Chcę być kochaną (Druga kobieta)
Bardzo łatwo ze scenariusza Johna Cassavetesa uczynić środowiskową historyjkę upadającej gwiazdy, jeszcze łatwiej osiąść na mieliźnie życiowych frustracji starzejącej się aktorki. Druga kobieta Grzegorza Jarzyny przekroczyła poziom aktorskiej anegdoty, głównie dzięki świetnej roli Danuty Stenki.
Wiktoria Gordon nie jest kapryśną gwiazdą, której alkoholowe ekscesy uniemożliwiają zespołowi doprowadzenia sztuki do premiery. Aktorka czuje, że utraciła umiejętność komunikacji ze światem, bliskimi i publicznością, ale wydaje się, że w teatrze to jedyna osoba, chcącą tę więź naprawdę nawiązać. Nie staje wobec mitologizowanych przekleństw sławy, ale poczucia wewnętrznej pustki i emocjonalnego wypalenia. Talia, młoda fanka, która ginie w wypadku samochodowym po spotkaniu ze swoją idolką, staje się wieloznaczną figurą jej pragnień i lęków.
Brawurowy sceniczny duet tworzą Danuta Stenka i Justyna Wasilewska. Poza skomplikowaną relacją łączącą grane przez nie bohaterki, na scenę wkrada się wszystko to, czego nie obejmuje scenariusz Cassavetesa. Widzimy więc nie tylko Wiktorię Gordon, zmagającą się z kryzysem wieku i twórczości aktorkę upatrującą w swojej tragicznie zmarłej fance, obrazu bezpowrotnie minionej młodości, ale też Danutę Stenkę, aktorkę o ogromnym dorobku i Justynę Wasilewską, wschodzącą gwiazdę pracującą z najważniejszymi reżyserami polskiego teatru współczesnego. Ta druga relacja pozostaje jedynie znakiem międzypokoleniowej konkurencji, stosunek wieku nie zawsze wydaje się wiodący w spektaklu. Tak jak Talia jest piękną dziewczyną, Wiktoria pozostaje piękną kobietą, jej fizyczność nadal zachwyca i pociąga mężczyzn. Nostalgia za tym, co posiada Talia, a czego brak starszej aktorce to nie młode ciało, a niewyczerpana, młodzieńcza emocjonalność. Gordon nie może wykrzesać z siebie uczuć ani na scenie, ani w życiu prywatnym. Miota się wśród nieudolnych kolegów i wśród mężczyzn zachwycających się jedynie jej ciałem i aktorską osobowością. Talia w scenie otwierającej przedstawienie krzyczy do swojej idolki „Kocham panią!” i choć ta spontaniczna deklaracja odpowiada na rozpaczliwą potrzebę miłości, to uwielbienie fanki, czy nawet fanów, nie pozwala uniknąć samotności, a wręcz prowokuje do usilnego podtrzymywania obrazu człowieka sukcesu, będącego obiektem pożądania tłumów. Atmosfera we wspólnych scenach Stenki i Wasilewskiej przesycona jest emocjami wzajemnej fascynacji, ale także i strachem. Choreografia ich działań przypomina namiętny taniec, w którym pożądanie w ułamku sekundy przeradza się w chęć popełnienia zbrodni. Wiktoria potrzebuje tej walki o dominację z fantazmatem swojej młodości, bo tylko ta walka wzbudza w niej jeszcze siły życiowe i daje sceniczną energię.
Scenografia Chaspera Bertschingera została zaprojektowana tak, by sugerować zawsze wnętrze będące „pomiędzy” dwiema rzeczywistościami, nigdy niepozwalające poznać całej prawdy o sobie. Czy to mieszkanie głównej bohaterki, między szklanymi drzwiami do łazienki, za którymi stoczyła brutalną walkę z Talią, a kulisami teatru, w postaci białych blejtram, widocznych przez cały czas trwania spektaklu. Przestrzeń została zaaranżowana tak, że wnętrze sceny zdaje się otoczone przez widownię ze wszystkich stron. Liczna publiczność Boskiej Komedii obserwowała akcję przez wąskie okno sceniczne, a publiczność oczekująca na występ Wiktorii Gordon w najnowszej premierze znajdowała się w wizji scenografa po przeciwnej stronie sceny, za czerwoną kurtyną umieszczoną w miejscu horyzontu. Niepewność, kim właściwie są aktorzy na scenie, potęgują mnożone przez reżysera zabiegi takie jak nadanie postaciom imiona aktorów (jak Adam Woronowicz grający postać Adama), włączanie do przedstawienia rozpoznawalnych teatralnych przesądów jak przydeptanie egzemplarza, który upadł czy wreszcie ostatni monolog Wiktorii Gordon (Stenki?) przyznającej, że ma pięćdziesiąt trzy lata.
Przedstawienie TR Warszawa jest tak piękne i estetycznie harmonijne, że czasem trudno uwierzyć w stwarzaną na scenie rzeczywistość. Piękne aktorki, w pięknych kostiumach, wkomponowane w piękne wnętrza skąpane w pięknym świetle budzą pewną wątpliwość, jednak wydaje się, że takie tło pozwala wyraźniej wyeksponować pustkę życia i niemoc działania bohaterów scenariusza Cassavatesa. Podobny zabieg zastosował Jarzyna w Teoremacie, także adaptacji scenariusza filmowego. Życie rodziny, której członkowie pogrążają się w stopniowej moralnej degrengoladzie zostało przedstawione w sterylnym, minimalistycznym, nowoczesnym wnętrzu, pozostającym nieskazitelne aż do końca. Powiększające się pęknięcie pojawiające się na lśniącej powierzchni idealnego świata Drugiej kobiety obrazowane jest doskonałą, melancholijną muzyką Jacka Grudnia.
Jarzyna zdaje sobie sprawę, jak łatwo zbanalizować wypowiedź na temat współczesnego teatru, wystawiając ją jako obiekt pożądania mas lub branżowy żart. Spektakle prezentowane podczas tegorocznej edycji festiwalu Boska Komedia w znacznej liczbie były autotematyczne, a przynajmniej podejmowały takie wątki. Wycinka Krystiana Lupy, cytaty z aktorskich lapsusów w Szczurach Kleczewskiej, a wreszcie realizacja TR Warszawa wskazują, że teatr w znacznej mierze zaczyna interesować się sobą samym, w większości przypadków dzieła sceniczne są próbą diagnozy wyczuwanego kryzysu, choć na razie ich twórcy poprzestają na poszukiwaniu jego źródeł, a nie na odnalezieniu remedium.
Zuzanna Berendt, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn Teatralny „Teatralia”, numer 119/2014
7 Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia
TR Warszawa
John Cassavetes
Druga kobieta
reżyseria: Grzegorz Jarzyna
adaptacja i scenariusz: Grzegorz Jarzyna i Anna Nykowska
scenografia:Chasper Bertschinger
kostiumy: Anna Nykowska
muzyka: Jacek Grudzień
reżyseria dźwięku: Piotr Domiński, Dominika Kotarba
reżyseria światła: Felice Ross
wideo projekcje: Bartek Macias
obsada: Danuta Stenka (Wiktoria Gordon), Adam Woronowicz (Adam), Roman Gancarczyk (Roman – reżyser), Justyna Wasilewska (Talia), Roma Gąsiorowska (Dorota), Rafał Maćkowiak (Rafał- dyrektor teatru), Lew Łotocki (Jakub – ojciec Talii, Frank), Maria Maj (Hana – matka Talii, Melwa), Danuta Szaflarska (Vivian), Jan Dravnel (Janek – inspicjent), Sebastian Pawlak (Sebastian – garderobiany), Dawid Ogrodnik (Dawid), Agnieszka Podsiadlik (Marta – autorka sztuki)
premiera: 25 kwietnia 2014
fot. materiału teatru
Zuzanna Berendt, rocznik 1994, studentka wiedzy o teatrze UJ, w wolnych chwilach podróżująca do Gdańska (koniecznie z książką!), skąd pochodzi i, w którym zaczął się dla niej teatr