Zazdrość na słodko

Kiedy już poznaliśmy nagrodzonych na VIII Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona" Zabrze 2008, a wszystkie podziękowania i kwiaty zostały skierowane do właściwych osób i instytucji, należała nam się wszystkim, organizatorom i widzom, chwila teatralnego wytchnienia. Doskonały deser, tak najtrafniej można określić "Zazdrość" Esther Vilar w reżyserii Moniki Powalisz, którą zobaczyliśmy poza konkursem, na koniec festiwalowych zmagań.

Oto mamy do czynienia z komedią na listy pisaną. Początkowo wydaje się, że sztuka nie udźwignie takiej formuły. Skromna scenografia z dwoma stanowiskami przypominającymi dwa biureczka, sekretarzyki, przy których zasiadają dwie kobiety, już do końca trwające właśnie na tych stanowiskach, mogą budzić dodatkowy niepokój. Ale już pierwsza wymiana korespondencji między Helen (Joanna Żółkiewska), a Yaną (Katarzyna Taracińska - Badura) przynosi dawkę komizmu, doskonałego aktorstwa oraz zawiązanie ciekawej fabuły.

Zazdrość AGENCJA ARTYSTYCZNA CDN Kraków

"Zazdrość"

Helen, spełniona zawodowo szczęśliwa żona w średnim wieku, otrzymuje pewnego dnia list od Yany, trzydziestoletniej architektki, osiągającej sukcesy zawodowe, lecz niepowodzenia w życiu osobistym, w którym "ta młodsza" uprzejmie prosi o uwolnienie męża, ponieważ połączyła ich namiętna miłość. Zdradzona żona początkowo nieufnie odnosi się do tych rewelacji, ale w obliczu prawdy kapituluje, godzi się z odejściem męża i skupia się na jednym - na zaspakajaniu swego uczucia - zazdrości, co czyni z humorem, po czym nieco stabilizuje swoją sytuację życiową. Ale oto sytuacja odwraca się, teraz pojawia się na scenie trzecia, ta najmłodsza, natchniona studentka, buddystka, której nieistotne emocje naszego życia nie dotyczą. Do czasu. I oto Yana znajduje się w sytuacji Helen, lecz, gdy ta przybrała już maskę pogodzenia się ze swoim losem, Yana próbuje ją pozyskać jako wspólniczkę w cierpieniu. Historia ta znajdzie swój happy end - niewierny wróci do żony. Ta go przyjmie, ale sytuacja się zmieni znowu, Helen wyzwala się z miłości do męża i proponuje go Yanie, by móc praktykować swoje wciągające rytuały zazdrości.

Listy, będące głównym źródłem tekstu, nie tylko bawią, wprawny obserwator życia społecznego dojrzy pod nimi gorzką obserwację męskiego kryzysu wieku średniego, mit niezaspokojonej trzydziestolatki odnoszącej sukces zawodowy, historię niewinnej nastolatki, która nie dba o konwenanse, a po prostu chce kochać - bez konsekwencji. Znajdzie się tu i miejsce na feministyczną refleksję nad losem kobiety, która mając "swoje lata", nagle staje się nieatrakcyjna w oczach mężczyzn i wypchnięta poza rynek miłości (i) lub seksu. Oczywiście, rzekome rywalki tylko czekają na taki moment, by z własnych powodów rzucać się na niewiernego męża, wdowca itp. Wpasowując się w stereotyp walki o mężczyznę, w której idzie się po trupach innych kobiet, tracą możliwość nawiązania bliskich i dobrych relacji ze swoją płcią, czego jawnym dowodem są próby pozyskania przyjaźni Helen przez Yanę.

Ale nawet nie zadając sobie trudu szerszej refleksji, spektakl się broni doskonałym aktorstwem. Minimalne środki zastosowane do zbudowania świata "Zazdrości" są ni mniej, ni więcej, jak najkorzystniejszym tłem dla aktorek. Każdy ruch, mimika twarzy, artykulacja zdań listu zasługują na uwagę, stąd przyjemność "spożywania" tego teatralnego deseru jest niewątpliwa.

Inga Niedzielska
Teatralia Katowice
30 października 2008

Agencja Artystyczna CDN - Kraków
Esther Vilar
"Zazdrość"
tłumaczenie: Bożena Intrator
reżyseria: Monika Powalisz
scenografia: Olga Mokrzycka
kostiumy: Agnieszka Orlińska
obsada:
Helen - Joanna Żółkowska
Yana - Katarzyna Taracińska - Badura
Irys - Anna Kózka
VIII Festiwal Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona" w Zabrzu, 18-26 października 2008 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP