Wszystkiego naj..., naj..., naj!
Proszę Państwa! Nastąpiło pomieszanie. Nastąpiło prawdziwe kalendarzowe pomieszanie - wszystkie czerwone kartki z kalendarza nagle wyblakły i zlały się w jedną - czarną, wszechobecną i wszechprzenikającą. Co teraz? Co począć z kalendarzową czernią, gdzie odnaleźć natchnienie do świętowania? Jakie i komu złożyć życzenia? Z jakiej okazji?
Cóż to za pytanie? Mało mamy okazji do świętowania? W końcu żyjemy, za chmurami z całą pewnością świeci słońce, zrobiliśmy zakupy, ktoś się urodził, ktoś ma imieniny, przyjechał autobus, skończyliśmy pracę, jest sobota, ha! Dużo by wymieniać.
Zatem, aby docenić drobnostki dnia codziennego i na wszelki wypadek mieć w pogotowiu coś do świętowania, postulujemy, aby wprowadzić "Dzień Obchodzenia Wszystkiego" - byle pretekst wystarczy, aby przywdziać stożkową czapeczkę, obładować się cukierkami i składać życzenia - ktokolwiek się nawinie!
Nie napisaliśmy ustawy, nie zbieraliśmy podpisów, nie czekaliśmy, aż wydrukują nowe kalendarze z oznaczeniem tego dnia, po prostu - jak pomyśleliśmy - tak zrobiliśmy. Ruszyliśmy na miasto - by każdy mógł poczuć się jak w swoje własne urodziny!
Jak przypuszczacie, domyślacie się, uważacie i wiecie - reakcje nie mogły być niepozytywne. W końcu kto nie lubi mieć urodzin bez urodzin? Są życzenia, są prezenty, są balony, a wiek stoi w miejscu. Krótko mówiąc - świętować, nie umierać.
Katarzyna Mazur
Redaktor Działu Happening
9 marca 2009
Happening Teatraliów z serii "Skapnij w miasto kolorem" pt. "Dzień Obchodzenia Wszystkiego".