Ofelia z grzechotką
Tego wieczoru byłam może jedną z czterdziestu osób, które złożyły się na widownię armeńskiej "Ofelii". Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu przemówił do nas reżyser, którego tłumaczyła miła pani ze śpiewnym akcentem. Ów reżyser pokrótce opowiedział, o czym będzie mowa, czyli w jakim momencie historii o Ofelii, się znajdziemy.
Okazuje się, że właśnie skończył się pogrzeb, zabitego przez Hamleta, Poloniusza. Ofelia straciła nie tylko ojca, ale i ukochanego. Stopniowo zaczyna popadać w obłęd i w końcu idzie do klasztoru. Ostatnia wizyta w komnacie ojca staje się pretekstem do wędrówki w głąb siebie, w głąb postępującej już choroby. Bohaterka toczy ze sobą gorączkowy monolog, biega, tańczy, czasem nawet śpiewa. Rytm jej słów jest podkreślany przez dźwięk zielonej grzechotki. Grzechotka towarzyszy Ofelii niemal przez całe przedstawienie, raz jest lusterkiem, innym razem czymś na kształt dzbanka, noszonego na głowie. Grzechotka jest jej przypisana, jest jej atrybutem, zmieniającym się pod wpływem wyobrażeń.
Scenografia złożona jest tylko z łóżka, które stoi pośrodku sceny, rozrzuconych po podłodze białych kartek i zawieszonej w powietrzu ramy obrazu / lustra. Ofelia początkowo ma na sobie żałobny płaszcz, który potem zrzuca i ukazuje się w białej, gdzieniegdzie postrzępionej sukience. Na koniec zakłada element habitu, co jednoznacznie wskazuje, że udaje się do klasztoru - czyli tam, gdzie wysłał ją Hamlet. Wraz z upływem czasu, Ofelia coraz bardziej ucieka w stronę choroby. Obłęd jest sposobem na zamkniecie się na nieprzyjazny świat. Choroba staje się jej towarzyszem, łagodzi nagłe osamotnienie.
Bariera językowa początkowo przeszkadza i irytuje, a potem otwiera jakąś nową szufladkę w głowie, ponieważ zaczyna się szukać sensu pod słowami, pod ich brzmieniem. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie, ponieważ odczuwamy uczucia Ofelii tylko na poziomie zmysłowym, niekoniecznie rozumiejąc, padające i przecież bardzo konkretne, słowa. Dzięki temu, że nie rozumiałam, mogłam chłonąć wzrokiem aktorkę, jej sposób wyrażania emocji. Interpretacja i wymowa Ofelii była bardzo prosta, nie była zaskoczeniem. Interesującym rekwizytem była grzechotka, reszta była przewidywalna - nawet sposób gry. Nie trzeba traktować tego jako zarzut, w końcu ukazanie szaleństwa nie jest znowu takie proste. Pretensję mogę mieć tylko o tendencyjny czarny płaszcz i kawałek habitu.
Aktorka grająca Ofelię (Mariam Ghazanchian) ukończyła Państwowy Instytut Teatru i Kinematografii w Erewaniu. Od 2004 roku pracuje w Państwowym Teatrze Młodzieżowym. Na 41. Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora otrzymała Nagrodę Specjalną Wrocławskiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru za debiut teatralny.
Marzena Izenberg
Teatralia Warszawa
3 grudnia 2008
Mariam Ghazanchian (Armenia)
"Ofelia"
na podstawie "Hamleta" Williama Szekspira
scenariusz: Alexander Volodin
reżyseria: Hakob Ghazanchian, Gagik Karapetian
obsada: Ofelia - Mariam Ghazanchian
premiera: 13 września 2006 r.
Międzynarodowe Spotkania Teatrów Jednego Aktora W Warszawie
1-3 grudnia 2008 r.