Kaspar, czyli każdy

"Kaspar Hauser" to najnowsza realizacja sceniczna, jaka powstała na deskach dużej sceny Teatru Lubuskiego. Opiekę reżyserską nad spektaklem sprawował Robert Czechowski, który zastąpił innego reżysera, niemogącego dokończyć dzieła. "Kaspar Hauser" stał się dlatego pewną kompilacją pomysłów siedemnastoosobowego składu aktorskiego, a także choreografa. Można więc zauważyć pewną analogię: tworzenie spektaklu odbywało się podobnie jak "stwarzanie" na nowo tytułowego bohatera.

Na początku widzimy oświetlonego punktowym światłem lekarza, siedzącego przed tykającym urządzeniem. Następnie scena rozświetla się niebieskim światłem i z mroku wyłania się chłopak, trzymający w rękach drewnianego konika. To Kaspar Hauser (Dawid Rafalski) - nieudolna istota ludzka, któremu odpowiedź na najprostsze, zadawane przez doktora Daumera (Marek Sitarski) pytania, sprawia niesłychaną trudność. Kaspar oprócz swojego imienia i nazwiska potrafi wyartykułować tylko jedno zdanie: "Chciałbym być jeźdźcem, jak mój ojciec".

Historia tytułowego bohatera oparta jest na prawdziwym wydarzeniu - człowiek taki został znaleziony po przebywaniu przez siedemnaście lat w zamknięciu. Musiał nauczyć się żyć od nowa. Scena zamienia się w szpital psychiatryczny: horyzont tworzy przezroczysta tkanina, za którą widoczne są wiszące szpitalne łóżka, stoją również meble i lampy, wszystko rodem z sal szpitalnych. W takim środowisku pojawia się Kaspar. Wszyscy, z którymi się styka, próbują nadać mu swoją formę człowieczeństwa. Doktor Daumer wpaja mu podstawowe prawa rządzące światem, Proboszcz (Tomasz Ciachorowski) próbuje tłumaczyć mu wiarę, a pan Magister (Ernest Nita) - zachowujący się i wyglądający niemal jak gestapowiec - stawia sobie za cel wyegzekwowanie na Kasparze określonych zachować i zmusza go do opowiedzenia tego, co działo się z nim w przeszłości.

"Kaspar Hauser"

"Kaspara Hausera" można potraktować jako wielką metaforę współczesnego świata, w którym ludzie żyją w jakimś nieprawdopodobnym wręcz obłędzie. Tak naprawdę nie wiadomo, gdzie jest granica normalności, ponieważ wszystkie (w mistrzowski sposób przerysowane) postaci, zachowują się jakby irracjonalnie. To, co rozgrywa się na oczach widza - chaos w rytm (świetnej zresztą) muzyki, dobranej przez Damiana Neogenna Lindgrena, a wszystko fenomenalnie oświetlone, można również odczytać jako skomplikowane procesy myślowe Kaspara. On jako ktoś, kto przez długi czas nie miał właściwie do czynienia ze światem, przerażony i zszokowany jest w pewien sposób nadmiarem bodźców, docierających do niego ze świata.

Minusem tego spektaklu jest to, że nie ma w nim wyraźnego punktu kulminacyjnego. Przemiana bohatera dokonuje się niedługo po rozpoczęciu spektaklu - za punkt zwrotny można ewentualnie uznać symboliczną scenę przebierania Kaspara: z ubrania pacjenta zostaje mu przez pielęgniarki (Marta Frąckowiak i Karolina Honchera) założony strój cywilizowanego mieszkańca Ziemi. Jest to pierwszy krok do człowieczeństwa: początek formowania mieszkańca tego świata poprzez narzucanie mu ogólnie przyjętych konwencji. Od tej pory musi się on nieustannie zmagać ze społeczeństwem, które jawi mu się jako roztańczone i pijane, chcące krzykiem zmusić Kaspara do przyjęcia schematu.

Niezwykle symboliczne i precyzyjne są postaci: każda z nich jest bardzo charakterystyczna. Burmistrz (Jerzy Kaczmarowski) nastawiony jest na przychylność swych wyborców - nawet o pobiciu Kaspara opowiada w wywiadzie "okrągłymi" zdaniami. Ciekawą postacią jest Proboszcz o bardzo wyrazistych ruchach i niezwykle plastycznej twarzy, wędrujący z aluminiową drabiną, z której kolejnych (w każdej scenie z jego udziałem wyższych) szczebli, przemawia do chłopaka. Każda scena tego spektaklu ma w sobie jakąś szczególną moc, ale krótkie dialogi z księdzem, kiedy bohaterowie oblani są niebieskim światłem, a słowa wzmocnione echem, nabierają innego wymiaru.

Kaspar ma swoiste alter ego - jest nim stara kobieta (Pani Behold - Elżbieta Donimirska), uosabiająca nerwy, emocje oraz instynkty człowieka. Odzwierciedla ona stan organizmu tytułowego bohatera: albo jest wykończona "tresowaniem" przez świat, albo np. zaślepiona pożądaniem i po omacku porusza się w półmroku. Kaspar jako człowiek zostaje przez nią niemal zgwałcony, ale w trakcie tego aktu płciowego pierwszy raz ujawnia się inne jego pragnienie. Jest to pewnego rodzaju obsesja poszukiwania matki jako wręcz archetypu - kogoś, od kogo pochodzi. To pragnienie młody człowiek wyraża rozpaczliwym krzykiem. Skutkuje to tym, że opuszcza go kobieta, która dla niego uciekła z domu.

"Kaspar Hauser"

Pod horyzontem po lewej stronie stoi fotel dentystyczny, a po prawej - ginekologiczny. Na tym pierwszym siedzi doktor Daumer, a na drugim prawie od początku spektaklu leży Lord Stanhope (Janusz Młyński), który chce przejąć opiekę nad Kasparem i pomóc mu odnaleźć matkę. Niestety, jego próby legalnego zaopiekowania się chłopcem kończą się tragicznie.

Oprócz foteli lekarskich, po całej właściwie scenie porozrzucane są krzesła i kanapa, które stają się pewnym wyznacznikiem przestrzeni: aktorzy chowają się za nimi, przesuwają je, tworząc w prosty sposób odpowiednie pomieszczenia. Natomiast klimat każdej sceny buduje kolorowe (przeważnie żółte, zielone, fioletowe lub niebieskie), bardzo precyzyjne światło autorstwa Piotra Pawlika.

Każdy z siedemnastu grających w "Kasparze Hauserze", aktorów zasługuje na pochwałę, jednak szczególne uznanie należy się młodemu Dawidowi Rafalskiemu, który jako tytułowa postać na scenie znajduje się praktycznie przez cały czas trwania spektaklu. Ponadto bardzo wyrazisty jest wspomniany już Tomasz Ciachorowski jako Proboszcz, którego np. pantomimiczna etiuda policzkowania się - na długo zapada w pamięć. W czasie spektaklu trzy razy wynurza się z kulis tajemniczy mężczyzna w czarnym, długim płaszczu (Posłaniec - Piotr Lizak). W momencie, gdy on pojawia się na scenie, wszystkie inne postaci znikają (za pierwszym razem w kulisy wygania je Proboszcz). Mężczyzna ten może symbolizować Szatana lub zagrożenie, czy niebezpieczeństwo uświadomione "w czystej postaci". Kiedy on staje z boku sceny - oświetlony punktowcem Kaspar uświadamia sobie czyhające na niego niebezpieczeństwo, a na jego twarzy widoczne są strach i niepokój. Za trzecim razem Kaspar zostaje w plastyczny sposób pobity przez mężczyznę, reagując na świszczące w powietrzu uderzenia bata. Zło wkroczyło do akcji.

"Kaspar Hauser" to niesamowity spektakl, będący wielką metaforą funkcjonowania człowieka w świecie - istoty ludzkiej, pojawiającej się w tej rzeczywistości jako t a b u l a r a s a i zmuszanej do przyjęcia konwencji, jaką przygotowuje społeczeństwo.

Spektakl ten, obrazujący życie jednostki, z niegasnącą przyjemnością ogląda się wiele razy i za każdym razem na nowo przeżywa. Za każdym razem, w każdej sekundzie rodzi się i umiera taki Kaspar Hauser, któremu świat przeznacza skrojone na miarę ubranie.

"Kaspar..." nie ma wyraźnej puenty. Pod koniec, w półmroku, tytułowy bohater zdejmuje ubranie, składa je, odkłada na brzeg przewróconej kanapy i wychodzi. Umiera? Czy może wraca na łono Matki Natury? Ta kwestia pozostaje otwarta. Po chwili na scenę wjeżdża na łóżku szpitalnym zrelaksowana Pani Behold. Jej postawa wskazuje, że osiągnęła szczęśnie, przypominające Nirwanę. Wokół gromadzą się pozostałe postacie. Na koniec reflektor oświetla tylko doktora, czekającego (przy urządzeniu, którego tykanie wypełnia teatr) na kolejnego Kaspara, który będzie musiał poradzić sobie ze sobą i ze światem.

Joanna Marcinkowska
Teatralia Zielona Góra
18 maja 2009

Lubuski Teatr im. L. Kruczkowskiego w Zielonej Górze
J. Wasserman
"Kaspar Hauser"
przekład: Barbara Grzegorzewska
adaptacja tekstu: S. Batyra i J. Holewińska
opieka reżyserska: Robert Czechowski
kostiumy oraz aranżacja przestrzeni: Elżbieta Terlikowska
opracowanie muzyczne: Damian Neogenn Lindner
światło: Piotr Pawlik
ruch sceniczny: Julian Hasiej
obsada:
Kaspar Hauser - Dawid Rafalski (gościnnie)
Dziennikarka - Magdalena Bochan
Daumer - Marek Sitarski
Profesor - Ryszard Faron
Profesorowa - Anna Chabowska
Pani Behold - Elżbieta Donimirska
Córka Pani Behold - Olga Paszkowska
Burmistrz - Jerzy Kaczmarowski
Lord Stanhope - Janusz Młyński
Magister - Ernest Nita
Proboszcz - Tomasz Ciachorowski
Diagnostyk - Radosław Chabowski
Fizjoterapeutka - Marta Frąckowiak
Radiofarmaceutka - Karolina Honchera
Masażysta - Robert Gulaczyk
Laborant - Przemysław Kosiński
Posłaniec - Piotr Lizak
premiera: 21 marca 2009 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP