Jesus Christ - ikona popkultury

Owacją na stojąco zakończył się ponownie wystawiany na deskach Teatru Rozrywki musical "Jesus Christ Superstar". Ta rock-opera w 2 aktach cieszy się popularnością już od 2000 roku, kiedy to odbyła się jej premiera w chorzowskim teatrze. W czym tkwi siła tego musicalu?

Na początek warto wspomnieć o filmie Edwarda Jewisona z roku 1973, filmie o tym samym tytule, który okazał się przełomowy. Przedstawiał życie Chrystusa na chwilę przed jego śmiercią. Novum polegało na osadzeniu tej historii w czasach współczesnych, w epoce hipisów oraz na zwróceniu uwagi na postać Judasza i Marii Magdaleny oraz roli, jaką odegrali. Trzonem była tu genialna muzyka Andrew Lloyd Webbera, śpiewane dialogi i monologi, które długo pozostają w pamięci.

"Jesus Christ Superstar"
fot. T. Zakrzewski

"Jesus Christ Superstar" w reżyserii Marcela Kochańczyka jest na tak wysokim poziomie, że dorównuje popularnej wersji filmowej. Zachwyca profesjonalne wykonanie utworów muzycznych, spolszczonych przez Wojciecha Młynarskiego i Piotra Szymanowskiego. Profesjonalne, bo wykonane przez zawodowców. Wcielający się w rolę Jezusa - Maciej Balcar jest obecnie wokalistą Dżemu, ale i laureatem wielu konkursów muzycznych. Janusz Radek, odtwarzający rolę Judasza, znany ze współpracy z Piotrem Rubikiem, jest zdobywcą Złotej Maski 2001 za tę rolę. Ale i Maria Meyer, która brawurowo zagrała Marię Magdalenę. Postać najbardziej barwna w tym przedstawieniu i znacznie różniąca się od filmowej. Prowokacyjnie ubrana, z ostrym makijażem, "solidnie" wykonywała swoją pracę. Do czasu, aż poznała i pokochała Chrystusa. Niezwykle przejmująca jest scena, w której Maria Magdalena wyznaje miłość pogrążonemu we śnie Jezusowi. Z kobiety lekkich obyczajów zmienia się w oddaną i skromną współtowarzyszkę męki Jezusa. Meyer wyśmienicie oddała tę przemianę biblijnej Marii. Swoją grę dopełniła cudownym głosem - początkowo ostrym, drapieżnym, potem słodkim i delikatnym.

Mnóstwo scen jest prawdziwymi perełkami. Trzeba wspomnieć tu o scenie rozgonienia przekupniów ze świątyni czy wizycie u Heroda stylizowanej na kabaret (ze świetnym jak zawsze Jacentym Jędrusikiem). Wiele emocji wzbudziła modlitwa Jezusa przed pojmaniem. Zatopiony w niebieskim świetle nocy, Chrystus obnaża swoje człowieczeństwo, a co się z tym wiąże - lęk, strach i niepokój. Podobnie scena uwieńczona śmiercią Judasza. Krwawe niebo zapowiada katastrofę. Miotany ambiwalentnymi uczuciami Judasz tarza się po ziemi. Kiedy popełnia samobójstwo, oczom widzów ukazuje się tylko oświetlony, wiszący sznur...

"Jesus Christ Superstar"
fot. T. Zakrzewski

Osobne brawa należą się choreografowi - Jarosławowi Stańce oraz aktorom - tancerzom, którzy budowali napięcie, dramaturgię, hipnotyzowali.

Historia "Jesus Christ Superstar" przekonuje swą współczesnością. Staje się dzięki temu bliższa odbiorcy. Aktorzy w bojówkach i T-shirtach (choć sam Jezus w śnieżnobiałej, powłóczystej szacie) - mieszkańcy miast. Towarzyszący pojmaniu Chrystusa, żądni skandalu, sensacji - dziennikarze. Osaczający go tłum, z pozoru bezsilny, potrzebujący pomocy, staje się potężny, agresywny. Ludzie - hipokryci wiwatujący w czasie wjazdu do Jerozolimy, a za chwilę skandujący "ukrzyżuj!" z pianą na ustach. Zmanipulowani przez media, niemający własnego zdania. Wreszcie finałowa scena zrealizowana na wzór show. Judasz witający z mikrofonem zgromadzonych. Wyniesienie na krzyżu w blasku reflektorów. Nasuwa się w tym momencie wiersz Juliana Tuwima "Chrystus miasta" - w świecie rozpusty i grzechu pojawia się osoba, przed którą czuje się respekt, osoba, która może zbawić. Podobnie, kończąca przedstawienie pieśń - "Hosanna", niesie nadzieję, wlewa w serca radość.

Czy historia sprzed 2 tys. lat może być aktualna i dziś? Jeśli w Jezusie zobaczymy idola tysięcy ludzi, super gwiazdę, okaże się, że jest ona kalką współczesnych ikon popkultury. Taki precedens mógłby się wydarzyć i dziś. I dzieje się niejednokrotnie. Dlatego jest taki prawdziwy. Dlatego jest pociągający. Oto siła musicalu "Jesus Christ Superstar".

Katarzyna Głowacka
Teatralia Katowice
9 kwietnia 2009

Teatr Rozrywki w Chorzowie
"Jesus Christ Superstar"
libretto: Tim Rice
muzyka: Andrew Lloyd Webber
przekład: Wojciech Młynarski i Piotr Szymanowski
inscenizacja i reżyseria: Marcel Kochańczyk
choreografia i współpraca reżyserska: Jarosław Staniek
scenografia: Grzegorz Policiński (d), Elżbieta Terlikowska (k)
kierownictwo muzyczne: Jerzy Jarosik
obsada:
Jesus Chrystus: Maciej Balcar (gościnnie)
Judasz Iskariota: Janusz Radek (gościnnie)
Maria Magdalena: Maria Meyer / Alona Szostak
Król Herod: Jacenty Jędrusik
Poncjusz Piłat: Andrzej Kowalczyk
Kajfasz Arcykapłan: Zbigniew Mikolasz (gościnnie)
Annasz: Marta Tadla
Kapłan: Marta Tadla
Dowódca straży-Kapłan II: Marian Florek
Piotr: Marek Chudziński
Szymon Zelota: Dominik Koralewski
premiera: 28 kwietnia 2000 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP