Egzystencjalne strzępy według Strzępki
"Dlaczego, kurwa, nie trafiłem?" - to pytanie nurtuje bohatera dramatu Pawła Demirskiego, postwujaszka Wanię, zgoła wiek później po feralnych chybionych wystrzałach w dramacie Czechowa. Jest to jedyna głębsza myśl, która powoduje bohaterem sztuki "Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty", ale jednocześnie najważniejszy powód egzystencji wujaszka i jego kompanów. Celny wystrzał kończyłby dramat, nie byłoby już nic do dodania. Ale stało się inaczej...
Monika Strzępka z Pawłem Demirskim stworzyli obraz egzystencji upadłego światka miernych i nieszczęśliwych bohaterów, dla których zabrakło miejsca w kapitalistycznym świecie. Pozorny raj upragniony okazał się niewypałem, a z bohaterów stworzonych niegdyś przez Czechowa zostały już tylko strzępy. Obserwujemy ich metateatralną egzystencję na granicy fikcji i realności, zlepioną z beznadziejnej teraźniejszości i bezustannie odradzającej się przeszłości. Bohaterowie odwołują się do czechowowskiego przebiegu zdarzeń, chcąc nadać swym działaniom choć pozory sensu.
Piętrowa zabawa odwołań powoduje niezły galimatias. Bohaterowie "Diamentów..." odtwarzają niektóre wydarzenia z "Wujaszka Wani", jednocześnie przeniesieni o ponad sto lat w przyszłość zupełnie zmieniają swoją kondycję społeczną, moralną i psychiczną. W dodatku aktorzy nie pozwalają nam zapomnieć, że to, co się dzieje na scenie, jest dla nich jedynie kolejnym aktorskim zadaniem ("mamy tu do odegrania określone role"). Zwracając się bezpośrednio do nas, komentują postępowanie swoich postaci. Dystans scena - widownia zostaje także zmniejszony poprzez usadzenie części publiczności razem z aktorami przy ogromnym, długim stole.
Język, którym posługują się bohaterowie, jest szorstki i pospolity, nie stroni od chamskich odzywek i wulgaryzmów, jednak niepozbawiony jest sporej dawki komizmu.
Scenografia każdym drobiazgiem przypomina o marnym i pustym losie bohaterów. Tandetna meblościanka ciągnie się wzdłuż ściany, w części kuchennej królują stary piec i pralka, a tapeta imitująca kafelki dopełnia całości. Przestrzeń jest biedna, zaniedbana i przepełniona kiczowatymi drobiazgami. Wszystko w ich świecie jest pospolite - nawet wszechobecne na stole kartofle.
Przedstawiane wydarzenia wymykają się sensowi i logice. W toku opowieści okazuje się, że wszystko uległo pomieszaniu i przebiegło inaczej, niżby to z Czechowa wynikało. Sonia nie została w majątku, lecz wyjechała do stolicy, a z Astrowem łączą ją erotyczne stosunki. Wujaszek to degenerat i nierób o ciasnym umyśle, któremu brak jakichkolwiek perspektyw. Okazuje się, że wszyscy bohaterowie oszukują się nawzajem i grają swoistą farsę; czekają na kogoś, kogo już dawno nie ma - profesor nie żyje, a majątek sprzedał tuż przed śmiercią. Jedynym ich pomysłem na przetrwanie jest odgrywanie bez końca zdarzeń z przeszłości, bo w przeciwnym razie ich egzystencja straciłaby zupełnie resztki pozornej celowości.
Inscenizacja "Diamentów..." utrzymana jest w serialowo - kabaretowej konwencji. Dużym atutem przedstawienia jest gra aktorów, którzy potrafią świetnie odnaleźć się w groteskowo przerysowanym świecie przedstawionym. Jednak po obejrzeniu całości pozostały we mnie mieszane uczucia. Twórcy skondensowali i wywindowali beznadzieję oraz bezsens w życiu bohaterów, aby runęły z trzaskiem i ośmieszyły ich tandetny świat. Jednak mam wrażenie, że serialowy humor oraz niewybredne aluzje i gesty do pewnego stopnia same siebie pożarły. Były momenty, kiedy czułam, że spektakl zaczyna przypominać to, co sam wyszydza.
Maria Marchewicz
Teatralia Katowice
17 marca 2009
Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu
Paweł Demirski
"Diamenty to węgiel który wziął się do roboty"
after Czechow: Wujaszek Wania
reżyseria: Monika Strzępka
scenografia: Dawid Załęski
muzyka: Jan Suświłło
kostiumy: Ola Komarzaniec
choreografia: Milena Czarnik
światła: Jacek Burban
obsada:
Sonia - Aleksandra Cybulska / Agnieszka Kwieniewska
Niania - Sabina Tumidalska (gościnnie)
Wujaszek Wania - Włodzimierz Dyła (gościnnie)
Tielegin - Jerzy Gronowski (gościnnie)
Astrow - Piotr Tokarz
prapremiera: 30 maja 2008 r.
Spektakl zaprezentowano w ramach XI Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje, Katowice, 12 marca 2009 r.