Oczy przejrzyste Magdy Umer
Artystka, którą można określić jako uosobienie scenicznej subtelności. Hipnotyzująca szeptem, barwą głosu, doborem repertuaru. Osobowość wrażliwa, szanująca swoją prywatność, niechętnie udzielająca wywiadów. Jak sama podkreśla, nie należy do osób towarzyskich, samotność jest jej przyjaciółką, a cisza i spokój sprzymierzeńcami. "Rodzaj elfa, w którego seledynowych oczach przeglądają się łąki, niebo i cała przyroda" - słowa Agnieszki Osieckiej oddają podejście do świata Magdy Umer, która choć nazywa go przerażającym, ma swoje sposoby, by odnaleźć szczęście.
Po ukończeniu filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim pisana była jej przyszłość nauczycielki. Jednak nie zwykłej polonistki, ale charyzmatycznej mentorki wyobraźni. Zawsze chciała pomagać innym, rozdzielać swoje pokłady wewnętrznej wrażliwości i ciepła. Choć nauczycielką nie została, to marzenie się spełniło. Jako piosenkarka, reżyser, scenarzystka i aktorka czerpie ze swojej nadwrażliwości, co owocuje tworami dojrzałymi artystycznie, powstającymi często wśród smutku, zmieniających się nastrojów, niezgody na zastaną rzeczywistość. Wszystko zaczęło się od podstępu kolegów z liceum, którzy wcześniej słyszeli, jak śpiewa i recytuje wiersze na akademiach. Krzysztof Knittel, Andrzej Woyciechowski, Janusz Weiss chcieli, aby Magda występowała w ich kabarecie. Niechętnie zgadzała się na propozycje śpiewania dla większej publiki. Usłyszała od kolegów, że na występ przyjdą jedynie znajomi, a ktokolwiek postronny będzie miał zakaz wstępu. W ten sposób Magda wkroczyła na zawodową ścieżkę piosenkarki. Zdobywała liczne nagrody na festiwalach: FAMA, Opole.
Mimo wszystko wciąż myślała o posadzie nauczycielskiej. W Opolu wygrała wycieczkę do Włoch, gdzie panowała epidemia cholery, powrót piosenkarki do kraju został opóźniony o dwa tygodnie. W tym czasie kto inny objął przeznaczony dla Magdy etat w szkole. Zaczęła pracować w telewizji, gdzie poznała swojego przyjaciela, Jeremiego Przyborę. Nazywała go swoim drugim ojcem, był kimś, kogo podziwiała już od dzieciństwa. "Kabaret Starszych Panów" stanowił dla niej kwintesencję lepszego świata, gdzie mogła spotkać poezję na równi z humorem, oprawione w subtelną ramę artystyczną. Z Jeremim wpadli na siebie w korytarzu budynku telewizji, on uśmiechnął się do niej. To ośmieliło Magdę i zaproponowała, by Jeremi wystąpił w jej programie. Interpretacje Magdy sprawiły, że piosenki z Kabaretu odżyły w formie bardziej przyswajalnej dla młodszego pokolenia. Już na początku znajomości Magda wywarła wrażenie na Przyborze, zapamiętał jej oczy przezroczyste, przez które można zajrzeć w głąb duszy artystki. Także Agnieszka Osiecka była oczarowana wyjątkowością Umer. Podkreślała, że tylko ona potrafi wywołać u publiczności stan bliski hipnozie. Nie bez znaczenia był repertuar, z którego ta druga korzystała, m. in. Leśmian, Poświatowska, Szymborska. Odrzucała propozycje tekstów banalnych, niechwytających odbiorcy za duszę.
Jako aktorka zadebiutowała w "Weselu" Adama Hanuszkiewicza. Zgodziła się zagrać Rachelę, bo fascynowała ją magia teatru i chciała przekonać się, jacy w rzeczywistości są ludzie, którzy każdego wieczoru wcielają się w inną postać, potrafią udawać. Poznała smak emocjonalnych napięć towarzyszących każdej próbie, a wiedza zdobyta z obserwacji przydała jej się w późniejszej pracy z aktorami. Należy wspomnieć chociażby o "Zbig Big Show" ze Zbigniewem Zamachowskim, czy "Kobiecie zawiedzionej" z Krystyną Jandą. Zajmowała się także realizacją filmów telewizyjnych, pierwszy został poświęcony jej wieloletniemu partnerowi telewizyjnemu i przyjacielowi, Andrzejowi Nardellemu.
Mimo spędzania znacznej części życia na scenie, nigdy nie czuła się z nią oswojona. Czekała na ostatnią piosenkę, bo wiedziała, że koniec recitalu jest już blisko. Od zawsze przeżywała swoje występy, czuła wstyd i zażenowanie, tłumacząc to nieprzyzwyczajeniem do bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Publiczność dodawała jej sił, odwzajemniając przekazane emocje. Bycie typem nadwrażliwca intensyfikuje przeżywanie tego, co nas otacza, sprzyja powstawaniu godnej sztuki, za co trzeba nie raz płacić wewnętrznym niepokojem, nieustannym przeżywaniem świata. Twórczość Magdy Umer wyrasta z jej delikatności oraz empatii i sądzę, że nie tylko dla samej artystki stanowi rodzaj skutecznej autoterapii...
Hanna Zaborska
Teatralia Wrocław
12 października 2009
Bibliografia:
1. Oficjalna strona Magdy Umer: http://www.magdaumer.pl
2. J. Pruszyńska, "Czekam na lato", "Twój styl", maj 1996.
9 października - 60. urodziny Magdy Umer.