Ni czarne, ni białe, ni szare

Najnowszy spektakl Teatru Momo mogliśmy obejrzeć w Teatrze Rozrywki dzięki Obserwatorium Artystycznemu Entrée, które w swym założeniu ma zapisać historię młodego teatru performatywnego. "Szarego" nie zobaczylibyśmy jednak, gdyby przede wszystkim nie spodobał się jury części konkursowej projektu.

Spektakl ten stworzony nie przy wsparciu instytucji i szeregu profesjonalistów, a kilku ludzi, którzy zebrali się, by rozwijać swoje pasje, zasługuje na uwagę. Przede wszystkim, co często powoduje pierwszy niesmak, nie krząta się przy jego budowie duch amatorszczyzny. Można go szukać w grze świateł, w muzyce, w ruchu scenicznym, wyborze ilustrujących symboli, i... nie znaleźć.

Szary TEATR MOMO

"Szary"

Choć muzyka jest czysto elektroniczna, nieco industrialna, bardzo głośna, a jej zmiany są raptowne i słychać radykalne cięcia przy zmianach motywów, nie można odmówić jej pewnych ambicji kompozytorskich oraz umiejętności ilustracyjnych. Szczególnie ciekawe wydaje się wykorzystanie i połączenie różnych dźwięków (między innymi odgłosu drukarki) w scenach ukazujących "robotyzację" życia bohatera w połączeniu z motywami ruchowymi zaczerpniętymi z electro. Automatyzacja i powtarzalność ruchów odgrywają niebywałą rolę w tym spektaklu. Wszak oś tematyczna, wokół której kręci się przedstawienie, to uwikłanie ludzkie w złe relacje, w złą pracę, w życie bez dobrych uczuć i pasji, bezmyślne jak działanie robota. Aktorzy prowadzą nas w egzystencję jednego człowieka, którego poznajemy już jako dziecko.

Niewinność dziecka to pluszowy piesek, szkolny chałat (który "odżył" dzięki byłemu ministrowi), uśmieszki, nieśmiałe dygnięcie. Coś, oczywiście, musi się zdarzyć, by skierować los bohatera na niewłaściwe tory. Jest to ojciec sadysta - powód wygrany, ale jakże prawdopodobny. Mamy tu do czynienia z pierwszym przeciwstawieniem moralnej czerni i bieli, które później powtarza się w kilku scenach, m.in. z oszustem karcianym.

Chociaż przyczyna trudnego życia bohatera zostaje nam podana, nie staje się ona łatwym wytłumaczeniem modus operandi. Bohater jest naiwny, w czasie wolnym buduje domki z kart (dosłownie i w przenośni), bezrefleksyjnie daje się wykorzystywać w szeregu poniżających prac. Mimo to biel nie miesza się z czernią. Bohater budzi litość, ale i złość. I również te uczucia się nie chcą uśrednić w trakcie spektaklu.

Stąd moja malarska impresja, że to raczej nie "szare", a melanż.

Inga Niedzielska
Teatralia Katowice
3 października 2008

Teatr Momo
"Szary"
reż. Marek Kołbuk, Wojtek Guzgan
obsada: Marek Kołbuk, Wojtek Guzgan
światło: Sebastian Niemiec
muzyka: Wojtek Guzgan
czas trwania: 1 godzina
W ramach I Obserwatorium Artystycznego Entrée, gościnnie w Teatrze Rozrywki w Chorzowie

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP