Koszerne czy trefne? Słodki cymes

Coraz swobodniej poruszamy się w świecie kulturowej inności. Wspinamy się po kolejnych stopniach etnorelatywistycznej drabiny także w sferze działań teatralnych. Uwrażliwienie na dorobek kulturowy innych narodowości oraz pamięć o tragicznych dziejach historii są jednym z celów edukacyjnych teatru. Ceni się kształtowanie postawy otwartej na "odmienność", pojawiające się tendencje integralne.

Inicjatywą godną uwagi są działania, jakich podejmuje się Niezależna Manufaktura Taneczna, działająca przy Wrocławskim Centrum Twórczości Dziecka. Należą do nich m.in. "Europe Explorer" - międzynarodowy projekt taneczny, w tym sezonie spektakl muzyczny "Cymes", przygotowany według tradycji żydowskiej. Musical ten skoncentrowany jest wokół trzech sfer: życia, wiary i wojny. To koncept zrodzony ze szczytnych pobudek, dotykający materii społecznie ważnej. Inspirowany judaizmem, porusza uniwersalne prawdy, jest śpiewaną opowieścią także o sprawach dnia codziennego. Z łagodnej tematyki przechodzi do nostalgicznych pieśni, upamiętniających historię Żydów. Utwory muzyczne połączone z prostymi sekwencjami ruchu stworzyły strukturę czytelną i lekką w odbiorze.

"Cymes"

Jak to bywa w musicalu, tworzywem przewodnim jest głos. I chyba pozostaje nam skupić się na szlachetnej idei twórców projektu i docenić zaangażowanie młodzieży, bo śpiew do przyjemnych w odbiorze nie należał. Niektóre piosenki żydowskie pamiętamy w wykonaniu chociażby Edyty Geppert czy Zbigniewa Zamachowskiego ("Tak, jak malował pan Chagall"), którzy stworzyli przenikliwe interpretacje. Gdyby młodzież wykonywała piosenki, może dałoby się na pewne zrozumiałe mankamenty "przymknąć" ucho. Zadania podjęły się jednak aktorki z długoletni stażem, dodajmy: tanecznym, pedagogicznym, niekoniecznie wokalnym. Tancerkom, doświadczonym w swojej profesji, zabrakło umiejętności wokalnych; mało czystych dźwięków i nieopanowana technika. W stylistyce klezmerskiej elementem charakterystycznym są "łkania", przypominające fałszowanie. Słyszalne są w wysokich partiach dźwięku granych na klarnecie. Wprowadzają do śpiewu niepewność, gdy głos "łamie się". Wykonanie pieśni nie miało jednak wiele wspólnego z tą estetyką, a głos często wpadał w rozedrganie. Chęci rozminęły się z umiejętnościami.

Skupiając się jednak na tych pierwszych, doliczyć należy również muzyczno - smakowe preludium do spektaklu: rodzynki z migdałami oraz melodie ze "Skrzypka na dachu", pobrzmiewające we foyer. Stronę audytywną spektaklu wzbogacały nieprzypadkowe dźwięki - krople wody, tętent nadjeżdżającego pociągu. Kłęby dymu ulatniające się z widocznego hazera (a raczej - dymnicy) wieńczyły niemal każdą scenę. Zawiesina z lekkiej mgły idealnie podkreśla smugę światła, kształty oraz kolory, ale zadymiona - wraz z publicznością - scena stawała się mało widoczna, zamiast uwydatnić grozę sytuacji i melancholię.

Ruch sceniczny powstał w oparciu o technikę tańca współczesnego i jazzowego. Etiudy taneczne w wykonaniu młodzieży były wdzięcznym komentarzem do treści piosenek. Elementy muzyczno - taneczne wzbogacone zostały o elementy plastyczne: proste czynności pantomimiczne. Idea wybranych utworów muzycznych odzwierciedlała to, co zniszczone i zapomniane. Odżyło wspomnienie żydowskich dzielnic, dawnej mądrości narodu. Cymes to szczery gest, cenna próba nawiązania dialogu z przerwaną tradycją, nie tylko muzyczną, choć całość nieporywająca pod względem formy. Bardziej maror maczany w słodkim sosie - gorzkie zioła - niż cymes...

Żydowski deser, zwany cymesem, sporządzony jest zazwyczaj na słodko, dopieszcza podniebienie połączeniem koszernych smaków. Poszczególne składniki komponują się ze sobą wybornie, wszystko zaś, co nie koszerne, psuje smak potrawy, jest trefne. W języku jidysz cymes mógł także oznaczać coś przyjemnego, co wymaga dużego zamieszania lub nakładu pracy. Teatralny cymes smakował lekkostrawnie, słodko, czasem pozostawał cierpki posmak, ale z pewnością kosztował twórców wiele pracy. Powszechnie potrawę tę spożywa się w Rosz-Haszana, z tego względu, że jest słodki i symbolizuje nadzieję na słodszy nowy rok.

"Cymes" pozostawił nas z nadzieją nowych (oby tanecznych) projektów Niezależnej Manufaktury Tanecznej, a także z wiarą w twórczy potencjał dziecka, możliwości najmłodszych aktorów. Pozostaje nam życzyć powodzenia, w języku hebrajskim: , "Behaclacha!".

Hanna Zaborska
Teatralia Wrocław
16 marca 2009

Niezależna Manufaktura Taneczna we Wrocławiu
Manufaktura Młodym
"Cymes"
reżyseria i choreografia: Ewa Staroń
opracowanie muzyczne: Arnika Dobras, Katarzyna Falana
obsada: Aleksandra Dobras, Kaja Osóbka, Anna Postawka, Joanna Potkowska, Dominika Sapińska, Ewa Staroń, Urszula Szukałowska
premiera: 8 marca 2009 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP