Drzewo niedobrego i złego (Drzewo)
Spektakl Drzewo Eugenio Barby stanowi zbiór metaforycznych i symbolicznych obrazów, które wspólnie tworzą intrygujące i wieloznaczne dzieło. Wszystkie zaproponowane przez duński teatr malownicze sceny są nietuzinkowe i estetycznie pociągające. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że najpierw pojawiły się pomysły na wyprodukowanie unikatowych, frapujących obrazów, a dopiero później dodano do nich wspólną treść – historię obumierającego drzewa, wokół którego rozgrywają się dramatyczne historie.
Widownia zgromadzona na należącej do Instytutu Grotowskiego Scenie Na Grobli usadzona zostaje po dwóch przeciwnych stronach wzdłuż przestrzeni, na której rozgrywać mają się wydarzenia. Z każdej strony – również sufitu – widzowie odgrodzeni są od pozostałej części sali kotarami, które odegrają w spektaklu znaczącą rolę. Tak mocno ograniczone pole gry skupia całą uwagę na akcji toczącej się wokół tytułowego drzewa. Jest ono bowiem centralnym punktem sceny – na samym środku ulokowano pień, a wokół niego rozrzucono poszczególne gałęzie. W rzeczywistości to nie tyle element scenografii, ile sprytnie zaprojektowana konstrukcja. Pomysłowość twórców polega na tym, że drzewo nie tylko składa się z tych elementów w całość, ale też udostępnia swoje rozłożyste konary, na których aktorzy mogą wieszać przeróżne rekwizyty. W późniejszym etapie spektaklu drzewo udaje się dość widowiskowo „ściąć”.
Bohaterowie przy pomocy różnych technik – śpiewu, dramatycznych monologów, naiwnych dialogów pomiędzy dwójką mnichów – opowiadają historie, które w mniejszym lub większym stopniu wiążą się z tytułowym drzewem. Wszystkie narracje są niepokojące, nawet wtedy, gdy snuta jest pozornie błaha opowieść o ptakach, które odleciały i nie chcą powrócić. Aurę podenerwowania potęguje sposób, w jaki wprowadzani są na scenę kolejni uczestnicy performansu – wchodzą na nią bez wyraźnego powodu i umotywowania w fabule, niejednokrotnie w trakcie poprzedniego epizodu pojawia się kolejny bohater, który przygotowuje się do snucia swojej opowieści. Ten brak ustalonego i jakkolwiek przewidywalnego porządku sprawia, że oglądanie spektaklu zamienia się we wzrokową gonitwę po szerokim polu gry w poszukiwaniu kolejnej postaci, która zechce opowiedzieć czy zaśpiewać o drzewie. Jest to działanie dość męczące, odwracające uwagę od poruszanych przez artystów problemów, których odbiór już i tak został znacząco utrudniony przez przesyt używanej symboliki.
Symboli w spektaklu Barby jest bowiem tak dużo, że od tego nadmiaru giną sensy poszczególnych scen i metafor. Część z nich pozostaje wręcz niezrozumiała – twórcy nie silą się na to, by dać widzom wskazówkę interpretacyjną dotyczącą pieśni wyśpiewywanych lub czasem nawet wymruczanych przez bohaterów. Jeśli miało to być ćwiczenie na erudycję, to wyszło dość karkołomnie. Ten sam mechanizm zawodzi w momencie, gdy na obie części widowni naciągnięta zostaje służąca wcześniej za podwieszany sufit kotara – znajdują się w niej dziury, w równych rzędach dostosowane do odległości pomiędzy kolejnymi widzami. Przez otwory publiczność ma „ubrać” materiał w taki sposób, by wystawały spod niego tylko głowy. Oglądamy w spektaklu sporo scen dekapitacji (ścięcie nie omija zawieszonych uprzednio na gałęziach lalek czy pluszowego misia), więc uwięzienie biernych uczestników widowiska pod białą, dziurawą płachtą jest zrozumiałym przedłużeniem tej metafory. Jednak materiał zostaje zdjęty zanim ten gest uzyska znaczenie szersze, aniżeli tylko efektowne wciągnięcie osób z widowni w centrum wydarzeń – a właściwie nie tyle wciągnięcie, co raczej delikatne popchnięcie w stronę rozgrywanych dramatów.
Katarzyna Mikołajewska, Teatralia Wrocław Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 180/2016
Odin Teatret (Dania)
Drzewo
reżyser: Eugenio Barba
dramaturg: Thomas Bredsdorff
tekst: Odin Teatret
scenografia i światło: Luca Ruzza (OpenLab Company)
kostiumy i rekwizyty: Odin Teatret
projekt i realizacja drzewa: Giovanna Amoroso, Istvan Zimmermann (Plastikart)
programowanie softwarowe: Massimo Zomparelli
obsada: Luis Alonso, Parvathy Baul, I Wayan Bawa, Kai Bredholt, Roberta Carreri, Elena Floris, Donald Kitt, Carolina Pizarro, Fausto Pro, Iben Nagel Rasmussen, Julia Varley
premiera: 19 września 2016
Katarzyna Mikołajewska – rocznik 89. Absolwentka kulturoznawstwa ze specjalnością krytyka artystyczna. W „Teatraliach” od 2010 roku. Recenzuje spektakle także dla „artPapieru”, „Czasu Kultury” i redaguje dział Teatr w „2Miesięczniku. Piśmie ludzi przełomowych”. Kiedy nie przesiaduje we wrocławskich teatrach, lubi uprawiać turystykę teatralną, choć żałuje, że wciąż ma na to zbyt mało czasu.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.