Szaleni miłością do Boga

"Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem.
Nie podlegam żadnym mistrzom ani rozkazom.
Ludzkie podziały mnie nie dotyczą.
Żyję w radosnej miłości, która tryska z mego istnienia.
Miłość nie zna podziałów, tylko wieczne spotkanie serc.
Jestem radosny, śpiewam i tańczę ze wszystkimi.
Dlatego właśnie, bracie, zostałem szalonym baulem".
                                                                                            Moner Manush "Człowiek serca"

Synchroniczność ciała, umysłu i muzyki. Przed każdym z tych słów umieszczę emocję zwaną "radością" i otrzymam to, za czym tęsknimy - duchową błogość, harmonię wypływającą z wnętrza. Można jej było doświadczyć podczas koncertu baulów w 10 rocznicę śmierci Jerzego Grotowskiego.

Mistrz zetknął się z baulami w latach siedemdziesiątych podczas pobytu w Indiach. Jednym z najbliższych współpracowników Grotowskiego był Abani Biswas, zaangażowany w projekt "Teatru Źródeł", obecnie założyciel grupy teatralnej Milon Mela, znanej z łączenia tradycyjnych dyscyplin artystycznych Indii (muzycy Baul, tancerze Chhau, mistrzowie sztuki Kalaripayattu i tancerze Gotipua).

"Songs for Grot"

Kim są baulowie? To mistyczni wędrowni pieśniarze, odrzucający wszelką ortodoksję religijną, w tym autorytet świętych pism, system kastowy, celibat czy kult świątynny. Wierzą, że Bóg mieści się w ludzkim ciele, a taniec, śpiew, poezja i muzyka są formą kontaktu człowieka z Istotą Najwyższą. Taki sposób życia jest drogą ku duchowej wolności, pozwala osiągnąć cel, jakim jest zjednoczenie z Bogiem, który jako wszechobecny przebywa także w sercu istot ludzkich jako iskra energii długości kciuka. Nauka baulów przede wszystkim przepełniona jest miłością i to ona stanowi motyw przewodni ich pieśni. Są to kompozycje, składające się zazwyczaj z trzech bądź czterech zwrotek i refrenu. Grają na tradycyjnych indyjskich instrumentach, wytwarzają je też sami. Najczęściej jest to mridanga, znana w Bengalu jako khol (dwustronny bęben), kanjira, przypominająca tamburyn, tanpura nieco mniejsza niż sitar oraz mała harmonia indyjska zwana shruti box. Wszystkie te instrumenty mogliśmy usłyszeć podczas koncertu w sali Muzeum Architektury.

Początkowo czterej baulowie wykonywali pieśni w pozycji siedzącej. Zaczęli od kompozycji instrumentalnych, które po jakimś czasie zostały uzupełnione o przekaz słowny, ten zaś o spontaniczne gesty i taniec. Dali się poznać jako mistrzowie improwizacji, muzycy traktujący instrumenty z duchowym namaszczeniem, a za najważniejszy instrument uważają ludzie ciało, gdyż prowadzi on do wyzwolenia. W białych i szafranowych szatach radośnie kręcili się w koło, podskakiwali, rytmiczność podkreślały bransolety z dzwoneczkami - ghungru. Zdawało się, że pieśni śpiewa ich ciało, a głos jest przekazem stanu serca. Co jakiś czas zamykałam oczy, by móc poczuć jak muzyka uspokaja ciało, przepełnia je błogością. Baul to człowiek docierający do miejsca spokoju, przeistaczający ludzką osobowość w duchową, świetlistą jaźń. Myśli i żyje ponad sztucznymi podziałami, jakie tworzą ludzie. Sam kontempluje rzeczywistość, stara się zrozumieć to, czego ludzki umysł nie pojmuje, przy tym przepełnia go pokora wobec Tego, który wie. Śpiewa:
"O, niemądry umyśle,
Idź, szukaj schronienia
U stóp tego, który wie.
Mówi Lalon*: "Jestem zawsze obok siebie samego
Niezdolny zobaczyć, mimo że mam oczy".

To transcendentalne przeżycie trwało ponad dwie godziny. Przestrzeń muzealna ani medialność wydarzenia nie zakłóciły przekazu. Rozeszliśmy się po ciemnych, zaśnieżonych ulicach miasta, być może zastanawiając się nad powodem radości baulów, który przekracza nasz wymiar kulturowy. Kiedy radosny umysł, wtedy radosne ciało; to one sprawiają, że baulowie są "błaznami Bogów", czerpią tyle zadowolenia z życia w kraju wyraźnych kontrastów, gdzie nędzę i luksus spotykamy na tej samej ulicy, wolność obok męczennictwa, zapach kadzideł i płatków kwiatów miesza się z wonią ciałopalenia. Można przeżyć równoczesny szok i wyciszenie. A jednak Grotowski spoczął przecież w Indiach, w kraju, który go zachwycił i nauczył dostrzegać inne wymiary rzeczywistości...

____________________________________________________________________________________
* Lalon Fakir: Uważany za najwybitniejszego poetę, duchowego mistrza. Baulowie wierzą, że z pochodzenia był hinduistą adoptowanym przez muzułmańską rodzinę, toteż stał się symbolem spotkania tych dwóch religii i jedności wszystkich wyznań.

Hanna Zaborska
Teatralia Wrocław
19 stycznia 2009

Muzeum Architektury we Wrocławiu
"Songs for Grot"
Pieśni baulów z Bengalu Zachodniego (Indie) w 10 rocznicę śmierci Jerzego Grotowskiego.
Wykonawcy: Khalipada-Pakhi Adhikary, Taraknath Bagdi, Tin Kori Chakraborty, Nyttya Gopal Das
14 stycznia 2009r.
Rok Grotowskiego 2009 Wrocław

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP