Za płytko na miłość
Niesamowicie efektowny i widowiskowy spektakl na scenie Teatru Buffo cieszy się wielkim powodzeniem. Połączenie muzyki, tańca, śpiewu oraz zaskakujących efektów scenicznych pozostawia w pamięci wyraźne ślady i wspomnienia, dzięki którym musical staje się niezapomnianym przeżyciem. Już przed samym rozpoczęciem publiczność otwiera szeroko oczy ze zdziwienia, kiedy obsługa rozdaje... peleryny przeciwdeszczowe.
Świat Romea i Julii nie różni się od nam współczesnego. Ona jest córką bogatego i wpływowego człowieka, działającego w świecie polityki właściciela miejscowych lokali, organizatora bali charytatywnych. On jest młodzieńcem z klubu, który wiedzie normalne życie - spędza czas ze swoimi przyjaciółmi na imprezach, jeździ na motorze oraz uprawia kendo. Ponadto jest zakochany w Rosalindzie, tancerce z klubu. Ludzie w tym świecie żyją bez miłości, są nastawieni na gromadzenie dóbr materialnych i spełnianie cielesnych zachcianek, nie uznając wyższych uczuć. W taki właśnie sposób matka Julii tłumaczy jej rzeczywistość, tak koledzy Romea przedstawiają mu wizję kobiety.
Spotykają się przypadkiem. Czternastoletnie dzieci, widząc się po raz pierwszy i nie zamieniając ze sobą ani jednego zdania, wyznają sobie miłość, postanawiają się pobrać, czego dokonują już następnego dnia. I tyle tylko o miłości? To szlachetne uczucie zostało przedstawione jako zwykłe zauroczenie i pragnienie siebie, a w dodatku trwa tak krótko...
Zaprezentowana w spektaklu koncepcja miłości nie jest zbyt głęboka. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby sytuacja miała miejsce w rzeczywistości, nie potrwałoby to długo. Młodzi ludzie, by nawiązać trwałą relację muszą ze sobą przebywać, poznać się, porozmawiać, co trwa jakiś czas... Tak płytka i sprowadzona do jednego impulsu miłość, która w dodatku owocuje ślubem i nocą poślubną czternastoletnich, współczesnych nam dzieci, budzić może nutę zawodu. Czy postaci Romea i Julii nie były wzorcem głębokiej miłości romantycznej?
Treściowo spektakl adresowany jest raczej do młodzieży. Szkoda, że taką miłość - zdeterminowaną przez erotyzm i cielesność, pozbawioną głębi - przychodzi im oglądać nawet w klasycznym dziele Szekspira.
Nie byłoby jednak w porządku poprzestać na ocenie treści, gdyż w gruncie rzeczy nie odgrywała ona tak wielkiej roli. Tym, co zaimponować może i młodszym i starszym są genialne efekty sceniczne: sceny w deszczu, doskonała gra świateł, ludzie na linach. Jak na musical przystało: genialna muzyka, śliczne teksty piosenek, cudowny śpiew, piękny taniec i stroje absorbują całą uwagę i zajmują główne miejsca w przedstawieniu.
Godne uwagi są doskonałe kreacje aktorskie: ojca Capuletti i opiekunki Julii oraz popisy ślicznych i zgranych tancerek. Zauważyć trzeba także głęboki i potężny głos Romea, który nie wiadomo skąd bierze się w tak niepozornej postaci. Sceny, o których warto wspomnieć, to niezwykle dynamiczny i efektowny taniec na linach, podczas pogrzebu Julii, oraz ostatni piękny i zmysłowy taniec w deszczu. Zaskakujące elementy spektaklu, jak: wiadomości z udziałem Macieja Orłosia, czy zwolnione sceny walki, gwarantują częste zwroty akcji, zaś pełne humoru rozmowy między postaciami, zapewniają dobrą zabawę.
Romeo jest tylko małym, wystraszonym i uległym chłopcem, niekoniecznie mającym własne zdanie. Julia jest małą, zbuntowaną dziewczynką, nie do końca rozumiejącą świat. Wszystko, co się wydarzy, nie wydarzyłoby się nigdy, gdyby nie inwencja przyjaciół Romea, gdyby nie interwencja księdza, gdyby nie pokojówka Julii, gdyby nie inni. Tytułowi bohaterowie do końca nie wiedzą, czego chcą. Coś jednak się zdarzyło i nazwano to miłością. Według mnie niesłusznie, bo w tym kolorowym, taneczno - muzycznym świecie nie mieszczą się głębsze uczucia. Małżeństwo jest interesem, miłość jest instynktem. A "prawdziwych przyjaciół poznaje się w dupie" - jak mówi w spektaklu Capuletti.
Agnieszka Rosa
Teatralia Kraków
6 marca 2009
Teatr Studio Buffo w Warszawie
William Shakespeare
"Romeo i Julia"
reżyseria - Janusz Józefowicz
scenografia - Andrzej Woron i Marek Chowaniec
choreografia - Janusz Józefowicz
muzyka - Janusz Stokłosa
libretto - Janusz Józefowicz
teksty piosenek - Jan Wermer
kostiumy - "Kikimora"
asystenci choreografa i reżysera - Barbara Deska, Natasza Urbańska, Dorota Szczepańska
realizatorzy dźwięku - Jarosław Regulski, Przemek Nowak
realizatorzy światła - Mieczysław Kozioł, Szymon Kosicki, Jacek Chojczak
oświetlenie TRANSCOLOR - Lucjan Siwczy
obsada:
Julia - Zofia Nowakowska / Anna Lubieniecka / Marina Łuszczenko / Marta Moszczyńska
Romeo - Krzysztof Rymszewicz / Krzystian Sacharczuk
Rosalinda - Natasza Urbańska
Mercutio - Rafał Drozd / Artur Chamski
Benvolio - Daniel Kuczaj
Tybalt - Michał Derlicki
Parys - Adam Fidusiewicz
Pani Capuletti - Joanna Liszowska / Grażyna Strachota
Pan Capuletti - Emilian Kamiński
Piastunka Julii - Marta - Małgorzata Duda-Kozera
Ojciec Laurenty - Tomasz Steciuk / Jakub Szydłowski
Przyjaciółki Julii - Monika Ambroziak, Elżbieta Portka
Instruktor walk wschodu - Nam - Bui Ngoc Hai - Alicja Balasa - Barbara Deska - Paulina Mechecka - Karolina Musińska - Justyna Chowaniak - Ida Nowakowska - Weronika Pełczyńska - Anna Sąsiadek - Joanna Wiśniewska - Robert Buczyński - Błażej Ciszek - Sebastian Lubański - Grzegorz Puchalski - Krzysztof Stoiński - Sebastian Świerczyński Scena balu - Anna Białecka - Marzena Bednarska-Almert - Justyna Chowaniak - Wanda Górska-Ruzik - Władysława Józefowicz - Irena Kazimierczuk - Daria Kochańczyk - Julita Lubińska - Iwona Malinowska - Beata Mysińska - Iza Pągowska - Hanna Rogowska - Beata Urbańska - Barbara Żelazny - Radosław Boguski - Kazimierz Jankowski - Wojciech Jankowski - Andrzej Józefowicz - Krzysztof Kalita - Sławomir Łupiński - Marek Piątkowski - Piotr Piotrowski - Krzysztof Słoń - Jerzy Stępniak - Jacek Tyski - Ryszard Wojtala
Grupa breakdance "Crazy Squad" - Mariusz Bromirski - Tomasz Krajewski - Dariusz Marzec - Paweł Orłowski - Damian Sochacki
Grupa łyżwiarstwa synchronicznego - Kinga Balaszczuk - Ewelina Dunajska - Agnieszka Gejc - Inez Romaniszyn - Agata Rudnicka - Kamila Szczerbol - Karolina Więcek
partię sopranową śpiewa solistka Opery Kameralnej - Justyna Stępień
premiera: 8 października 2004 r.