Rozmowy rodzinne

Jaka jest najlepsza okazja do rodzinnych spotkań? Do snucia opowieści i anegdot? Zazwyczaj pogrzeb jednego z krewnych. W dramacie "Kredyt" Jana Neumanna w reżyserii Macieja Podstawnego mamy do czynienia z takim właśnie wspominaniem rodzinnych perypetii. I chyba ważniejsze od samych opowieści jest po prostu opowiadanie.

Na wstępie należy zaznaczyć, że reżyseria i odegranie roli w tak otwartym do interpretacji tekście, jakim niewątpliwie jest "Kredyt", jest zadaniem dość karkołomnym. Liczne niedopowiedzenia, zmiany postaci (warto wspomnieć, że w dramacie występuje czternaście postaci, które grane są przez pięcioro aktorów), wielowątkowość, liczne improwizacje,wymuszane niejako przez tekst, sprawiają, że jest dość trudny w odbiorze.

"Kredyt"

Opowieść jest poszatkowana, skaczemy w różne historie różnych ludzi w różnym czasie. Od powojennych czasów aż do lat dziewięćdziesiątych. Poznajemy w tych urywkach niemiecką rodzinę, założycieli, perypetie miłosne, wpływy historyczne na poszczególnych członków i ich skomplikowane życiorysy. Wydawać by się mogło, że bohaterowie żyją tylko przeszłością, jednak teraźniejszość jest jej naturalną konsekwencją, więc zanurzanie się w świecie dziadków i mam, w każdym czasie, przynosi nam nowe refleksje i uczy ciągle od nowa.

Rozmowa po spektaklu z reżyserem oraz aktorami wyjaśniła wiele wątpliwości, dotyczących np. improwizacyjnych momentów. Trzeba przyznać, że w trakcie czytania dramatu ciężkie było wyłapanie momentów, kiedy aktorzy dają się ponosić swoim własnym opowieściom. Bez wątpienia nadało to dodatkowych wymiarów tekstowi. W ten sposób każdy słuchacz mógł wczuć się w tekst, a pod opowieści aktorów podstawić swoje własne. Nie liczy się już w tym momencie przestrzeń czasowa czy miejsce, bo przynajmniej w naszym europejskim świecie, rodzina zawsze jest taka sama. Nie ważne czy jest to Polska, Niemcy, Hiszpania czy Bułgaria. Ważne, by uchronić opowieści i przekazywane z pokolenia na pokolenie "legendy". By rytualne snucie sag rodzinnych opierało się coraz dynamiczniejszemu procesowi alienacji w nowoczesnym świecie, w którym nie ma już czasu na długie godziny opowieści i anegdot.

Dramat pozostawia nas z pytaniem, czy zatraciliśmy się w nowoczesności na tyle, że przestajemy cenić taki rodzinny "cement", jakim są wspólne spotkania i wspominanie w gronie najbliższych. Czy potrafimy jeszcze czerpać z tego radość? Czy to źle żyć na kredyt, zapożyczając ciągle coś z przeszłości? Obiektywna odpowiedź nie jest możliwa, sami musimy się nad tym zastanowić i odpowiedzieć.

Barbara Przybycień
Teatralia Wrocław
30 marca 2009

Fundacja Centrala71 we Wrocławiu
Czytanie dramatu
Jan Neumann
"Kredyt"
tłumaczenie - Małgorzata Sugiera i Mateusz Borowski
reżyseria - Maciej Podstawny
Jazz Klub "Rura" 16 marca 2009 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP