zwykła czcionka większa czcionka drukuj
szukaj

Magiczne pudełko

Inwentaryzacja to - według "Słownika wyrazów obcych" - "1. spis inwentarza z natury w celu sprawdzenia i ewentualnego skorygowania ewidencji składników majątkowych danej jednostki organizacyjnej. 2. naukowa, usystematyzowana rejestracja opisowa zabytków sztuki"1. W tym przypadku mamy do czynienia zarówno ze spisem inwentarza jednostki organizacyjnej (tu Teatr Narodowy), jak i z rejestracją swoistych "dzieł sztuki", jakie niechybnie stanowią rekwizyty, oraz wszelkiego rodzaju "przedmioty scenograficzne" (bardzo trafna nazwa) użyte przez Jerzego Grzegorzewskiego do swoich spektakli.

INWENTARYZACJA Wydawnictwo Teatru Narodowego

Wydana przez Teatr Narodowy "książka" - choć właściwie trudno tak nazwać owo wydawnictwo, bardziej celnym określeniem wydaje się słowo "album" - to tekturowe pudełko zawierające 46 kwadratowych, szarych kart, każda z nalepionym zdjęciem przedmiotu, jego nazwą oraz wskazaniem spektakli, w jakich tenże przedmiot "grał". To jedyne w swoim rodzaju, oryginalne i niespotykane na teatralnym rynku wydawniczym dzieło autorstwa Barbary Sieroslawski, która wykonała ogromny trud inwentaryzatorski w poszukiwaniu, katalogowaniu i fotografowaniu przedmiotów. Zbiór ten tworzy swoistą kartotekę i, jak mówi sama autorka, jest "próbą rekonstrukcji"2. Rekonstrukcja ta dotyczy twórczości jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów-inscenizatorów i scenografów, który myślał obrazami, traktował przestrzeń sceniczną jak kompozycję (posiadał plastyczne wykształcenie) i wprowadzał doń częstokroć dziwaczne przedmioty, tworzące w niej nowe jakości i światy. "Przedmioty-instrumenty pełniły w jego przedstawieniach podwójną funkcję. Jako obiekty przychodzące ze świata rzeczywistego, nieteatralnego, wnosiły własną energię. Jednocześnie służyły reżyserowi do budowania kompozycji i rytmu poszczególnych scen. Każdy z tych obiektów ma swoją biografię - sceniczną i pozasceniczną. Moja praca polegała na odtworzeniu ich historii"3 - tłumaczy autorka.

Przedmioty te to tzw. ready-mades (w wolnym tłumaczeniu "przedmioty gotowe"4), których idea polega na wyjmowaniu danego obiektu z jego naturalnego kontekstu i nadawaniu mu nowego znaczenia; oraz aided ready-made, czyli obiekty wspomagane przez artystę, zbudowane z kilku innych, gdzie widoczna jest ingerencja twórcy. Prekursorem tej praktyki w Polsce był Tadeusz Kantor, który posłużył się jako pierwszy ready-made5.

O ile kogoś nieznającego teatru Grzegorzewskiego może zdumiewać pomysł na tę "książkę", o tyle nie zdziwił on zapewne wielbicieli tego reżysera. Przedmioty scenograficzne bowiem, zarówno rekwizyty, jak i szeroko rozumiane "meble" powstałe z zupełnie "nieteatralnych" rzeczy (np. ławka wykonana z pługu grająca w "Miasto liczy psie nosy", czy "Morze i zwierciadło", albo kosze motocyklowe służące za siedziska lub łodzie w "Halka Spinoza", "Giacomo Joyce", "Nie-Boska komedia", "On. Drugi powrót Odysa"), jak również zupełnie osobliwe obiekty (choćby słynny pantograf, zastawki zbudowane z elementów pianina, przeguby tramwajów i autobusów, magle, wanny, skrzydła szybowców, szyny itd., itp.) są jedną z najbardziej charakterystycznych cech teatru Grzegorzewskiego. On sam powiedział onegdaj: "Wchodzę do magazynu moich starych dekoracji. Mam do nich pewien sentyment. Nie pozwalam więc ich niszczyć. (...) Idzie mi także o zachowanie pewnej ciągłości. Jeśli jakiś jeden mały element z jednego przedstawienia uda mi się przemycić do następnego, mam wrażenie, jak gdybym dopisywał koniec zaczętego dawniej zdania, które stanowi początek następnego utworu."6

Wesele TEATR NARODOWY Warszawa

"Wesele", Teatr Narodowy, Z przodu widoczne okno, w tle bramy z pianin
fot. W. Plewiński

Ciągłość ta jest bardzo wyraźna - wraz z powracaniem do interesujących go tematów, nurtujących problemów, ulubionych utworów i autorów, Grzegorzewski wracał równolegle do przedmiotów, które nadawały jego dziełom nie tylko niepowtarzalnego charakteru, ale i stwarzały jedyny w swoim rodzaju, osobny świat. Oglądając kolejne spektakle tego reżysera, można było niemal być pewnym, że będzie to spotkanie ze znanym nam skądinąd światem, że czeka nas wyprawa do znajomych przestrzeni, i wreszcie - że możemy się spodziewać swoistej gry intertekstualnej toczącej się pomiędzy nami-widzami-odbiorcami a Nim - mistrzem ceremonii. Zawsze bowiem Grzegorzewski coś ukrywał, coś przemycał i czegoś oczekiwał od widza - bez przygotowania na taką ekspedycję, bez znajomości Jego twórczości, nie było po co wyruszać. Pełnię smaków, sensów i treści można było odczytać jedynie wówczas, gdy miało się do tego odpowiednie narzędzia.

Jeden z największych ekspertów w dziedzinie teatru Grzegorzewskiego - Elżbieta Morawiec - używa na owo instrumentarium określeń: "archipelag przedmiotów", "przedmioty-relikty", które "budują swoiste malarstwo przestrzenne"7. Sam Grzegorzewski wiele o tym mówił, porównywał komponowanie sceny do urządzania mieszkania (notabene w Jego mieszkaniu też było wiele "dziwnych" przedmiotów np. sztalugi w kuchni8), albo projektowania miasta9.

Oczywiście ów archipelag sprawiał krytyce niemało problemów, dużo czasu minęło, zanim "przestali się upierać przy tym, że wypatroszone pudła fortepianów, którymi Grzegorzewski chętnie zabudowuje przestrzeń sceniczną, muszą symbolizować istnienie rozbrzmiewającej w ciszy muzyki. A samolotowe skrzydła i śmigła to bezdyskusyjny znak wzlotu wyobraźni (...). Dlatego dzisiaj to już truizm, że poupychane w kątach sceny, surrealistycznie zderzone przedmioty nie ciągną za sobą na kształt ogona komety, smugi realnych znaczeń (...). (...) wyjęte przez Grzegorzewskiego z życiowego kontekstu i tym samym uwolnione z niewoli codziennego paradygmatyzmu, mogą ujawnić swoją prawdziwą istotę" - jak pisała Małgorzata Sugiera10.

Pantograf

Pantograf

Z obiektów, które uchwyciła w obiektywie, i opisała Barbara Sieroslawski, przykładem aided ready-made są zwłaszcza części pianina, z których do poszczególnych przedstawień tworzono różnego rodzaju zastawki, ścianki, "meble", a nawet bramy (np. w ostatnim "Weselu" stanowiły główne elementy dekoracji, grały też w "Hamlecie Stanisława Wyspiańskiego", "Dziadach-Improwizacjach"), czy wieszaki ("Nowe Bloomusalem", "Nie-Boska komedia"). Najsłynniejszymi elementami teatru Grzegorzewskiego stały się jednakże okazy innej proweniencji, a mianowicie - pantografy tramwajowe i trolejbusowe (które znaleźć można np. w spektaklu "Morze i zwierciadło"), przeguby autobusowe lub z kolejki wąskotorowej (jakie podziwiać możemy choćby w granej wciąż "Duszyczce") oraz różne części szybowców i innego gatunku samolotów (zagrały one w wielu dziełach m.in. w "Wujaszku Wani", "Parawanach", "Pułapce", "Morze i zwierciadło"). Na temat pantografów sam reżyser wypowiadał się dość autoironicznie: "Sądzę, że moje znaczenie dla teatru, ujmując to w aspekcie historii, jest takie, że wprowadziłem do teatru pantograf."11

Autorka "Inwentaryzacji..." wymienia ponadto: tuby gramofonowe, krążki, karety (zastosowane np. w "Operetce"), ławki kościelne ("Nie-Boska komedia"), magle, bębny (przykładowo w granym jeszcze w Teatrze Narodowym "Śnie nocy letniej"), drewniane leżaki ciemne i jasne, wyprute z drzwi futryny, starodawny informator PKP (wchodząc na "Duszyczkę", mija się go ze zdziwieniem, zastanawiając cóż zacz), werble, okna (częstokroć stosowane np. w "Weselu", "La Boheme"), pługi, surdynki (tłumiki do instrumentów dętych), wózek i szyny (również chętnie używane przez Grzegorzewskiego np. w "Operetce", której cała koncepcja oparta była na jeżdżących elementach, czy w "Duszyczce"), reflektory starego typu, kosze motocyklowe, blaszane wanny, wieża sędziowska zbudowana z metalowej konstrukcji i masek spawalniczych, żagle windsurfingowe, pralka "Electrolux W58" (może pamiętają ją nasze babcie), wialnia (czyli maszyna rolnicza do oczyszczania ziarna z plew), kufry różnego typu i wielkości (np. w "Operetce"), ekspres do kawy "Polekspres" przypominający samowar, łodzie wioślarskie (bez których nie byłoby "Snu nocy letniej"), miech kowalski, brony, krosna.

Operetka TEATR NARODOWY Warszawa

"Operetka", Teatr Narodowy, na pierwszym planie jeżdżąca ławka i szyny

Zapewne gdyby autorka miała dostęp do innych teatralnych magazynów (chociażby Teatru Polskiego we Wrocławiu i Teatru Studio w Warszawie, z którymi najsilniej związany był Grzegorzewski), powstałaby dużo bardziej obszerna monografia. Jednak, pomimo że bazowała zaledwie na tym, co przechowuje Teatr Narodowy (do którego nawiasem mówiąc Grzegorzewski sprowadzał przedmioty ze swoich starszych spektakli, z innych teatrów), przyznać trzeba, że Sieroslawski stworzyła inwentaryzację bezcenną.

Pudełko zawiera poza rzeczonymi kartami trzy "wkładki": po polsku, angielsku i francusku (te dwie ostatnie dodatkowo posiadają krótką biografię artysty) oraz swoisty wykaz, przypominający mapę, z rozpisanymi przedmiotami i przyporządkowanymi im tytułami. Na odwrocie tej karty widnieje zdjęcie wszystkich zebranych przez autorkę rzeczy. Aż by się chciało je dotknąć, obejrzeć z bliska, poczuć ich zapach. Aż się prosi, by otworzyć magazyn, wyjąć je i pokazać widzom...

Tadeusz Różewicz w laudacji wygłoszonej z okazji nadania Jerzemu Grzegorzewskiemu doktoratu honoris causa Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi w 2001 roku rzekł: "Z latami zaczarowane kredowe koło teatru Grzegorzewskiego zamieniło się w czarodziejską kulę. Kula ta, pełna niezwykłych snów, marzeń, obrazów i dźwięków, krąży po niebie i piekle polskiej sztuki teatralnej"12. I mimo że już od 4 lat nie ma Grzegorzewskiego wśród nas, myślę, że Jego "czarodziejska kula" nadal tu jest i zatacza kolejne kręgi, a "Inwentaryzacja..." Barbary Sieroslawski jest na to żywym dowodem.

Magda Raczek
Teatralia
31 sierpnia 2009

1 Słownik wyrazów obcych, PWN, Warszawa 1997, s. 487.

2 B. Sierosławski, cyt za: www.narodowy.pl/archiwum/grzegorzewski/?a=1090.

3 B. Sierosławski, cyt za: Anna S. Dębowska, Instrumentarium Grzegorzewskiego w obiektywie, "Gazeta Wybiorcza/Stołeczna", z dn. 14.05.2008 r.

4 Termin Marcela Duchampa. Najgłośniejszym ready-made jest "Fontanna" tegoż z 1917 r., czyli pisuar postawiony w galerii jako dzieło sztuki.

5 Zainteresowanych tym tematem odsyłam do bardzo ciekawej teorii i równie zajmującego artykułu Doroty Jareckiej pt. Grzegorzewski i malarze, który przeczytać można w "Teatrze" z 2005 r., nr 7/8, albo na: http://www.narodowy.pl/archiwum/grzegorzewski/?a=1082.

6 J. Grzegorzewski w rozmowie z K. Nastulanką, Niezwykłe wyznanie awangardzisty, "Polityka" 1977, nr 2.

7 E. Morawiec, Jerzy Grzegorzewski. Mistrz światła i wizji, Kraków 2006, s. 191. Jest to przedruk artykułu zamieszczonego w "Teatrze" 2002/7-8.

8 Przedsmak tego oddają zdjęcia ilustrujące artykuł Antoniny Grzegorzewskiej na: http://www.narodowy.pl/archiwum/grzegorzewski/?a=1080.

9 Zob.: Do kosza. Z J. Grzegorzewskim rozmawia M. Dziewulska, "Teatr" 1992, nr 4/5, s. 10.

10 M. Sugiera, A jednak magiczne "jak gdyby": aktor w teatrze Grzegorzewskiego, "Teatr" 1992, nr 4/5, s. 16.

11 Do kosza, dz. cyt., s. 10.

12 Cyt za: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/11008.html.

"INWENTARYZACJA. Przedmioty scenograficzne Jerzego Grzegorzewskiego zachowane w magazynach Teatru Narodowego."
koncepcja i fotografie: Barbara Sieroslawski
Wydawnictwo Teatru Narodowego, Warszawa 2008.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP