spełniają również funkcję teatralnych rekwizytów. I tak przedmioty, mające własną, niepowtarzalną historię, pomagają opowiedzieć losy wspólnoty.
Reżyserka pozostaje wierna tekstowi dramatu. Przedstawienie składa się z następujących po sobie scen - zapowiadanych przez mistrza ceremonii, stojącego jednocześnie na czele chóru. Deklamatorzy i śpiewacy - jak w greckiej tragedii - komentują akcję, wygłaszają modlitwy, naśladują dźwięki otocznia. Z chóru wywodzą się aktorzy - głównie wypowiadają swoje monologi lub grają w duetach, rzadko scenę wypełnia większa liczba działających osób. Dyrygent wprawia w ruch zastygłe sceniczne obrazy, ustala ich przebieg, decyduje o zmianie miejsca akcji, aż wreszcie - wcielając się w postać Józefa Krupy - prezentuje własne show - hymn Centrum Pogrzebów Krupa.
Niczym w filmowych migawkach ukazane nam są losy mieszkańców wiekowej kamienicy. Poznajemy ich poranne przyzwyczajenia, które urastają do rangi indywidualnych rytuałów: Aniela Dąbek codziennie rano udaje się do kościoła, w przedsionku przegląda się w szklanej gablocie; Adam - robi zakupy zawsze według systemu (wybiera towar, odliczając do określonej w danym tygodniu liczby, co niesie ze sobą niespodziankę i pozwala uniknąć marketingowej manipulacji); obsesją Magdy jest pamiętanie o tym, ile co kosztuje, nieustanne zastanawianie się też, jak długo spotkana osoba będzie żyła. Sny odciskają piętno na bohaterach, przenikają do realności (Marii śni się śmierć matki, Paweł wspomina obraz Cyganki, Mateusz przed snem zrozumiał tajemnicę Trójcy Świętej, Andrzeja prześladuje senna wizja Anioła). Dawne marzenia powracają, kusząc w najmniej odpowiednim momencie (podczas rozmowy z Judytą ksiądz wspomina pierwszą miłość). Codzienną poranną krzątaninę burzą wzniosłe retoryczne pytania postaci: "dlaczego dziecko nie kopie?", "a jeśli nie ma Boga?"; nachodzące bohaterów niespodziewane myśli: "a może ja tylko sam przed sobą udaję, że wierzę w Boga", "strasznie się boję, że też kiedyś umrę". Szarą egzystencję zakłóca śmierć sąsiadki - Wiktorii Dworniczek. Ciągłość pokoleń zostaje jednak zapewniona - Magdalena jest w szóstym miesiącu ciąży.
Śmierć i narodziny, obowiązek i potrzeba, egoizm i bezinteresowność, pragnienia młodych i świadomość starszych - wokół tych opozycji krążą problemy bohaterów spektaklu "Nieskończona historia". Rytm nadaje muzyka, przerywana radiowymi audycjami. Odbiornik jest wiernym towarzyszem mieszkańców kamienicy. W nowoczesną przestrzeń, wypełnioną tradycją, wkracza jeszcze Słowo - co mówi do dzisiejszego człowieka Biblia, jakie prawdy niesie ze sobą "Epos starożytnego Dwurzecza"? Ile w tych księgach jest naszego życia? - rozważają bohaterowie. Odpowiedź zagłuszają jednak teksty płynące do nas z kalendarza i pożółkłej gazety. Wtóruje im dźwięk domowych sprzętów, tak skrzętnie gromadzonych w mieszkaniach, jakby warowny mur był nie do pokonania...
Dorota Szewczyk-Świerniak
Teatralia Śląsk
Nr 14 (14)
7 kwietnia 2012
Teatr Nowy (Zabrze)
Artur Pałyga
"Nieskończona historia"
reżyseria: Ula Kijak
scenografia: Dominika Skaza
muzyka: Maria Rumińska
ruch sceniczny: Anka Jankowska
inspicjent-sufler: Jacek Tomaszewski/Edyta Bicz
obsada: Anna Konieczna, Danuta Lewandowska, Joanna Romaniak, Renata Spinek, Dagmara Ziaja, Grzegorz Cinkowski, Andrzej Kroczyński, Marian Wiśniewski, Mariusz Wojtas
premiera: 1 kwietnia 2012 r.