Muzyczny od kuchni

27 marca to jeden z tych nielicznych dni w roku, kiedy zwykli śmiertelnicy, którzy zazwyczaj mają okazję oglądać jedynie "gotowy sceniczny produkt", dopuszczani są na zaplecze, do swoistej teatralnej kuchni. Jak co roku, w Międzynarodowy Dzień Teatru, taką możliwość dał swoim widzom również Teatr Muzyczny w Gdyni. Nie mogąc przegapić takiej okazji, wybrałam się na Plac Grunwaldzki, w celu skonfrontowania własnych wyobrażeń z teatralną rzeczywistością.

fot. M. Roman

Czekając, aż zbierze się grupa chętnych osób, gotowych tak jak ja, odkryć kilka tajemnic gdyńskiego teatru, udało mi się przez chwilę podejrzeć przygotowania do spektaklu "My Fair Lady", którego premiera została zaplanowana na przyszły tydzień. Przez moment bałam się, że szybki rzut oka na niekompletne jeszcze przedstawienie może w jakiś sposób mnie rozczarować. Trzeba jednak przyznać, że taka surowa wersja bez kolorowych kostiumów i dekoracji niezwykle oddziaływała na wyobraźnię. Przez chwilę samemu można było zastanowić się nad kształtem poszczególnych scen i dorysować w myślach brakujące elementy scenografii. Próba dobiegła końca. Przyszedł czas, by zamknięte dotąd dla widowni drzwi, nareszcie się otworzyły.

Podróż za kulisy Teatru Muzycznego rozpoczęliśmy od wizyty na dużej scenie. Zajęliśmy miejsce, ćwiczących tu jeszcze przed chwilą swoje kwestie, aktorów. Mogliśmy z ich perspektywy poznawać tę specyficzną rzeczywistość. W końcu też można było bliżej przyjrzeć się tym tajemniczym mechanizmom, które pozwalają na tworzenie teatralnych efektów specjalnych. Jak się okazało, szybką zmianę scenerii w trakcie spektaklów zawdzięczamy dwóm tzw. "obrotówkom". Najwięcej zainteresowania wśród zwiedzających wzbudziła jednak, umieszczona na jednej z nich, zapadnia. Korzystając z jednego, z łączących się ze sceną, korytarzy doszliśmy do pomieszczenia zwanego "kieszenią". Tam, jak wskazuje na to sama nazwa, przechowuje się dekoracje do poszczególnych spektakli. Przechadzając się pomiędzy tymi, zgromadzonymi w jednym miejscu, przeróżnymi rekwizytami i elementami scenografii, aż ciężko było się powstrzymać od chwycenia czegoś w ręce i odegrania króciutkiej sceny. Idąc dalej, znaleźliśmy się na scenie kameralnej, która kiedyś pełniła funkcję malarni, czyli miejsca, w którym maluje się elementy scenograficzne.

fot. M. Roman

Można powiedzieć, że gdyński Teatr Muzyczny jest jednostką praktycznie samowystarczalną. W tym niepozornym, położonym przy plaży budynku, oprócz dwóch scen, które łącznie zdolne są pomieścić aż 850 widzów (700 na dużej scenie i 150 na kameralnej), znajdują się także różnorakie pracownie, w których powstaje wszystko to, co niezbędne jest do wystawienia spektaklu - począwszy od wszelkich elementów scenografii tworzonych w pracowniach ślusarskiej i stolarskiej, przez kostiumy wykonywane w pracowni krawieckiej, skończywszy na butach, perukach i kapeluszach, wykonywanych specjalnie na potrzeby teatru w odrębnych pracowniach.

Przygotowania do spektaklu zwykle rozpoczynają się na trzy miesiące przed planowaną premierą, ale zdarzały się i takie, do których przygotowywano się nawet pół roku. Wszystkie osoby zaangażowane w tworzenie spektaklu mają tu przygotowane odpowiednie dla siebie miejsca, w których ćwiczą poszczególne elementy przedstawiania. I tak, znajduje się w teatrze m.in. sala baletowa, w której ćwiczy się układy taneczne, sala chóru, gdzie aktorzy uczestniczą w lekcjach śpiewu czy sala prób orkiestry, w której pracuje się nad utworami muzycznymi. Wszystko to, zwykle niedostępne oczom widzów, pozwoliło uświadomić sobie, że sam spektakl jest tylko końcowym etapem długiej drogi, jaką musiały odbyć schowane gdzieś na zapleczu, nieznane z nazwiska osoby.

Mimo święta praca wre. Ostatni tydzień przed premierą to okres największej aktywności wszystkich pracowni. Wędrując po zakamarkach teatru, można było wsłuchać się w przedziwną symfonię dźwięków - stukotu powstającej dekoracji, przytłumionych głosów aktorów, tupotu tańczących nóg, melodii strojonych instrumentów. Dźwięków powstającego w naszej obecności przedstawienia, które jednak przyjdzie nam oglądać już z wyznaczonych nam na widowni miejsc.

Aleksandra Waśko
Teatralia Trójmiasto
30 marca 2009

Dzień Otwarty w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni
27 marca 2009 r. - Międzynarodowy Dzień Teatru

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP