Wigilia, czyli archetyp stołu

"To jedno miejsce przy stole
jedno miejsce dla wszystkich nas"

Lady Pank

Pod koniec października tego roku byłam na spotkaniu z Krystianem Lupą, które odbyło się w Teatrze Jeleniogórskim z okazji wystawy artysty w jeleniogórskim BWA. Lupa mówił wtedy o archetypie otwierania okna, co wiązało się z przytaczanymi przez niego anegdotami, będącymi wspomnieniami prób na studyjnej scenie Teatru Jeleniogórskiego. Z tego względu, że nastał czas Świąt Bożonarodzeniowych, zewsząd można usłyszeć zdanie, że będzie działo się "przy wigilijnym stole". Do napisania tego tekstu zainspirował mnie utwór Lady Pank "Miejsce przy stole": może warto się tu zatrzymać - zastanowić się nad istnieniem archetypu stołu, czyli istnieniem pierwowzoru jako pewnej formuły symbolicznej w formie pierwotnego obrazu.

Archetyp stołu kojarzy mi się w pierwszej kolejności ze spektaklami, reżyserowanymi przez Krzysztofa Warlikowskiego, u którego stół jest jednym ze stałych elementów. Można zaryzykować stwierdzenie, że stół to l e i t m o t i v, przy czym za każdym razem podkreślony jest inny jego aspekt. Stół staje się miejscem rozstrzygnięć (jak w "Burzy"), miejscem spotkania (jak w "Krumie"), czy też stołem ofiarnym (jak w "Bachantkach").

Stół w teatrze jest w ogóle czymś najbardziej pierwotnym, a jednocześnie wraz z krzesłem tworzy parę rekwizytów, przed którymi wręcz przestrzega się młodych aktorów czy reżyserów. Stół i krzesła były wykorzystywane już tyle razy, że po pierwsze trudno jest wykorzystać je lepiej (bardziej twórczo), niż zrobiono to do tej pory na różnych scenach świata, a po drugie samo pojawienie się tych rekwizytów stawia przed artystą poważne zadanie zmierzenia się z nimi. Aktor musi potrafić uciec od banału, ponieważ stół i krzesła zbyt silnie kojarzą się z jakimś pomieszczeniem - dają w ten sposób zarówno pewne pole do popisu, jak również stają się niebezpieczne o tyle, że widzowi ciężko będzie uciec od najprostszych skojarzeń.

Monodram Michała Przybysza "Mocny anioł", będący świetną adaptacją "Pod Mocnym Aniołem" Jerzego Pilcha, to właśnie takie zmierzeniem się z archetypicznymi rekwizytami teatralnymi. Aktor miał na scenie do dyspozycji stół i krzesło, jednak udało mu się umiejętnie wykorzystać to, co miał do dyspozycji i ogrywając w bardzo profesjonalny sposób stół i krzesło, zapanował nad nimi w sposób jak najbardziej niebanalny i twórczy.

Natomiast po obejrzeniu spektaklu grupy teatralnej "Burza" z Centrum Kultury w Kamiennej Górze pt. "Krzesłoświat", nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto będzie w jakiś bardziej kreatywny sposób potrafił "wyczarować" coś z krzesła i zadziałać na wyobraźnię w tak sugestywny sposób, w jaki zrobili to młodzi aktorzy.

Stół i krzesła. W Wigilię spotykamy się przy stole. Siadamy na krzesłach. Stół zaczyna żyć - wokół niego gromadzą się ludzie, instynktownie wybierając sobie miejsce. Każdy ma jakąś rolę. Jest sobą w kliku wcieleniach - jawi się jako córka, syn, ojciec, student, pracownik, emeryt... Dalsza rodzina poznaje nasze aktualne zajęcie i umiejscawia sobie nas w społeczeństwie. W oczach innych powstaje jakiś nas obraz. Ludzie przyjeżdżają z różnych stron Polski, Europy, świata - tego mniejszego i większego. Spotykają się w jednym jak miejscu - tak jak aktorzy, którzy pojawiają się na scenie z różnych kulis, wychodzą z różnych garderób. I mają niby wszystko przećwiczone, wypróbowane wiele razy, ale w trakcie trwania spektaklu może zdarzyć się coś nieprzewidzianego, co wymusi improwizację. Wtedy będzie potrzebne sceniczne wyczucie partnera. Stół wigilijny też przyciąga czasem rodzinę, której nigdy nie mieliśmy okazji poznać i w takiej sytuacji też musimy radzić sobie bez przygotowania. Stół może stać się w takim szczególnym dniu miejscem pojednania i poznania, a także odbudowania pewnych relacji.

Stół - ten archetypiczny rekwizyt codzienności, z którym stykamy się każdego dnia. Stół, do którego, jak pisała Zofia Nałkowska: "Każdy powrót jest inny", ponieważ do niego, jak do teatru, jacyś przychodzimy, ale inni powinniśmy wyjść. Stół to zwykle pewna przemiana, miejsce przemyśleń. Nad stołem unosi się co dnia niezliczona ilość słów. Niech wszystkie słowa, które padną przy tegorocznym wigilijnym stole będą naznaczone radością, ciepłem i spokojem, a wszystkie gesty, jakie wykonamy, siedząc na krzesłach w świątecznie zabarwionych nastrojach, niech będą gestami wzajemnej przyjaźni i sympatii rodzinnej, wolnej od wszelkich kłótni i zwad.

Joanna Marcinkowska
Teatralia Zielona Góra
24 grudnia 2008

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP