Fuzja dźwięków: od świergotu do krzyku - muzyczny performance Ivy Bittovej
Łączy w niekonwencjonalny sposób dorobek współczesnej muzyki rockowej i awangardowej z estetyką słowiańskiego i cygańskiego folku. Grając na skrzypcach, wykorzystuje różne techniki - uderza w struny przedmiotami lub traktuje instrument jako banjo. Od śpiewu tradycyjną techniką bez najmniejszego wysiłku przechodzi do dźwięków imitujących świergot ptaków, jęki, od scatu do przeszywającego krzyku. Tworzyła też muzykę z pogranicza jazzu, muzyki klasycznej i opery. Styl niedookreślenia!
Jakkolwiek by nie zdefiniować muzycznych eksperymentów Ivy Bittovej, są wysoko oryginalne i niezwykłe, podobnie jak jej droga z morawskiej prowincji na salony światowej awangardy. Od najmłodszych lat jej życiu towarzyszyła muzyka: ojciec grał na skrzypcach i trąbce w zespołach muzyki ludowej oraz klasycznej, matka była zawodową wokalistką. Iva studiowała aktorstwo, pojawiła się w wielu czeskich filmach, radiu i telewizji, stąd "performerski" charakter jej koncertów. Nie tylko eksploatowanie skrzypiec i strun głosowych Ivy świadczą o słowiańskiej żywiołowości artystki i jej zdolnościach aktorskich. W występy angażuje całe ciało, dając ożywczy popis muzyczno-fizycznej energii. Jej koncerty to pełne spontaniczności spektakle, o czym mogła się przekonać wrocławska publiczność.
Pierwszą część występu otworzył koncert nowojorskiego zespołu, podróżującego po całym świecie - Bang on a Can. Muzyka, jaką tworzy sześcioosobowy zespół oscyluje wokół brzmień kameralnych z pogranicza nurtu jazzowo-rockowego. Na nowojorskiej mapie muzycznej mocno wyodrębnili swoją pozycję. Stanowią swoisty rodzaj instytucji, zajmującej się promowaniem młodych twórców i organizacją festiwali. Jednym z założycieli grupy jest Evan Ziporyn, twórca interesujący się przekraczaniem muzycznych granic kulturowych. W utworach łączy brzmienie gamelanu, saksofonów, gitar, elektroniki, afrykańskich instrumentów etnicznych i orkiestry symfonicznej. Jest autorem crossoverowych utworów, m.in. opery stworzonej wspólnie z balijskim mistrzem dalang Wayan Wija, utworów na kwartet smyczkowy, pipę i tablę. Z Ivą występował już w trzyosobowym składzie, poszerzonym o Davida Cossina, muzyka eksperymentalnego, kompozytora i konstruktora nowych instrumentów (perkusista Bang on a Can). Muzycy rozpoczęli swój występ od utworów spokojnych, utrzymanych w medytacyjnym tonie. Słuchacz mógł pogrążyć się w myślach, wyciszyć i uwaga - odpłynąć, co raczej nie było zamierzonym efektem. Z muzycznego marazmu wybudziły nas pełne niepokoju dźwięki, rodem z trzymającego w napięciu thrillera. Multiinstrumentalne kompozycje zdumiewały wyborem intensywności brzmień, sprawiały wrażenie swobodnej zabawy dźwiękami.
W drugiej części koncertu pojawiła się niecierpliwie wyczekiwana Iva Bittová. Występ rozpoczął się od solowego śpiewu artystki, sięgającego korzeniami do wschodnioeuropejskiego folku. Był to jedynie przedsmak niekonwencjonalnej formy występu Ivy. Kolejne utwory wykonała w aranżacji na skrzypce, przechadzając się między publicznością. Głos rozchodził się po piętrowej sali z niesamowitą intensywnością, mimo braku użycia mikrofonu. Wulkan emocji połączony z muzyczną wirtuozerią i unikalnym sposobem śpiewu. Utwory były utrzymane w estetyce pieśni ludowej, wokalu muzyki popularnej, scatu, a także arii operowej. Tematyką sięgały ku czeskiemu krajobrazowi, codzienności, egzystencjalnym pytaniom, co wpasowało się doskonale w ludowe wykonanie Ivy, dojrzałe, pełne radości i zaskakujących rozwiązań muzycznych. Jej muzykę i interpretacje zawsze inspirowało życie codzienne. Wspólny występ z Bang on a Can stworzył zaskakującą syntezę stylów, poświadczył, jak różnorodne jakości muzyczne mogą współgrać ze sobą, tworzyć eksperyment tak idealny w swojej formie. Fuzja dźwięków powodowała, że słuchacze mimowolnie współgrali z muzykami, czuli przenikanie muzyki do swojego wnętrza. Iva potrafiła dopasować się wokalnie pod każdy dźwięk, zaskoczyć, rozśmieszyć, wprawić w podziw. Zbudowała relację muzyk - słuchacz, której końca nikt z publiczności nie chciał. Widownia obdarzyła artystów owacjami na stojąco, dopraszając się dwukrotnego bisowania.
Artystka, mimo słowiańskich korzeni, w Polsce koncertuje niezwykle rzadko. Starania o obecność Ivy na PPA trwały przeszło trzy lata. "Klaskaniem mając obrzękłe prawice", czułam niedosyt muzycznych peregrynacji Ivy Bittovej, tak dojrzałych w swojej formie, a tym samym będących zjawiskiem podobnym do zaćmienia słońca, bo "wyjątkowo rzadko występującym w przyrodzie"...
Hanna Zaborska
Teatralia Wrocław
27 marca 2009
Bang On A Can All-Stars & Iva Bittová
skrzypce, wokal: Iva Bittová
klarnet: Evan Ziporyn
pianino: Ning Yu
wiolonczela: Felix Fan
perkusja, bębny: David Cossin
gitara: Mark Stewart
30. Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, 20-29 marca 2009r.