Toksyczna rzeczywistość według Bizio, Saniewskiego, Wrocławskiego i Czarnoty

Dwóch aktorów - Bronisław Wrocławski oraz Sambor Czarnota. Pięć historii. Dziesięć postaci do odegrania. Dziesięć wspaniałych kreacji, które zagwarantowały sukces na sto pięćdziesiąt spektakli. W łódzkim Teatrze im. Stefana Jaracza 13 grudnia obchodziliśmy jubileusz spektaklu "Toksyny". Widać podtruwania nigdy dość, tak samo jak "prawdziwego" życia w "sztucznej" sztuce.

Toksyny TEATR IM. S. JARACZA Łódź

"Toksyny"

W czym tkwi tajemnica sukcesu sztuki "Toksyny", napisanej przez Krzysztofa Bizio, a wyreżyserowanej przez Wiesława Saniewskiego? Przecież nie przedstawia nic ponad to, czym bombardują nas codziennie media - informacjami, jakimi zasypuje nas radio, telewizja, Internet, prasa. Pięć historii, które moglibyśmy sami dokończyć, nie czytając dramatu, ani nie oglądając przedstawienia. Historia pierwsza. Ojciec załamany po brutalnym zamordowaniu swojego syna postanawia zemścić się na oprawcach. Historia druga. Młody pracownik wielkiej korporacji maltretowany psychicznie przez swojego przełożonego. Historia trzecia. Dealer narkotyków chciałby kiedyś normalnie żyć i zapomnieć o tym, że jako dziecko wychował się w niepełnej rodzinie, klepiąc biedę razem z pracującą na trzy etaty matką, gdy niespodziewanie jego ojciec okazuje się jednym z klientów. Historia czwarta. Student oraz starszy mężczyzna, który jest znaną, publiczną postacią wychowali się w domu dziecka. Spotykają się w tym miejscu tydzień po śmierci ich wychowawcy, który prosił ich o to w pożegnalnym liście. Historia piąta. Ostatnia. Syn alkoholika ma dość burd urządzanych przez ojca. Dokonałam dużego uproszczenia historii opisywanych przez autora dramatu tylko po to, aby mogli Państwo uruchomić swoją wyobraźnię i pomyśleć nad ich zakończeniami.

Taką samą zabawę proponuje czytelnikom i widzom Krzysztof Bizio. Pozostawia nas bez odpowiedzi, chcąc abyśmy dalsze losy bohaterów sami ułożyli w naszych głowach. Podobnie aktorzy - Bronisław Wrocławski i Sambor Czarnota - choć grają bardzo emocjonalnie, ich postaci aż kipią od skrywanych w sobie emocji, jednak nie sugerują widzom gotowych rozwiązań. Wcielając się w każdego kolejnego bohatera, robią to z takim samym zaangażowaniem. Wszystkie postaci są dokładnie przemyślane. Odmienność owych postaci i łatwość w przeskakiwaniu między rolami jest godna uwagi. Bronisław Wrocławski bez najmniejszego zgrzytu ze zrozpaczonego, żądnego zemsty, grożącego pistoletem ojca, staje się chłodnym, wyrachowanym prezesem wielkiej korporacji, gromiącym podtekstami tkwiącymi w każdym jego słowie. Sambor Czarnota z dealera narkotyków przemienia się w zagubionego, samotnego wychowanka domu dziecka. Wszystkie sceny odbywają się w symbolicznej dekoracji, w czterech metalowych ścianach, które mogą być opuszczonym magazynem, ostatnim piętrem szklanego biurowca, pokojem w mieszkaniu alkoholika, chłodną, wilgotną piwnicą czy pomieszczeniem w willi za miastem. W pustej, zimnej przestrzeni tylko krzesło i dwie szare miotające się postaci. Jak zwierzęta w klatce, sam na sam ze swoim instynktem.

Teatr im. Stefana Jaracza wyróżnia się spośród innych łódzkich teatrów głównie repertuarem. Nowe sztuki, często poruszające drażliwe tematy, wystawiane w ciekawy sposób. "Toksyny" doskonale wpisują się w ten nurt. Przedstawieni bohaterowie znajdują się w sytuacjach granicznych, jakich nie doświadczamy w życiu na co dzień, choć co dzień o nich słyszymy. Nie jest łatwo stworzyć spektakl, który opisując takie wydarzenia, nie wpadnie w banał, nie wyda się śmieszny, sztuczny, zadufany i zanadto patetyczny. Choć na pytanie, o czym są "Toksyny", możemy odpowiedzieć, że o prawdziwych, ludzkich dramatach, to nie jest to odpowiedź ironiczna ani cyniczna. Wiesław Saniewski na podstawie sztuki Krzysztofa Bizio i przy ogromnym nakładzie pracy Bronisława Wrocławskiego i Sambora Czarnoty stworzył bardzo dobry spektakl, co nas, widzów, niezmiernie cieszy.

Sandra Kmieciak
Teatralia Łódź
17 grudnia 2008

Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi
Krzysztof Bizio
"Toksyny"
reżyseria: Wiesław Saniewski
scenografia: Marek Braun
kostiumy: Jolanta Romanowska
muzyka: Maciej Muraszko
reżyseria światła: Krzysztof Sendke
asystent scenografa: Grzegorz Nowak
obsada: Bronisław Wrocławski, Sambor Czarnota
premiera: 13 kwietnia 2003 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP