Degeneracja, pieniądze i miłość

Dziś nie mamy już instytucji dożywocia, jakkolwiek pieniądz wciąż włada życiem jednostki. W tym sensie to, co napisał Aleksander Fredro w komedii "Dożywocie" jest bardzo aktualne, co sprawiło, że w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie reżyser Bogdan Ciosek stworzył niezwykle barwną i współcześnie brzmiącą sztukę.

Akcja komedii rozgrywa się w hotelu, przez który przewija się mnóstwo ludzi, tworzących barwną galerię typów ludzkich. Pierwsza scena to hulanka suto zakrapiana alkoholem i dzień następny, kiedy to poznajemy Leona Birbanckiego (Mikołaj Roznerski) i braci Lagenów (Krzysztof Olchawa, Szymon Sędrowski), którzy choć bawić się potrafią i w gębie mocni są, to ostatecznie okazują się pantoflarzami bojącymi się wrócić do domu. Birbancki pisze do ich żon listy usprawiedliwiające nieobecność mężów, co będzie miało ciekawe konsekwencje. Łatka (Jerzy Rogalski) przybywa na umówione spotkanie z Orgonem (Andrzej Golejewski), swoim przyszłym teściem. Lichwiarz ma poślubić córkę Orgona - Rózię (Hanka Brulińska), w ramach spłaty długu ojca dziewczyny. I w tym oto momencie, niczym zbawca, pojawia się Birbancki, wielka miłość ślicznej Różyczki. Szlachetny młodzieniec bez grosza, ale za to z długami, pragnie ratować dziewczynę, którą kocha od dawna, albo mu się tak tylko wydaje i zawiera z lichwiarzem pakt, którego być może nie dotrzyma, bo podejrzewają go o suchoty...

"Dożywocie"

Fredrowskie teksty brzmią ze sceny bardzo interesująco, są zaskakująco aktualne i lekkie, choć przecież pisane przez autora ośmiozgłoskowcem.

Na pierwszy plan wysuwają się dwie postacie - Łatka kreowany przez Jerzego Rogalskiego oraz Leon Birbancki grany przez Mikołaja Roznerskiego. W pierwszym przypadku postać skonstruowana jest mistrzowsko, potrafi nas wzruszyć, zabawić oraz wprawić w zakłopotanie i zadumę. Roznerski, oscyluje w swojej interpretacji roli między ekspresją a nadekspresją. Gra on degenerata, który dał się omamić i stracił dożywocie, młodego człowieka, biorącego wszystko, co może dać mu świat. Używki i inne przyjemności stanowią codzienność Birbanckiego. Trzeba jednak przyznać, że są momenty wykonane przezeń świetnie, np. scena, gdy Leon usiłuje popełnić samobójstwo.

Spektakl płynie wartko, a przez scenę ciągle przewijają się coraz to nowsze i barwniejsze postacie. Mimo iż całość komponuje się niezwykle dobrze, reżyserowi nie udało się uniknąć dłużyzn w niektórych scenach, jak na przykład w momencie pertraktacji biznesowych między Łatką a Twardoszem (Roman Kruczkowski).

Całość ilustruje muzyka grana przez dwóch młodych chłopców. Skoczne i wartkie melodie ubarwiają akcję. Muzyka i scenografia harmonizują ze sobą, zaś w hotelu możemy dopatrywać się metafory otaczającego nas świata. Przewijające się przez ów przybytek sylwetki to my - współcześni ludzie spragnieni zabawy jako narkotyku, pozwalającego nam choć na chwilę zapomnieć o skrzeczącej rzeczywistości.

Ciekawe jest to, że w tej sztuce zło niejako prowadzi do dobra, zaś koniec spektaklu napawa nadzieją, że dwoje młodych ludzi będzie szczęśliwych, a dobro zatriumfuje nad żądzą pieniądza. Pozostający na scenie Łatka może być każdym z nas, być może przewija się gdzieś obok, jako biznesmen czy makler giełdowy.

Anna Petynia
Teatralia Lublin
13 marca 2009

Teatr im. J. Osterwy w Lublinie
Aleksander hr. Fredro
"Dożywocie"
reżyseria - Bogdan Ciosek
scenografia - Andrzej Witkowski
kostiumy - Barbara Wołosiuk
muzyka - Paweł Moszumański
ruch sceniczny - Przemysław Śliwa
obsada: Jerzy Rogalski, Mikołaj Roznerski, Witold Kopeć, Andrzej Golejewski, Hanka Brulińska, Roman Kruczkowski, Szymon Sędrowski, Krzysztof Olchowa, Wojciech Dobrowolski, Jolanta Deszcz-Pudzianowska, Jadwiga Jarmuł, Anna Torończyk, Jolanta Rychłowska, Hanna Pater, Anna Świetlicka, Joanna Morawska, Anna Zawiślak, Przemysław Gąsiorowicz, Jerzy Kurczuk, Jan Wojciech Krzyszczak, Andrzej Redosz, Piotr Wysocki
premiera: 3 czerwca 2006 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP