Czworo na jednego (Mayday 2)
W Och-Teatrze znów galimatias. Mayday 2, czyli dalsze losy dobrze znanych bohaterów.
Dwa domy, dwoje dzieci, dwie żony i on jeden – John Smith (Rafał Rutkowski), 43-letni londyński taksówkarz. Wcześniej czy później sytuacja musiała się skomplikować. Przez prawie 20 lat głównemu bohaterowi udawało się bezproblemowo lawirować pomiędzy domowymi obowiązkami i potrzebami dwóch kobiet. Wszystko dzięki idealnej wymówce – pracy. Bycie taksówkarzem to doskonałe alibi. Nienormowany czas zajęć, nocne kursy i nagłe wezwania tworzą nieskazitelną całość, niebudzącą podejrzeń u żadnej z pań. Dokładnie rozpisany plan dnia, czas wyliczony co do minuty, utarte zwyczaje oraz pewność siebie przemawiają na korzyść Johna, który mógłby zapewne trwać w takim układzie aż do śmierci. Jest jednak coś, czego nie wziął pod uwagę – internet. To właśnie w wirtualnym świecie, za sprawą zaskakującego zbiegu okoliczności, poznają się Vicki i Gavin, dzieci Johna. Młodych fascynuje, że noszą to samo nazwisko, a ich ojcowie mają to samo imię, są w tym samym wieku, wykonują ten sam zawód. To musi być znak! Nie dziwi fakt, że po paru rozmowach nastolatkowie postanawiają się poznać. Gdy Johnowi grunt usuwa się spod nóg, z pomocą przychodzi mu długoletni lokator, a zarazem jedyna osoba znająca jego tajemnicę – Stanley Gardner (Artur Barciś). Wymyślane na poczekaniu kłamstwa, zamiast ratować sytuację, jeszcze bardziej ją komplikują, co chwila doprowadzając publiczność do wybuchu śmiechu.
Mayday 2 to kontynuacja sztuki Mayday wystawianej z powodzeniem w Och-Teatrze od marca zeszłego roku. Oba przedstawienia wyreżyserowała Krystyna Janda. W główne role wcielają się ci sami aktorzy. Nie należy się jednak martwić chronologią – widz bez najmniejszych problemów zrozumie relacje pomiędzy bohaterami i odnajdzie się w nakreślonym przez nich świecie, niezależnie od tego, czy zacznie od części pierwszej, czy drugiej.
Specyficzny układ sceny, z jakim mamy do czynienia w Och-Teatrze, został znakomicie zaadaptowany na potrzeby przedstawienia. Scenografię, stanowiącą salon, a chwilami salony dwóch rodzin Johna, można śmiało nazwać minimalistyczną. Dwie kanapy, dwa stoły, parę krzeseł, aparaty telefoniczne i drzwi, za którymi znikają bohaterowie to właściwie wszystko. Dzięki temu z każdego miejsca na widowni bardzo dobrze widać grę aktorów, stanowiącą zresztą kwintesencję przedstawienia.
Twórcę całego zamieszania gra Rafał Rutkowski, jawiący się początkowo jako stateczna i bezkompromisowa głowa rodziny. Aktor znakomicie odgrywa rolę osoby na skraju załamania nerwowego, płynnie przechodząc ze stanu euforii w rozpacz i z powrotem. Bawi nie tylko wypowiadanymi kwestiami, lecz także gestykulacją i mimiką.
Na sygnały mayday, które wysyła, reaguje Stanley. To dzięki niemu udaje się utrzymać podwójne życie w sekrecie – on jest „mózgiem” całej operacji. Barciś oddaje dwoistość postaci znakomicie – szybko wymyśla kolejne kłamstwa, jest zaangażowany, cechuje go światłość umysłu, a z drugiej strony ma poczucie bezsensowności podejmowanych działań. Reszta zespołu aktorskiego swoimi umiejętnościami i grą aktorską stworzyła idealne pole do popisu dla Rafała Rutkowskiego i Artura Barcisia.
Scenografia, kostiumy, umiejętności aktorskie oraz muzyka zespołu Boney M. przenoszą widza w szalone lata osiemdziesiąte. Wszystkie elementy przedstawienia tworzą jednolitą i spójną całość. Udany wieczór gwarantowany.
Natalia Ryńska, Teatralia Warszawa
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 66/2013
Och-Teatr w Warszawie
Mayday 2
Ray Cooney
przekład: Elżbieta Woźniak
reżyseria: Krystyna Janda
scenografia: Arkadiusz Kośmider
kostiumy: Tomasz Ossoliński
asystentka scenografa: Małgorzata Domańska
reżyseria światła: Adam Kłosiński, Paweł Szymczyk
asystentka reżysera i producentka wykonawcza: Magdalena Kłosińska
obsada: Maria Seweryn (Mary Smith), Monika Fronczek (Barbara Smith), Rafał Rutkowski (John Smith), Artur Barciś (Stanley Gardner), Jerzy Łapiński/Stanisław Brudny (Tata Stanleya), Olga Sarzyńska/Justyna Schneider (Vicki Smith), Bartłomiej Firlet/Adam Serowaniec (Gavin Smith)
premiera: 28 maja 2013
Natalia Ryńska – wielbicielka teatru, zwłaszcza tych ostatnich chwil przed spektaklem, kiedy przy zgaszonych światłach czeka na wejście do innego świata.