Walki niedźwiedzi

Oparta na faktach historia kobiet, które postanowiły oprzeć konwencji i zarabiać na życie graniem w teatrze - to treść spektaklu "Stworzenia sceniczne", prezentowanego na studyjnej scenie Teatru Lubuskiego w reż. Roberta Czechowskiego.

Tytułowymi "stworzeniami scenicznymi" nazywano w czasach teatru elżbietańskiego kobiety, które uzyskały prawo do występowania na scenie razem z mężczyznami. Ciekawe jest to, że sztuka April de Angelis została napisana na podstawie autentycznych losów pięciu kobiet, które założyły w budynku starej stodoły swój własny teatr, z którego się utrzymywały.

Znamienne jest już pierwsze zdanie, które pada na scenie: "Kiedyś odbywały się tu walki niedźwiedzi". To stwierdzenie można potraktować symbolicznie - scena teatralna również staje się miejscem zmagań aktorek, które muszą walczyć o utrzymanie swej pozycji. To, czy każda z nich poradzi sobie z kolejną rolą, stanowi o jej "być albo nie być" w zespole aktorskim. W związku z tym na oczach widzów rozgrywają się dramaty - starsze aktorki, których publiczność nie chce już oglądać, wypierane są przez młodsze. Młoda dziewczyna, Nel Gwyn (Karolina Honchera), która chce dołączyć do zespołu i zostaje niechętnie przyjęta (gdyż jest to środowisko dosyć hermetyczne), w stosunkowo krótkim czasie osiąga sławę i zaczyna być gwiazdą zespołu, w świetle której blednie starsze pokolenie.

Stworzenia sceniczne TEATR LUBUSKI Zielona Góra

"Stworzenia sceniczne"

Scena kameralna zaaranżowana została na wzór tamtej epoki: belki ze stuletniej stodoły, świeczki, a także meble rodem z XVI-wiecznej Anglii, stanowiące wystrój garderób, tworzą specyficzny klimat. Najbardziej niesamowite są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach kostiumy aktorek. Zastanawiają tylko niewykorzystane elementy scenograficzne, jak znajdujący się z tyłu sceny wieszak z kostiumami oraz wiszące na horyzoncie części rycerskiej zbroi. Denerwujące są w pewien sposób skrzynie na kostiumy, stojące w prowizorycznych (stylizowane krzesła ustawione przed lustrami) garderobach aktorek - stanowią jedynie wystrój, natomiast ani razu (oprócz jednej sceny) nie zostają użyte.

Całość ma charakter nieco oniryczny, co reżyser uzyskał m.in. dzięki kompozycji klamrowej - na początku z foyer pojawia się Doll Common (Elżbieta Lisowska-Kopeć): ubrana w czarny płaszcz z kapturem kobieta (będąca chyba główną organizatorką całego przedsięwzięcia), która zapala świece, rozświetlając scenę, na końcu - schodząc ze sceny - gasi je. Postacie kończą spektakl, zastygając w tych samych miejscach, w których go zaczynały. Mamy więc wrażenie, jakby ktoś nagle zabrał nas do innego, fantastycznego wręcz świata, odsłaniając na jakiś czas fragment przeszłości: pokazał historię, która ma nas czegoś nauczyć.

Jest tu również obecne wrażenie pewnej baśniowości - klimat taki tworzy scenograficzny wystrój sceny, oświetlenie (cały spektakl odbywa się właściwie w półmroku), jak również kostiumy z epoki. Tak naprawdę publiczność patrzy na ten spektakl jako na obraz, na świetnie zagrany "teatr w teatrze", z którym jednak się nie utożsamia. Nawet, jeśli akcja toczy się tuż obok widowni, to postacie nadal są odległe: nie stanowią integralnej części tego społeczeństwa (a przecież najmłodsza aktorka pochodzi właśnie "z ludu"), tylko są bohaterkami, pochodzącymi z tamtego innego, wykreowanego na scenie świata.

Spektakl opowiada o rodzącej się w tamtym okresie świadomości kobiet, które chcą mieć takie same prawa, jak mężczyźni. Instytucja żeńskiego teatru, którą powołują do życia, staje się w pewnym momencie ich twierdzą, w której bronią one swoich praw. Jednak warownia ta jest, można powiedzieć, krucha wewnętrznie, ponieważ w środku rozgrywają się osobiste dramaty kobiet, uprawiających tak niepewny zawód, jakim jest aktorstwo. Tak naprawdę nie mają chwili spokoju, ponieważ wciąż muszą walczyć zarówno o siebie, jak i o widza.

"Stworzenia sceniczne" zachwycają brawurowymi monologami oraz błyskotliwymi dialogami - wszystko zawiera dużą dawkę emocji, która jest wyczuwalna dla widza, przeżywającego np. wraz z panią Betterton (Elżbieta Donimirska) koniec jej kariery, wiążący się z rozpaczą.

To spektakl bardzo dobry, jednak na końcu zaczyna się dłużyć - widz czeka na koniec długich dialogów aktorek, toczących się w momencie, w którym wydaje się, że akcja jest już rozwiązana. "Stworzenia sceniczne" pokazują, że teatr jest nie tylko miejscem odpoczynku i przyjemności, wynikającej z uprawiania "zawodu wolnego", ale areną nieustannych zmagań, w których stawką jest własne istnienie na scenie teatru życia.

Joanna Marcinkowska
Teatralia Zielona Góra
4 lutego 2009

Teatr Lubuski im. L. Kruczkowskiego w Zielonej Górze
April de Angelis
"Stworzenia sceniczne"
przekład: Hanna Szczerkowska
reżyseria: Robert Czechowski
scenografia i kostiumy: Elżbieta Terlikowska
opracowanie muzyczne: Damian Neogenn Lindner
obsada: Elżbieta Lisowska-Kopeć, Karolina Honchera, Elżbieta Donimirska, Marta Artymiak, Anna Zdanowicz
premiera: 15 listopada 2008 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP