Jak miło, jak przyjemnie, jak wspaniale

Czy teatr może być jedynie rozrywką? Właściwie, nie chciałabym. Ale w dzisiejszych czasach... Teatr, który jest dobrą zabawą, to rzadkość, a jeśli już się pojawia - pędźmy nań młodzież, może przekona się do teatru w ogóle.

Ta nieco belferska refleksja nie ma, co prawda, odbicia w fabule, pojawia się jedynie mimochodem jako próba zaklęcia skierowanego do ludzi młodych, których sama myśl o wymienionej wyżej instytucji napawa niechęcią. "Grube ryby" to jedna z wielu pozycji Teatru Polonia, która wydaje się nadzieją na odwrócenie tego "złego myślenia". Formuła tradycyjnej, linearnej akcji, pełnej omyłek i dowcipnych monologów z parą komicznych postaci i znanymi (z telewizji) twarzami może być remedium na uczniowski strach przed oglądaniem spektakli.

Grube ryby TEATR POLONIA Warszawa

"Grube ryby"

"Grube ryby", przykurzona sztuka Michała Bałuckiego, napisana w 1881 roku, to prawdziwa komedia charakterów. Oryginalności, wzniosłości tu jak na lekarstwo, ale tak miało być i dlatego z przyjemnością przenosimy się do XIX wiecznego salonu, gdzie nie może zabraknąć (wyliczenie oparte również na "Wyznaniach patrycjusza" Marai'yego): popiersi i innych bibelotów, sutych, ciężkich tkanin nieprzepuszczających światła, niewygodnych mebli. Prawdziwą przyjemnością jest oglądanie scenografii, w której nie żałowano pieniędzy, by odbudować bogactwo minionego wieku. Wzrok skupia się również na jakości tkanin, z których zostały stworzone stroje. Słowem - brawa dla pana Putowskiego i pani Tesławskiej.

Wracając do charakterów. Znany telewizyjny duet Cezary Żak i Artur Barciś wystąpił w rolach dwóch znajomych do partyjki wista, którzy spotykali się w domu Onufrego Ciaputkiewicza. Panowie występują w swoim emploi - Barciś jako chorowity, wystraszony nieśmiałek, a Żak - jako ten mądrzejszy i sterujący, sprytny, ale w sumie naiwny.
Kadryl w wykonaniu Pagatowicza (Barciś) to istny majstersztyk w kategorii nieumiejętności. Wejścia tych dwóch, a każde wejście - z powodu rosnących potrzeb matrymonialnych - w coraz bardziej okazałym stroju, budziły aplauz publiczności bez większego wysiłku ze strony aktorów.

Również Filip (Witold Bieliński), a przede wszystkim dobrotliwy dziadunio Onufry (Ignacy Gogolewski) to postaci (choć każda odmienna) komiczne. Zapamiętane zostaną na pewno pełne oczekiwania zamartwianie się żony, skontrastowane z wejściem "ululanego" Onufrego.
Tej parze aktorów udała się jeszcze wyśmienicie jeszcze jedna sztuka. Mazurkiewicz i Gogolewski stworzyli tak autentyczną atmosferę ciepła rodzinnego, że można by nim ograć niejeden spektakl.

Słowem, propozycja ta była idealnym kąskiem, wspaniałym prezentem dla publiczności, która w poszukiwaniu festiwalowych atrakcji zwiedziła kilka rozlokowanych w mieście miejsc, intensywnie goniąc za intelektualną rozrywką, by ostatniego dnia wygodnie zatopić się w fotelu...

Inga Niedzielska
Teatralia Katowice
21 maja 2009

Teatr Polonia w Warszawie
Michał Bałucki
"Grube ryby"
reżyseria: Krystyna Janda
scenografia: Maciej Maria Putowski
kostiumy: Magdalena Tesławska
choreografia: Zofia Rudnicka
asystentka scenografa i kostiumologa: Małgorzata Domańska
opracowanie muzyczne: Marta Broczkowska
światła: Dariusz Kuc
obsada: ONUFRY CIAPUTKIEWICZ, emeryt: Ignacy Gogolewski (aktor Teatru Narodowego), DOROTA, jego żona: Wiesława Mazurkiewicz, BURCZYŃSKI, obywatel: Krzysztof Kiersznowski, WISTOWSKI, kapitalista: Sławomir Orzechowski/Cezary Żak HENRYK, jego bratanek: Piotr Bajtlik, HELENA: Justyna Kulig (studentka Akademii Teatralnej w Krakowie), WANDA: Małgorzata Kocik (studentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi), PAGATOWICZ, radca sądu: Artur Barciś, FILIP, służący Ciaputkiewiczów: Witold Bieliński
premiera: 28 czerwca 2008 r.
Spektakl prezentowany w ramach XX Gliwickich Spotkań Teatralnych.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP