Us³yszcie mój krzyk!
¯yjemy w czasach, w których ka¿dy chce byæ zauwa¿ony, us³yszany i doceniony. Ka¿dy chce co¶ stworzyæ, pozostawiæ co¶ po sobie, wyraziæ siebie poprzez stworzenie czego¶. Pisz±c ten felieton, te¿ pewnie pod¶wiadomie mam nadziejê, ¿e gdzie¶ w wirtualnej rzeczywisto¶ci pozostanie ¶lad mojej twórczo¶ci. Nikt nie chce ju¿ po prostu pracowaæ, studiowaæ, ¿yæ. Trzeba zaznaczyæ swoj± obecno¶æ. U³atwiaj± to znacznie portale spo³eczno¶ciowe, gdzie popularno¶æ lub akceptacja mierzone s± ilo¶ci± "lajków" i "tweetów".
Wed³ug prostych zale¿no¶ci poda¿y i popytu, je¶li ka¿dy mo¿e tworzyæ, to wyj±tkowo¶æ efektu tego procesu traci na warto¶ci. W konsekwencji mo¿na zauwa¿yæ ostatnimi czasy przesuniêcie akcentów w relacji sztuki i artysty, gdzie ten, kto tworzy jest wa¿niejszy od tego, co tworzy. Proces kreowania s³u¿y coraz czê¶ciej podbudowaniu w³asnego ego. Byæ mo¿e dlatego wielu artystów ostatnio bardziej skupia siê na sobie ni¿ na sztuce, o której wiêcej mówi±, ni¿ któr± praktykuj±. Takie wra¿enie sprawiaj± aktorzy z Teatru Polskiego we Wroc³awiu, których na wpó³ improwizowane przedstawienie opisuje Karolina Obszyñska. Z kolei Agata Wlaz³o relacjonuje metody, jakie w spektaklu "Patrzê ci w oczy, spo³eczny kontek¶cie za¶lepienia!" René Pollesch stosuje, by zwróciæ na siebie uwagê publiczno¶ci. W koñcu Anna Ko³odziejska recenzuje debiut Mariusza Babickiego "Spotkanie z autorem", gdzie postaæ twórcy znajduje siê w punkcie centralnym.
Zapraszam do lektury!
Mateusz Ja¿d¿ewski
Redaktor wydania
Nr 15 (15)
16 kwietnia 2012