Sztuczki ze znikaniem
Aby odtworzyć w spektaklu role trzech głównych bohaterów - braci-trojaczków - aktorzy musieliby być identyczni. Istnieje też inna, mniej prawdopodobna hipoteza, że odtwórcą trójosobowej roli mógłby być jeden aktor, jednak musiałby mieć zdolność do pojawiania się w trzech miejscach jednocześnie.
No, prawie jednocześnie. W przedstawieniu "Jeszcze jeden do puli?!" sztuki tej dokonał Jerzy Bończak. Główni bohaterowie pojawiają się i znikają, jednak aktor ten pozostaje niemalże cały czas na scenie - wcielając się kolejno w role swoich postaci. Wymaga to od niego nie tylko zdolności świetnej gry aktorskiej, ale także ścisłej koncentracji i dobrej kondycji. W spektaklu niemożliwe staje się możliwe. Do tego dochodzą także sztuczki magiczne - znikające chusteczki, skarpetki, triki z kartami. I to wszystko na oczach widzów.
Bogaty staruszek ogłasza na łamach gazety, że przekaże 100 tysięcy dolarów jedynemu żyjącemu potomkowi swojego dawnego przyjaciela, który umarł przed wielu laty, pozostawiając syna. Od razu zgłasza się petent, i jeszcze jeden..., i jeszcze jeden do puli! Okazuje się, że są to trzej bracia, do tej pory niewiedzący nic o swoim istnieniu. Bogaty staruszek także nic o tym nie wie... i nie może się dowiedzieć, gdyż pieniądze ma otrzymać tylko jedna osoba Trzy zupełnie odmienne osobowości o identycznym wyglądzie. Każdy łasy na pieniądze próbuje za wszelką cenę przechytrzyć rywali.
Na uwagę zasługuje także postać adwokata, który od początku "steruje" braćmi. Adwokat chce sprawić, by tylko "jego petent" otrzymał pieniądze. W tym celu toczy "grę" polegającą na takim przeplataniu braci, ukrywaniu, manipulowaniu, tłumaczeni, by nikt z rodziny staruszka się nie zorientował o "dwukrotnej nadwyżce". Okazuję się to niestety niemożliwe i z biegiem akcji kolejne osoby zostają wtajemniczone.
Akcja toczy się w galopującym tempie, postacie na scenie pojawiają się i znikają. Trzej bracia w pewnych chwilach występują na scenie "wszyscy razem", chowając się w szafie, kufrze, za drzwiami... W końcowej scenie, gdy widz już traci orientację, gdzie znajdują się "bracia", zza kulis wychodzi Jerzy Bończak, co kończy się oczywiście salwą oklasków.
Spektakl jest bardzo przyjemną, dynamiczną farsą, która potrafi rozbawić całą widownię. Oglądana z przejęciem, a nawet nutą niedowierzania, pozostawia nas w optymistycznym nastroju.
Paula Haładus
Teatralia Częstochowa
18 marca 2009
Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie
Ray Cooney i Tony Hilton
"Jeszcze jeden do puli?!"
reżyseria: Jerzy Bończak
scenografia: Marek Chowaniec
kostiumy: Ewa Borowik
dobór muzyki: Małgorzata Małaszko
konsultacja sztuk cyrkowych: Michał Chmielewski
obsada:
Amy Hardcastle - Iwona Chołuj
Winnie - Ewa Kula
Charlie Barnet - Adam Hutyra
Arnold Piper - Michał Kula
Jonathan Hardcastle - Andrzej Iwiński
John - Antoni Rot
Clifton Weaver - Sebastian Banaszczyk
Premiera: 20 grudnia 2008 r.