Twórca manekinów

"Nie jestem skandalistą, to świat jest skandalem" - słowa te, wypowiedziane w trakcie spektaklu przez bohatera "Świat jest skandalem", nie tylko potwierdzają zasadność tytułu, ale ilustrują wszystko to, co widz zobaczy w sztuce na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego w Katowicach.

Twórczość Hansa Bellmera szokowała, ponoć szokuje i dziś. Przypomnijmy, sztandarowym dziełem autora rzeźb, rysunków, instalacji, fotografii jest lalka. W jego wykonaniu przedmiot nabiera zupełnie innego znaczenia. Członki wyrastają z głowy, ciało jest powyginane, nagie i miewa twarz, późniejszej niż dzieło Bellmera, Nabokovskiej Lolity. Poszczególne części manekinów łączą się przy pomocy ni to bąbli, ni to kulek - są to słynne dzisiaj bellmerowskie łączenia kulkowe, inspirujące, szczególnie współcześnie rzesze młodych japońskich twórców, m.in. komiksu i lalek.

Manekin śląskiego twórcy intryguje, przyciąga całym sobą, w twarzy dziewczynki-kobietki czai się smutek, ale i tajemnica. Lalka jest nieruchoma i milcząca, nie odpowiada na pytania, nie wstaje, nie przecina krępujących ją więzów, wydaje się nabrzmiała, chora. Szczególnie w fotografii niemal namacalny staje się niepokój, aura przedwczesnej seksualności pytającej: "kim jestem?". Nastrój taki panuje również w sztuce Balthusa, twórcy malarskich przedstawień Lolitek, jednak to, co dzieli tych dwóch twórców, to istniejące u Balthusa wodzenie na pokuszenie, a nieobecne u Bellmera oraz akceptacja, której zabrakło dziełu tego drugiego.

Aby rozumieć Bellmera, a przede wszystkich świat, w którym żył i który go tworzy, musimy cofnąć się do czasów jego dzieciństwa. Nie przeceniając odkryć dwudziestowiecznej psychoanalizy (choć w tym czasie działał również Freud) wczesne lata mogły naznaczyć twórcę. Urodzony w Katowicach, wychowany w rodzinie, w której ojciec rządził twardą ręką i wpajał patriotyzm w stosunku do Niemiec, następnie szykanowany, gdy Polska wygrała Śląsk w plebiscycie, syn musiał czuć się rozszczepiony, inny, odmienny, niechciany. To doświadczenie zachwianej tożsamości nosili i wciąż noszą w sobie Ślązacy, czego dowodem nie tylko sztuki ("Cholonek", "Polterabend"), ale i codzienne wydarzenia, np. akcje Ruchu Autonomii Śląska. Wyjazd na studia do wielkomiejskiego, tętniącego życiem, sztuką, nieprzyzwoitością i wyzwoleniem Berlina pozwalał nie tylko tworzyć, ale przede wszystkim otworzyć się na świat, na inne patrzenie. Później, gdy nastały Niemcy hitlerowskie, sztuka artystów, którzy szukali jej nie w martwych kwietnych naturach, ale w spelunkach i burdelach, a Bellmer w grzesznych myślach i uczuciach, staje się "zdegenerowaną". Udaje się do Paryża, gdzie królują surrealiści, tam zostaje odkryty jako jeden z nich. Widzimy go w centrum tego świata artystycznego, w samym środku wielkiego dziania się, nieustającej epoki łamania konwenansów.

Świat jest skandalem TEATR ŚLĄSKI IM. S. WYSPIAŃSKIEGO Katowice

"Świat jest skandalem"
próba spektaklu

I w sztuce Tomasza Mana taki właśnie jest świat berliński i paryski, tak są przedstawieni ludzie: szaleni, przekraczający wszelkie granice sztuki i życia, ale i pozujący, zmagający się z własną rozchwianą psychiką, zachłanni na życie. Poznajemy te postaci, towarzyszy życia Hansa Bellmera, głównego bohatera sztuki, w różnych momentach życia artysty. Chociaż ich pojawianie zrodzone jest w sennych, chorobowych majakach bohatera, odbywa się chronologicznie. Doświadczamy zatem scysji z ojcem, z którym bohatera (w tej roli świetny, niewzruszony Andrzej Lipski) dzieli wszystko: pasje, zainteresowania, poczucie tożsamości narodowej, priorytety. Wiemy, że Ślązak-syn i Niemiec-ojciec nigdy nie porozumieją się. Tutaj zarysowuje się źródło konfliktu, a na pewno tułaczki bohatera oraz pokaz jego siły i opanowania, które będą mu towarzyszyć. Autor sztuki stawia na konflikt dwóch tożsamości, kreśli potem niuansami przywiązanie i dumę bohatera ze swojej śląskiej przynależności.

Kuzynka, natchnienie do postaci "lalki", mała Lolitka nieświadomie/świadomie (?) kusi Hansa w Berlinie, podczas gdy żona ciężko choruje. Ta z kolei w histerycznym kaszlu, niemal oszalała słania się przed bohaterem, obwinia siebie za marnowanie mu życia...

Każda z tych postaci nerwowo wije się, krzyczy i nakazuje, czegoś żąda od bohatera, przedstawia mu swoje najbardziej wstydliwe obsesje, zwierza się z pragnień erotycznych (rewelacyjny w roli Georgesa Bataille'a, twórcy "Erotyzmu" Michał Rolnicki ). Hans Bellmer jedynie słucha. Stworzona przez niego postać to dobry, poświęcający się człowiek, który poszedł własną drogą. Ale, o ile wszyscy pozostali bohaterowie żyją w chaosie, on pozostał opanowany, wierny sobie. To nie on był skandalistą, tylko ci, których problemy przetworzył w sztukę.

W tych prostych słowach właściwie zamyka się ten spektakl, ale nie jest to zarzut, bynajmniej. Myśl ta wydaje się być realizowana konsekwentnie, reżyser prowadzi aktorów bez żadnych zbędnych udziwnień, tak popularnych w wielu działach, nie tylko śląskich teatrów. A przecież mogłoby ich nie zabraknąć w sztuce, w której na metr kwadratowy sceny przypadło kilka szalonych postaci.

Rekwizyty właściwie nie były potrzebne - mała kulka z dzieciństwa bohatera, kieliszki do szampana, łóżko, pudło z zabawkami tylko akompaniowały. Wszystkie "skandale" rozgrywały się między ludźmi i w nich samych, nie "zepsuto" ich zabawami z przedmiotem, przebogatymi aranżacjami miejsc, wnętrz. Podobną rolę odegrała muzyka - tło nienachalnie przywołujące nastrój raczej niż go budujące.

W kolejnym już dziesięcioleciu niemal całkowitej nieobecności Hansa Bellmera w Katowicach, spektakl ten, pisany na zamówienie teatru przez reżysera - Tomasza Mana, staje się nie tylko koniecznym edukacyjnie wydarzeniem, ale i kawałkiem świetnej teatralnej pracy.

Inga Niedzielska
Teatralia Śląsk
25 września 2009

Teatr Śląski im. S. Wyspiańskiego w Katowicach
Tomasz Man
"Świat jest skandalem"
reżyseria: Tomasz Man
scenografia: Anetta Piekarska-Man
muzyka: Igor Gawlikowski, Marek Otwinowski
obsada: Dorota Chaniecka, Anna Kadulska, Bogumiła Murzyńska, Andrzej Lipski, Grzegorz Przybył, Michał Rolnicki
premiera: 25 września 2009 r.

© "teatralia" internetowy magazyn teatralny 2008 | kontakt: | projekt i administracja strony: | projekt logo:
SITEMAP