Trochę "INNA" Barbara Radziwiłłówna

Któż nie słyszał o historycznej Barbarze Radziwiłłównie? Kuchowicz w książce, do której odnoszono się w spektaklu, pokazuje ją jako kobietę, kochającą perły. Sznur pereł i uwielbienie dla nich cechuje również bohatera powieści Michała Witkowskiego - Huberta (vel Barbarę Radziwiłłównę), noszącego w spektaklu dżinsy, hawajską koszulę, marynarkę z wywiniętymi rękawami (tak, aby widać było pasiastą podszewkę, złoty zegarek i takową bransoletę), a na szyi medalik.

Scena Kameralna zmieniła swe oblicze. Półki, niczym w magazynie, zastawione rzeczami, charakterystycznymi dla niedawno minionych dekad, zostały umieszczone w przejściu dla widzów. Z kolei między prawą a lewą stroną widowni, z przejściem pośrodku, ustawiono przezroczyste ścianki. Oprócz tego w obszarze gry znajdowała się połowa niewiadomskiej przyczepy campingowej, trzy plastikowe krzesła ogrodowe i ogromny lód - rożek, wykonany z tegoż samego materiału. Scenografia autorstwa Mirka Kaczmarka sprawia, że już od wejścia widz przenosi się do innego, poskładanego z różnych elementów, świata.

Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej TEATR ŚLĄSKI Katowice

"Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej"

Hubert parał się różną pracą, mniej lub bardziej legalną. Ważniejsze staje się jednak jego wnętrze. Ukryty homoseksualista (w stereotypowo określonych w kulturze zachowaniach ujawnia się jako gej) udaje nieśmiałego względem kobiet. W swojej genealogii posiada żydowskie korzenie, przy czym pozostaje wierzącym Polakiem, zanoszącym modlitwy do Marii Panny. Osoba głównego bohatera stanowi niezwykłą mieszankę, której wystarczyłoby na obdarzenie kilku postaci - zupełnie tak, jakby kilka osobowości znajdowało się w jednym ciele. Widz (zauważony przez postaci) staje się świadkiem opowieści narratora. Prezentowana historia, w której nie wszystko wydaje się autentyczne, stanowi rodzaj terapii, pomagającej w oswajaniu własnej przeszłości i tożsamości. Bywa również wentylem bezpieczeństwa, chroniącym resztki zdrowia psychicznego osoby, przebywającej na marginesie konfrontowanych światów, w których chciałby zajmować czołowe miejsce.

Z Huberta, w różnych momentach akcji scenicznej, "wyłazi" (przez gest, słowa, zachowanie) to, co głęboko ukryte. Spektakl kończy się wyznaniem: "Choć tak naprawdę, to przecież ja sobie ciebie, Sasza, wymyśliłem". Zatem, czy wszyscy bohaterowie istnieli realnie w życiu bohatera, czy byli tylko fikcją, projekcją zdarzeń i postaci na świat zewnętrzny? Z tym pytaniem pozostajemy.

Przedstawienie dotyka cech, tkwiących w większości Polaków, a zatem zacietrzewienia, sarmackości, religijności i kultu maryjnego, przeciwstawionego wulgarności, kłamstwu, mataczeniu i krętactwu, jak również miłości do ojczyzny, trwającej nawet wówczas, gdy zostaje się przez nią sponiewieranym.

Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej TEATR ŚLĄSKI Katowice

"Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej"
Michał Czernecki

Sprawy wysokie, poetyckie, zostają zderzone z niskimi. Dochodzi do zestawienia pojawiających się w różnych scenach Bogurodzicy i dyskoteki, poloneza z "Pana Tadeusza" Wajdy z "Dotykiem" Edyty Górniak, pielgrzymki do Lichenia z występem Saszki w lateksowych spodenkach i w boa z fioletowych piór. Skonfrontowaniu podlegają jednak przede wszystkim style wypowiedzi, w których mieszają się (często w jednej kwestii) elementy slangu ludzi z półświatka, gwary śląskiej, staropolszczyzny.

Wymieszanie rozmaitych kodów kulturowych, aluzyjności i mówienia wprost, wreszcie konwencji, ukazane zostaje w tandetnej, plastikowej, niejednokrotnie "błyszczącej" stylistyce, w tym wszystkim, co ze współczesnej perspektywy określamy mianem kiczu. Ale bynajmniej nie mówię tego ze złośliwością i niezadowoleniem - sentyment do reliktów, nawet tych ze "złych czasów PRL-u" i okresu raczkującego kapitalizmu, tkwi w każdym człowieku, nawet takim, który zna to tylko z opowieści.

Co stanowi o sile przedstawienia? Z całą pewnością jego struktura językowa (to zasługa samego autora tekstu - Michała Witkowskiego, ale i adaptatora i reżysera w jednym - Jarosława Tumidajskiego) oraz kreacja głównego bohatera. Spektakl nosi w sobie wyczuwalne pierwiastki monodramu (zresztą przez pierwsze 30 - 40 minut spektaklu właściwie mamy do czynienia z monologiem Barbary, którą kreuje Andrzeja Warcaba), a pozostałe postaci dopełniają opowieść narratora. Nie tworzą jednak tylko tła dla wydarzeń, lecz są ich pełnoprawnymi uczestnikami, wprowadzającymi nowe konwencje i odwołania np. scena spotkania z członkiniami zespołu przebranymi za Wilka, Babcię i Czerwonego Kapturka, przy czym za wilczą maską ukazuje się Anna Kadulska, a jako Kapturek występuje Marcin Szaforz - trójka bohaterów, w tej samej scenie, przedstawiona zostaje również jako trzy wiedźmy, co nawiązuje do szekspirowskiego "Makbeta".

Zaprezentowany zostaje znakomity, wielopoziomowy, intertekstualny spektakl, z elementami groteskowej i onirycznej atmosfery.

Z czego się śmiejemy? Parafrazując Gogola można powiedzieć, że z samych siebie, z naszych wad i Polski, w jakiej przyszło nam żyć, okresu znajdującego się za nami, z tego, co znamy. I jeszcze jedna refleksja. O tym, kim jesteśmy, jaką posiadamy "płeć w kulturze", decydujemy sami (co pokazuje m.in. zjawisko campu). O tym, na kogo się kreujemy, decydują nasze marzenia i fantazje. A na to, kim jawnie jesteśmy w społeczeństwie, mają wpływ czynniki zewnętrzne (niejednokrotnie represyjne).

Magdalena Czerny
Teatralia Katowice
8 grudnia 2008

Teatr Śląski im. S. Wyspiańskiego w Katowicach
Michał Witkowski
"Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej"
adaptacja tekstu, reżyseria, opracowanie muzyczne: Jarosław Tumidajski
scenografia: Mirek Kaczmarek
obsada:
Barbara Radziwiłłówna - Andrzej Warcaba
Marysia, wiedźma Basia, stara Marychna, Bożenka, Ciotka Aniela - Anna Kadulska
Jola, druga wiedźma, Goplana, Wanda - Monika Radziwon / Karina Grabowska (gościnnie)
Sasza, Światowid, Gniewko - Michał Czernecki (gościnnie)
Roman, Szejk Amal, Listonosz - Andrzej Lipski
Felek, Pan ze stacji, trzecia wiedźma, Alosza, Kirłłow - Marcin Szaforz
spektakl przedpremierowy: 4 grudnia 2008 r.
premiera: 5 grudnia 2008 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP