Angielskie s³owo / English word

S³owa, s³owa, s³owa... Mawiaj±, ¿e to one stworzy³y ¶wiat. Istnia³y nawet takie czasy, gdy stanowi³y konstytutywny element teatru. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e tak bêdzie zawsze. Tymczasem twórcy sprawili widzom (i samym sobie równie¿) niespodziankê, przesuwaj±c wektor re¿yserski.

Dramat by³ czynnikiem decyzyjnym, re¿yserowa³ siê sam, z drobn± pomoc± inscenizatorów. Nastêpnie wolno¶æ wynios³a lud na barykady, a rewolucja odwróci³a hierarchiê i w tym temacie. Teraz to re¿yser jest panem i w³adc±, który wysysa z dzie³a literackiego dok³adnie tyle soku, ile jest mu potrzebne. Co wiêcej, to on decyduje, jaki smak ów nektar bêdzie posiadaæ. Potem jeszcze tylko trochê reklamy, wyrobienie swojej marki i mo¿na ruszaæ na podój rynku konsumentów sztuki.

W naszym kraju, który mia³ szczê¶cie posiadaæ poetów i dramaturgów o wielkim formacie, s³owo mimo wszystko jest wci±¿ bardzo wa¿nym elementem. Nie powinno siê zapominaæ, jakie informacje s± zakodowane w ka¿dym z nich. To nie jest ju¿ tylko kwestia ca³ej nadwy¿ki informacyjnej i wszystkich ³±czników pomiêdzy postaciami dramatu a widzem / czytelnikiem. Mam na my¶li kulturê. Polskie s³owo w polskim dramacie ma byæ czynnikiem zachowuj±cym substancjê narodowej kultury.

"Osama bohater"
fot. G. Nowak

Ma byæ, ale czy jest? Rozmowy, dotycz±ce kondycji obecnych dramaturgów, tworz±cych w (cudownym przecie¿) naszym wspólnym jêzyku, prowadzone by³y, s± i z pewno¶ci± bêd±. Nie wyniknê³o z nich jeszcze nic szczególnie konstruktywnego, a trzeba przecie¿ na jakim¶ s³owie dramatycznym jednak pracowaæ. Z czystym sumieniem mo¿na dr±¿yæ dzie³a Szekspira, tam zawsze znajdzie siê jeszcze dodatkowy poziom mo¿liwej interpretacji. Nim samym - mimo wszystko - repertuar teatru ciê¿ko jest zape³niæ. T³umaczymy, zatem dzie³a, t³umaczymy rzec by mo¿na z du¿ym zaanga¿owaniem. Dzie³a niemieckich brutalistów, opadaj± ³agodnie, nie szokuj±c ju¿ opinii publicznej. Gorzej, chocia¿ dosiêgaj± niemal poziomu zgnilizny emocjonalnej, raduje niektórych jêzyk, zamiataj±cy chodniki biedniejszych dzielnic. Dr±¿ymy jeszcze rynek literatury rosyjskiej, licz±c na odnalezienie nastêpcy Czechowa. Rynek angielski i amerykañski równie¿ sta³ siê miejscem po³owów. Tutaj moim zdaniem pojawia siê zasadniczy problem. Teatry zza oceanu, ró¿ni± siê przecie¿ od naszych europejskich budynków, ale przede wszystkim od ca³ej struktury teatru jako instytucji. Odmienne s± w swojej estetyce, funduj±cej widzom dziwny twór, zawieszony gdzie¶ pomiêdzy marnej jako¶ci eksperymentem, a czym¶ niegodnym porównania z cudami techniki stosowanymi na Broadway'u. Mo¿liwe oczywi¶cie, ¿e tam owa "nijako¶æ" nie jest dla nikogo znacz±cym problemem. Nie mo¿na mieæ przecie¿ wszystkiego (albo kino albo teatr). Niestety, wydaje mi siê, ¿e co¶ z bezcelowo¶ci s³owa przedosta³o siê równie¿ do ówczesnej dramaturgii angielskiej. Skoro muzyczne legendy i rewelacje kr±¿± pomiêdzy nimi, skoro filmowi aktorzy emigruj± licz±c na si³ê swojego akcentu, to dlaczego nie mo¿e byæ tak samo z tematyk± i esencj± teatru?

Zaskoczy³ mnie spektakl "Osama bohater", pióra - czy mo¿e raczej pliku tekstowego - Dennisa Kelly'ego (polski przek³ad - Jacek Poniedzia³ek). Nie ka¿de jednak zaskoczenie nosi w sobie pozytywne emocje. W tym wypadku by³o to g³ównie rozdra¿nienie i zdenerwowanie. Najciekawszy momentem przedstawienia, wzbudzaj±cym jakiekolwiek zainteresowanie by³ samochód, unosz±cy siê na sznurkach, swoj± drog± bardzo zagadkowych w swej konstrukcji (choæ doskonale widocznych). Znajdowa³ siê parê metrów nad scen±, do¶æ blisko g³ów aktorów, zatem nic dziwnego, ¿e pobudza³ nieco poziom wyobra¼ni techniczno-motoryzacyjnej. B³êdem i niedopatrzeniem by³oby obarczaæ ca³± win± aktorów, próbuj±cych w jaki¶ sposób "ugry¼æ" ten spektakl. Starali siê wyskoczyæ z matrycy symultanicznie rozgrywaj±cych siê scen / epizodów. Po³±czone by³y one niæmi najgorszego gatunku i daleko im od g³êbszego sensu. Szczytem eksperymentalnej bezsensowno¶ci jest ostania scena, gdzie bohaterowie nagle odseparowuj±c siê od siebie, wyg³aszaj± w stronê publiczno¶ci monologi ró¿nej tre¶ci. Ró¿nej, dziwnej tre¶ci, nale¿a³oby dodaæ. Przypominaæ mia³y byæ mo¿e o tym, jak multikulturowe s± angielskie l±dy. Dla nas S³owian, tak lubi±cych zamykaæ siê w swojej w³asnej, ciasnej puszce kulturalnej, nic specjalnego nie wynika z tego zagmatwania sensów. Na ca³e szczê¶cie, problem terroryzmu nie dotkn±³ nas a¿ tak silnie i g³êboko. Mo¿e na tym polega granica, utrudniaj±ca przedostanie siê tego tekstu do naszej wyobra¼ni i do naszych serc. Nie sposób wzbudziæ uczucia katharsis czym¶ znanym tylko z telewizora, Internetu i gazet.

Proszê, poszukajmy inspiracji w miejscu nam bli¿szym, nie jed¼my do Afryki po fabu³ê nowego dramatu. Nie twórzmy te¿ komedii wg wzorca sitcomu. Wracajmy do ¼róde³, do polskich ¼róde³ - polskiego s³owa!

Olga Chwi³owicz
Teatralia £ód¼
2 marca 2009

Teatr im. Stefana Jaracza w £odzi
Dennis Kelly
"Osama bohater"
przek³ad: Jacek Poniedzia³ek
opieka re¿yserska: Waldemar Zawodziñski
scenografia: Maciej Chojnacki
opracowanie muzyczne: Rafa³ Kowalczyk
re¿yseria ¶wiat³a: Krzysztof Sendke
asystent scenografa: Ryszard Warcholiñski
asystent re¿ysera: Alicja Æwikliñska
obsada: Ewelina Gnysiñska, Rados³aw Osypiuk, Matylda Paszczenko, Mariusz Siudziñski, Micha³ Staszczak
premiera: 6 czerwca 2008 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP