Brzoskwiniowy chłopiec na polskim podwórku (Momotaro)
Na scenie Wrocławskiego Teatru Lalek zagościł Teatr Imka, prezentując spektakl pod tytułem Momotaro. Cytując Tomasza Karolaka (reżysera, dyrektora artystycznego i założyciela teatru) jest to japońsko – polska bajka łącząca tradycję ze współczesnością.
Jak głosi japońska legenda, chłopiec Momotaro (Wojciech Sikora) narodził się z brzoskwini jako dar bogów dla bezdzietnego małżeństwa. Nałożono na niego jednak trudne zadanie – kiedy dorośnie, zmierzy się z terroryzującym okolicznych mieszkańców demonem Kudayasi (Marcel Borowiec). W trakcie swej wyprawy spotyka Lisa (Krzysztof Wieszczek), Wiewiórkę (Anna Paruszyńska) i Małpę (Marcin Kalisz). Bohaterowie wspólne pokonają złe moce i złączeni przyjaźnią powrócą do rodzinnego domu Momotaro. Treść przedstawienia uzupełniono o elementy trzech innych baśni starojapońskich: Małpa i Wąż, Grota Bogini, Góra Fugi.
Niestety twórcy poszli w stronę produkcji kinowych, które z założenia mają być „familijne” – dla wszystkich i nie bardzo wiadomo dla kogo. Nie mam nic przeciwko przedstawieniu japońskiej baśni w formie komediowej, jednak w treści pojawiło się zbyt wiele niewyszukanych żartów skierowanych do dorosłych (np. modlitwa do boga pożyczek gotówkowych i inne). Piosenki śpiewane przez aktorów, a napisane przez Jakuba Przebindowskiego, z prostą linią melodyczną, wpadające w ucho i wesołe, traciły jednak na wartości, kiedy wkradały się tam nic nie znaczące zbitki słów o japońskim wydźwięku (panasonic, honda itp.). Gra aktorska trochę rozczarowuje, chwilami pozostawiając wrażenie oglądania luźnej próby, a nie samego spektaklu. Ruchy aktorów w trakcie pokazów nawiązujących do sztuk walki były niedopracowane i niezgrane w grupie. Przedstawienie jest interaktywne (dzieci odpowiadają na pytania aktorów i podpowiadają im w niektórych sytuacjach), nie na tyle jednak, aby nie można było zapanować nad dialogami, które w pewnym stopniu były improwizowane – nie zawsze z sukcesem, a momentami stawały się zbyt podwórkowe. Aktorzy, jak przyznał Karolak, nie tak dawno opuścili mury szkoły teatralnej, jednak to nie brak doświadczenia jest tutaj problemem, a brak pełnego zaangażowania w grę – jakby niedocenienie odbiorcy.
Przedstawienie można jednak uznać za sukces – dzieci bawiły się dobrze (zwłaszcza te nieco starsze) i dorośli również, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Autorzy zaznajamiają widzów z kulturą japońską poprzez wykorzystanie tradycyjnych strojów, wprowadzenie teatru cieni, czy też oparcie sceny walki na elementach aikido. Pojawiają się również „japońskie” piosenki. Scenografia jest bardzo oszczędna – na scenie pojawiły się maty i parawan, które w wystarczający sposób wyznaczyły miejsce akcji. Postacie zwierząt zdefiniowane są za pomocą masek-czapek, które noszą aktorzy. Spektakl prowadzony jest przez narratorów – aktorzy wymieniali się w tej roli, jednak największy udział przypadł Sandrze Staniszewskiej, która była również konferansjerem, mleczarką a nawet tłumaczem z japońskiego.
Sztuka na podstawie japońskiej baśni o ponadczasowych wartościach broni się, o dziwo, nie treścią przewodnią, a właśnie całą otoczką: interaktywną formułą angażującą dzieci i czystą, beztroską rozrywką – bo czym można nazwać choćby scenę kończącą się wspólnym puszczaniem bąków czy zamawianiem schabowego przez boginię Okinage (Izabela Warykiewicz) – która w pewnym stopniu udzieliła się również i mnie.
Spektakl adresowany jest do widzów 5+. Młodsze dzieci mogą „nie nadążyć” i zbyt szybko zmęczyć się tempem i intensywnością przedstawienia; nie będą również w stanie zrozumieć większości zastosowanych żartów i aluzji.
Po przedstawieniu odbyło się krótkie spotkanie z aktorami, w trakcie którego dzieci usłyszały odpowiedzi na nurtujące je pytania: np. czy język japoński jest trudny i dlaczego Godzilla nie walczyła z demonem.
– Tomku, co Ci się najbardziej podobało?
– Walka z demonem i papugowanie.
Justyna Kluka, Teatralia Wrocław Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 174/2016
Teatr Imka
Momotaro
scenariusz i reżyseria: Tomasz Karolak, Jakub Przebindowski
muzyka i teksty piosenek: Jakub Przebindowski
scenografia i kostiumy: Joanna Wróbel – Biłko
układ scen walk: Wiesław Chmieliński
obsada: Marcel Borowiec, Marcin Kalisz, Anna Paruszyńska, Wojciech Sikora, Sandra Staniszewska, Izabela Warykiewicz, Krzysztof Wieszczek
premiera: 14 lutego 2015
fot. mat. teatru
Justyna Kluka – mama Tomka i kobieta pracująca. Lubi świeże powietrze, jabłka i książki dla dzieci. Lubi też teatr. Pisze o swoim odbiorze sztuki w kontekście obcowania z nią z dzieckiem.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.