Nowa opowieść o stworzeniu człowieka
O początku i końcu, o życiu i śmierci, o ludziach, o związkach, o nietrwałości - te wszystkie tematy porusza nowy spektakl wrocławskiej PWST, zatytułowany "Life and death in the nut shell" ("Życie i śmierć w skorupie").
Plakat autorstwa Julii Skuratovej dobrze koresponduje z treścią sztuki. Oto mamy przed sobą miskę, w niej wymieszane składniki na ciasto i wyłaniające się z nich rączki połamanej dziecięcej lalki. I zaraz po obejrzeniu plakatu spektakl, przez który cały czas przewija się motyw "robienia" człowieka, kształtowania go, w końcu pożegnania i odejścia.
Zaczyna się od jabłka, a właściwie jabłek. W jabłkach są pestki, które zapowiadają nowe życie, poczęcie, narodzenie. I faktycznie, na świat przychodzi dwoje ludzi, a wraz z nimi nowa historia. Kolejnym symbolem nowego życia jest łupina orzecha, kolejnym - jajko, kolejnym - ziarna, do tego woda, mleko... i tak można by wymieniać bez końca.
"Życie i śmierć w skorupie" to spektakl z lalkami, ale pierwsze skrzypce grają w nim aktorzy i robią to doskonale. Ich grymasy, płynność ruchów, kształt warg, policzków, powiek, ich opanowanie oddechu - wszystko jest perfekcyjne i tak sugestywne, że nie sposób oderwać wzroku od przedstawianej postaci. A czasami warto spojrzeć gdzieś poza nią, w ciemne tło, aby dostrzec kunszt aktorski i zaspokoić ciekawość, jak to się dzieje, że kobieta tak szybko urosła albo że nagle ktoś się spod niej wyłania.
Pokazaniu świetnych trików sprzyja mrok na scenie, tylko gdzieniegdzie pojawiają się leniwe snopy światła. Niezwykłą oprawę stanowi też muzyka. Jest rytmiczna i przyjemna, sprawia wrażenie, jakbyśmy oglądali lekkie perypetie jednej wielkiej rodziny ludzkiej, a nie pełne tragizmu losy poszczególnych jednostek. Usłyszymy w niej żywe efekty dźwiękowe: szmery, plusk wody, kroki i oddech, a więc wszelkie odgłosy niezmiennie kojarzące się z egzystencją.
Ale uwaga, nie jest to sztuka smutna, wręcz przeciwnie - komizm niektórych sytuacji powoduje u widzów szczerą radość, przez gorliwych ekstrawertyków na widowni wyrażaną głośno i nieco nachalnie. Jednak takie prawo publiczności, świadczące przecież o tym, że wszystko, o co zabiegali studenci Wydziału Lalkarskiego, powiodło się bardzo dobrze.
Historia nasuwa wiele możliwości interpretacyjnych. To, co z niej zaczerpniemy, będzie sumą osobistych przeżyć poza widownią (czyli naszym życiem i poznaniem) i refleksji, które nasuną się nam podczas kontemplowania spektaklu. A okazji do rozmyślań jest naprawdę sporo - choćby sama cisza, która zalega przez ponad połowę spektaklu i buduje w głowach to, co niewyrażalne.
Marta Wąsik
Teatralia Wrocław
26 marca 2009
Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna we Wrocławiu
"Life and death in the nut shell"
("Życie i śmierć w skorupie")
przedstawienie dyplomowe studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego
reżyseria: Anna Ivanova-Brashinskaya (Rosja)
- Dziekan Wydziału Lalkarskiego Akademii Sztuki w Turku, Finlandia
asystent reżysera: Maelle Gall (Francja), Vitalia Samuilova ( Litwa)
- studentki Akademii Sztuki w Turku, Finlandia
projekt plakatu i konsulatcja scenograficzna: Julia Skuratova (ASP Wilno LItwa)
przestrzeń i lalki : Italia Samuilova, Maelle le Gall
wybór muzyki: Anna Ivanova Brashinskaya
efekty dźwiękowe: Sambor Dudziński
konsultacja choreograficzna: Ewelina Ciszewska
obsada:
Patrycja Czyszpak, Katarzyna Galus, Beata Lech, Małgorzata Łakomska, Mateusz Kaliński, Rafał Ksiądzyna
premiera: 14 marca 2009r.