Sezon prapremier
Skończyły się wakacje i rozpoczyna nowy sezon teatralny. Lubelski Teatr im. Juliusza Osterwy ma wiele ambitnych planów, jednak na ich realizację przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Jak mówi Dyrektor Artystyczny teatru - Krzysztof Babicki: "poprzedni sezon należał do udanych". Wspomina przy tym premierę "Idioty", prapremierę "Sarmacji" oraz inscenizacji rzadko wystawianej sztuki Szekspira - "Wszystko dobre, co się dobrze kończy". "W przeciągu ośmiu lat od kiedy jestem w teatrze, osiągnęliśmy ponad 91% frekwencji, dochody z biletów przekraczają 800 tys. zł. To ogromne osiągnięcie jak na teatr, który dysponuje tylko dużą sceną" - dodaje Babicki. Wielki sukces "Sarmacji", sztuki napisanej specjalnie dla lubelskiej sceny przez Pawła Huelle, ośmielił dyrektora Babickiego do wystawiania nowych spektakli, nie znanych szerszej publiczności.
"W tym roku planujemy aż trzy prapremiery. Pierwsza już 15 listopada, będzie to "Rock & Roll" Toma Stopparda. Spektakl dynamiczny, muzyczny, wcześniej wystawiany na Brodway'u. Pokazuje 30 lat Europy Wschodniej. To pierwsza sztuka, która tak przenikliwie mówi o problemie teczek i współpracy z UB. Wykorzystamy tam ponad 30 utworów, w tym Rolling Stones, Pink Floyd. Z okazji premiery odbędzie się w Lublinie przegląd filmów niezależnych Stopparda." Widzom pozostaje czekać na tę niezwykłą premierę. Z tym większą niecierpliwością, że w rolach głównych wystąpią Szymon Sędrowski - gwiazda lubelskiej sceny z długim stażem, ulubieniec publiczności (zwłaszcza żeńskiej części) już od kilku lat, książe Myszkin w "Idiocie" - i Mikołaj Roznerski, młody aktor, obecny na lubelskiej scenie dopiero niecały rok, a już budzący ogromne zainteresowanie. To może być interesujące połączenie, ciekawy duet, miejmy nadzieję, że udany.
W ostatni weekend stycznia kolejna prapremiera - "Widnokrąg" Wiesława Myśliwskiego, adaptacja powieści, która jako pierwsza została nagrodzona literacką NIKE. Spektakl wyreżyseruje Bogdan Tosza, a autorem scenografii ma być Jerzy Kalina. W jaki sposób przedstawione zostanie to specyficzne dla Myśliwskiego spojrzenie na świat? Tego dowiemy się dopiero w styczniu.
Trzecia prapremiera odbędzie się w ostatnim tygodniu marca. Będzie to sztuka "O dwóch krasnoludkach i jednym końcu świata" Grażyny Lutosławskiej, szerzej znanej jako Grażyna Ruszewska. "Ten spektakl będzie świetną zabawą nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych". A więc nareszcie sztuka rodzinna, a nie ciężki spektakl dla wybranych i wytrwałych widzów. Poprzednią okazją do zabrania dzieci do teatru był "Czerwony kapturek", w reżyserii Eugeniusza Korina, realizowany w 2002 roku. Pozostaje mieć nadzieję, że słowa dyrektora tym razem się sprawdzą i czeka nas - widzów świetna zabawa przy lekkim i zabawnym spektaklu z muzyką Janusza Grzywacza i dodatkowymi efektami specjalnymi.
Tegoroczny sezon zamknięty zostanie sztuką "Bóg" Woody Allena, którą wyreżyseruje Grzegorz Kempinsky. "Będzie to przedsięwzięcie tym bardziej ciekawe, że sztuka będzie się rozgrywać w realiach lubelskich." Pozostaje mieć nadzieję, że twórcom uda się oddać Allenowską zabawę konwencjami i absurdalny humor. Jeśli natomiast uda się zrealizować teatrowi plan zaproszenia autora sztuki na premierę, może to być absolutny hit.
Marzeniem lubelskiego teatru jest utworzenie małej sceny. Jak mówi dyrektor Babicki: "Ma ona mieć trzy płaszczyzny działania: artystyczny - czyli prapremiery sztuk alternatywnych, promowanie nowych twórców, zarówno pisarzy, dramaturgów, jak i reżyserów i aktorów. Drugi to wymiar edukacyjny. Tam mogłyby się odbywać spotkania po spektaklach z twórcami, aktorami, mogłyby być organizowane promocje książek. I na koniec - wymiar dochodowy - działalność rozrywkowo-gastronomiczna, promocja kabaretu literackiego, organizacja bali w salach redutowych, jak bywało wcześniej." Miejmy nadzieję, że życzenie dyrekcji się spełni, bo dla widzów oznacza to bogatszą ofertę repertuarową i więcej wydarzeń kulturalnych w mieście.
Dyrekcja Teatru Osterwy zrobiła odważny krok. Postawiła na nowości, prapremiery, wychodząc naprzeciw rosnącym oczekiwaniom widzów, którzy są chyba trochę znudzeni jednolitym repertuarem i sztandarowymi adaptacjami lektur szkolnych. Jednak poprzedni sezon każe podchodzić do tych obietnic z rezerwą. Tak bardzo promowany i oczekiwany "Idiota", czy "Wszystko dobre,co się dobrze kończy" miały być rewelacjami, hitami, a niestety nie do końca tak wyszło.
Marzeniem widzów jest mniej nudy na scenie, większa różnorodność repertuaru. Być może w obecnym sezonie wszystkie te marzenia się spełnią...
Ewelina Drela
Teatralia Lublin
6 października 2008