Lektura nie na wakacje
To moja wina, nie Ewy Dąbek-Derdy. To ja w roku akademickim zwlekałam z rozpoczęciem czytania "Tadeusza Słobodzianka nie-boskich historii" i mam za swoje. Nie ma mniej odpowiedniej lektury na letnie upały. Chyba że jakimś nieszczęśliwym trafem człowiek nadal zmaga się z sesją. Bo tekst idealnie wpisuje się w kanon poważnych pozycji, niezbędnych podczas egzaminów na kierunkach humanistycznych. Eliade, Lévi-Strauss, de Rougemont, Girard...
Autorce na pewno nie można odmówić jednego: rzetelności. Stara się pokazać dramaty Słobodzianka wielostronnie. Wychodzi od zestawienia ich z kategorią mitu oraz Boga - według Dąbek-Derdy zasadniczych punktów odniesienia dla tych tekstów. Dla każdego znajduje później indywidualne narzędzia opisu. Analizuje język, sposób zapisu, konstrukcję głównych bohaterów. Przywołuje przy tym wiele cytatów, dzięki czemu nawet osoba niezorientowana w twórczości dramatopisarza rozumie wywód...
Spróbujmy może od innej strony. Rozdział "Mit w strategiach narracyjnych Słobodzianka" sygnalizuje pierwsze cechy wspólne tych dramatów. W kolejnych autorka skupia się na poszczególnych sztukach, szeregując ich bohaterów na tych zajmujących się "zbawianiem świata" oraz "zaprzedanych diabłu". Mamy więc postaci z "Proroka Ilji", "Cara Mikołaja", "Obywatela Pekosiewicza", "Merlina", "Kowala Malambo" oraz "Turlajgroszka". Podsumowanie książki przynosi jasną, dobitną, ale i przewidywalną konkluzję: "Nie-boskie historie Słobodzianka, opowiadane teatralnej publiczności "ku przestrodze", wprowadzają ją w kolejne kręgi ziemskiego piekła. Raj pozostaje poza ich zasięgiem".
Co może razić osoby znające dramaty Słobodzianka, to język uniwersyteckiego dyskursu, którym bardzo sprawnie posługuje się autorka. W sposób suchy i fachowy opisuje sztuki pełne niedomówień, tajemnicze, pełne emocji, a chwilami nawet wulgarne. Dąbek-Derda racjonalizuje literacki żywioł Słobodzianka i niewiele pozostaje z jego magii. Niestety.
Koniec marudzenia, w końcu to moja wina, że czytałam "Nie-boskie historie..." w lipcu. Staram się wyobrazić, w jakich warunkach można by odbierać tę książkę z większym entuzjazmem. Chyba tylko późną jesienią. Albo, jak już wspomniałam, w okresie sesji. A przede wszystkim: jeśli pisze się poważną, naukową pracę o Słobodzianku. Wtedy ta lektura będzie bardzo cenna.
Anna Byś
Teatralia Warszawa
17 sierpnia 2009
Ewa Dąbek-Derda
"Tadeusza Słobodzianka nie-boskie historie. Dramaturgia w kręgu mitu"
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2003.