Magiel z "nieznanym polskim reżyserem teatralnym"
Krzysztof Mieszkowski żartobliwie zapowiedział Krzysztofa Warlikowskiego jako "nieznanego polskiego reżysera teatralnego", czym udowodnił, że tej postaci przedstawiać nie trzeba, a wręcz że jest to niezwykle trudne. Drugim bohaterem poniedziałkowego Magla Teatralnego był Piotr Gruszczyński - szef literacki Nowego Teatru w Warszawie. Z tej mieszanki temperamentów wywiązała się ciekawa dyskusja, a z dyskusji - równie intrygujące konkluzje.
Pierwszoplanową rolę w tym maglowym spektaklu zagrał oczywiście Krzysztof Warlikowski, a wypowiedzi Piotra Gruszczyńskiego były tyleż sporadyczne, co oszczędne i wyważone. Mieszkowski podkreślił, że chce odwoływać się do osoby Warlikowskiego jako Polaka-patrioty i na tym spocznie ciężar rozmowy. Dlatego też długo krążyła ona wokół porównań Polski z innymi krajami, w których reżyser tworzył, a także porównań widzów polskich z zagranicznymi. Warlikowski podzielił się swoją obserwacją dotyczącą odbioru jego spektakli w Europie, a mianowicie, że może on odnosić sukcesy dokładnie w co drugim kraju.
Powracającym w rozmowie wątkiem była kwestia odpowiedzialności, którą reżyser rozumie trojako: z jednej strony odpowiedzialność za siebie, z drugiej za aktorów, a jeszcze z kolejnej - odpowiedzialność za publiczność. Jako przykład działania w myśl tej ostatniej zasady przywołuje sytuację przesunięcia premiery "Oczyszczonych". O pracy z aktorami oraz ewidentnej niechęci do zmian czy poszerzania zespołu aktorskiego również napomknięto, ale raczej nic ponad to, co znane jest szerszej publiczności - czyli walka, awantury, krew, pot i łzy na próbach, a przede wszystkim rozmowa, rozmowa, rozmowa...
Z uwagi na miejsce czy też raczej na organizatora tegoż Magla Teatralnego nie mogło zabraknąć pytania o stosunek reżysera do jawnego względem jego osoby pastiszu, jakim posłużyli się twórcy spektaklu "Tęczowa Trybuna". Tym razem do pytania odniósł się Piotr Gruszczyński, zaznaczając, że scena jest świetnie zagrana i bardzo zabawna. Podkreślił także, że Krzysztof Warlikowski powinien się cieszyć, iż jego spektakl jest na tyle rozpoznawalny (mowa oczywiście o "Oczyszczonych"), a on sam na tyle wyrazisty, iż można już po kilkuminutowej scenie rozpoznać, o jakie przedstawienie i o jaką postać chodzi w tej parodii. Sam sparodiowany nie mógł odnieść się do tematu, bo jak przyznał, nie widział tej słynnej już sceny.
Warlikowski sprawiał wrażenie człowieka skromnego, kiedy podkreślał, że nie jest samowystarczalny i dlatego otacza się ludźmi, z którymi dobrze mu się pracuje. Nieco ironicznie stwierdził także, iż podziwia takich reżyserów, którzy się za samowystarczalnych uważają. W czasie dyskusji udowadniał także, że pomimo objęcia funkcji dyrektora teatru jest przede wszystkim artystą, z rozbawieniem przywoływał tytuły prasowych informacji, jakoby to on sam "budował teatr", a zapytany o kwestie finansowe... oddał mikrofon.
W rozmowę wkradł się także wątek mocno refleksyjny, wywołany pytaniem z publiczności - temat odbioru spektaklu teatralnego przez osobę niewidomą nie wywołał gorącej dyskusji, a raczej pozostawił pewną otwartą furtkę i dał sporo do myślenia chyba wszystkim zgromadzonym na sali ludziom.
Całość rozmowy można określić mianem nierównej, ewidentne były bowiem momenty, kiedy reżyser rozluźniał styl, zaczynał opowiadać anegdoty i budować wielopoziomowe dygresje, zamiast odpowiadać krótko na pytania. Innym razem riposty były zwięzłe i podtrzymujące temat, czasem nawet sprawiające wrażenie przesadnie ocenzurowanych przez ich autora, jak gdyby pilnował się, by nie powiedzieć zbyt wiele. Zdecydowanie te fragmenty rozmowy, w których Warlikowski czuł się swobodniej, obfitowały w ciekawsze refleksje, a także wątki do tej pory pomijane w wypowiedziach medialnych.
Tematycznie nieco niedosytu pozostawia zepchnięcie na boczny tor najnowszych spektakli, bo "Opowieści afrykańskie według Szekspira" są na tyle jeszcze "świeżą sprawą", że chętnie posłuchałoby się również dyskusji na ten temat. Wybór pytań nie był jednak zły, skoro dał pole do tak ciekawych spostrzeżeń.
Magiel Teatralny powrócił w tym sezonie ze sporym hukiem, a ja taką rozmową czuję się zachęcona i oczekuję kolejnych poruszających spotkań organizowanych w ramach Czynnych Poniedziałków w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Katarzyna Mikołajewska
Teatralia Wrocław
Nr 7 (7)
20 lutego 2012
Magiel Teatralny
Gośćmi Krzysztofa Mieszkowskiego byli Krzysztof Warlikowski i Piotr Gruszczyński
6 lutego 2012 r., Scena na Świebodzkim - Teatr Polski we Wrocławiu