Festiwal Prapremier w Bydgoszczy
5 października zakończył się Festiwal Prapremier w Bydgoszczy. O Grand Prix rywalizują spektakle z sezonu poprzedzającego tę edycję festiwalu. W tegorocznym wydaniu silnie przebijają się tematy narracji, narracji wobec braku i biografii. Niektóre propozycje festiwalowe łączą w sobie dwa lub więcej z nich.
Narracja (historia)
Klątwa. Odcinki z czasu beznadziei
Klątwa. Odcinki z czasu beznadziei, spektakl tandemu Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki to pierwszy polski serial teatralny. Jednego wieczoru zaprezentowano aż trzy odcinki (ostatni miał premierę 24 września): „Don’t mess with Jesus”, „Lekcja religii” i „Sabat dobrego domu”.
Demirski i Strzępka budują wielowątkową opowieść o współczesnym świecie, z silnymi nawiązaniami do polskiej polityki, a także do popularnych motywów telewizyjno-kinowych. Każdy odcinek zaczyna się wyświetlaną czołówką przedstawiającą wykonawców ról i twórców spektaklu, partnerów i tak dalej.
Szerszy plan historyczny wprowadza para nieśmiertelnych, Wiedźma i Kamienicznik (Klara Bielawka i Paweł Tomaszewski), których celem jest odzyskanie kamienic warszawskich przed zbliżającym się Sabatem Dobrych Domów Europy. Przypominają trochę parę wampirów z filmu Jarmuscha Only lovers left alive. Zresztą wątków wampirycznych (Wiedźma wysysająca krew ostatniego posła) oraz okultystycznych (wróżenie z kart pozwala na spotkanie postaci, które dzieli przestrzeń czasowa) jest tutaj sporo. Dla przeciwwagi pojawia się motyw apokalipsy. Chrystus (Dobromir Dymecki) zstępuje na ziemię i rozpoczyna akt zniszczenia. Zaskakujący jest wizerunek boga okrutnego, mściwego, rodem ze Starego Testamentu, który mówi o sobie „mieszaniec”. Z kolei Matka Boska to Matka Polka. Nadejście apokalipsy zwiastuje jednoczesna śmierć posłów, z których ocalał tylko jeden.
Na tym tle rozgrywają się losy bohaterów, z których cześć ginie w pierwszej części, ale nie oznacza to, że tracą prawo głosu, gdyż dalej egzystują jako duchy opanowujące ciała żywych jeszcze bohaterów. Mamy dziennikarza alkoholika i jego żonę (Alona Szostak), która zdradza go ze znienawidzonym przezeń prezydentem, który w panice projektuje ucieczkę do Londynu przez Rumunię (Krzysztof Dracz), agentkę wywiadu popełniającą samobójstwo i pojawiającą się w piekle, księży watykańskich biczujących szatana–Jezusa w piwnicach. Jednocześnie relację na żywo z piekła, czyli totalnego chaosu, prowadzi na prezenterka telewizyjna opętana przez posłankę Pawłowicz (Anna Kłos-Kleszczewska).
Zwariowane pomysły, wartki rytm, inteligentny humor, niekiedy rodem z serialowego gagu to atuty tej propozycji, wbrew zapowiedzi, że „będzie tragizm i zgrzytanie zębów i złe dojmujące bolesne emocje”. Z humorem piętnuje śmieszność polityki, naiwne przywiązanie do wiary i uzależnienie od telewizyjnych soap opera
Historie bydgoskie
Historie bydgoskie w reżyserii Pawła Łyska, seria ośmiu monodramów autorstwa Artura Pałygi, otworzyły Festiwal Prapremier. Każdy z nich łączy jednostkowe historie ludzkie z szerszą perspektywą historii miasta. I tak z jednej strony pojawiają się w nich rozpoznawalne elementy miejskie – pomnik Łuczniczki, śluzy kanału bydgoskiego, węzeł kolejowy i działająca w Bydgoszczy korporacja Pesa, jak również elementy stricte historyczne – lokacja miasta przez Kazimierza Wielkiego, palenie czarownic, odkrycia archeologiczne na Jachcicach. Pojawiają się osoby z miastem związane – cały monodram poświęcony jest Klarze Duks, międzynarodowej sławy śpiewaczce, czy dziedzicowi na Ostromecku. Padają nazwiska Edmunda Rejewskiego, konstruktora Enigmy, i Poli Negri.
Dla wszystkich ośmiu monodramów posłużyła jedna scenografia złożona ze ściany-szafy mieszczącej wyniszczone kontenery i rzutnik, na którego taśmie prezentowane są niekiedy materiały „archiwalne”.
Cechą wspólną dramaturgii wszystkich ośmiu tekstów jest zderzenie historii współczesnego mieszkańca miasta z wcieleniem przeszłości. To przejście, z teraźniejszości do przeszłości jest uruchamiane za pomocą przedmiotu. Na przykład butelka wody ostromeckiej w „” motywuje wcielenia ducha w bohatera, maszyna Ping w monodramie pod tym samym tytułem wywołuje głos Klary Duks. Taką samą funkcję pełni przywołanie miejsca – śluzy kanału bydgoskiego czy Klub Artystyczny Mózg, z tym, że ostatni monodram jest krótkim koncertem, który daje pojęcie o powstaniu tego miejsca i orientacji muzycznej jego twórców.
Podobną, ale nie taką sama funkcję pełni pomnik Łuczniczki, symbol miasta. Opowieść o nim to nie prezentacja anegdoty, ale pretekst do poruszenia z jednej strony tematu obecności społeczności żydowskiej, po której nie pozostał ślad oprócz wspomnianego pomnika, kupionego i ofiarowanego miastu przez żydowskiego mieszkańca, Lewina Louisa Aronsohna. Oferta kupna pomnika staje się jednocześnie ofertą pamięci o mieszkańcach, których już nie ma.
Do najciekawszych zaliczają się jednak te , które nie wprost wprowadzają temat przeszłości, ale działają na zasadzie skojarzenia – i tak w „Kobietach wyklętych” temat skazanych na stos czarownic, a konkretnie bydgoszczanki Katarzyny Rzepeckiej, zostaje wprowadzony przez kobietę, o której wiemy, że jest żoną wojskowego i na działce przygotowuje mięso na grillu.
Temat Kazimierza Wielkiego zostaje wprowadzony przez sytuację – Rosjanka
o dwuznacznym wyglądzie, rozłączona ze swoim synkiem, ma za zadanie przygotować przedstawienie na temat Bydgoszczy dla grupy dzieci w przedszkolu. Opowieść o Kazimierzu Wielkim i jego miłości do Rusinki stawia narratorkę opowieści na równoległym brzegu,
a mostem zdaje się być właśnie tęsknota – za ukochanym synem w przypadku opowiadającej, za ukochaną w przypadku króla.
Z jednej strony w puli prezentowanych historii bydgoskich znajdują się symbole miasta
i charakterystyczne punkty na jego mapie, z drugiej zaś opowieści te są dobierane ze względu na dramatyzm konfliktu wewnętrznego bohatera historycznego czy współczesnego. Co do samego miasta, rozpoznane jest ono jako twór niejednorodny i niespójny, dla którego konieczna jest świadomość i pamięć przeszłości. Propozycja atrakcyjna zarówno dla turystów, jak i mieszkańców.
Licheń story
Licheń story Jarosława Jakubowskiego w reżyserii Tomasza Hynka wykorzystuje sytuację pielgrzymki w celu przedstawienia jednostkowych historii uczestników. Bohaterowie dokonują sprawozdania lub rozliczenia z pomocą tajemniczej postaci (Maria Kierzkowska), diabła lub też dajmona, który staje się ich lustrem, partnerem do rozmowy z sobą samym lub udaje tych nieobecnych, z którymi rozmowa zdaje się niedokończona.
Mamy zatem małżeństwo rolników skonfliktowanych na tle śmierci swojego małego synka, syna rozliczającego swoją trudną relację z ojcem, nowoczesną i niewierzącą kobietę szukającą sensu, księdza z kryzysem wiary i prostytutkę zafiksowaną na punkcie gotowania. Do tej galerii dołączyć należy jeszcze parkingowego pragnącego szacunku oraz niewidomą dziewczynę pobierającą opłaty za korzystanie z publicznego szaletu. Dramatyczny przebieg ich miłosnej relacji kończy się gwałtem i kastracją.
Bohaterowie poruszają się gęsiego na klęczkach po powierzchni wyłożonej świętymi obrazkami. Tyle jeżeli chodzi o religię. Bo nie ma tu ani licheńskiej Matki Boskiej, ani nawet Boga. Są tylko historie, którym brak rozwiązań. Nie ma rozliczenia i wybaczenia. W ostatnim monologu księdza pojawia się konstatacja, że najważniejszymi wydarzeniami w życiu człowieka są narodziny i śmierć Boga. Ale skoro Bóg się nie narodził, to również nie może umrzeć.
Narracja (wobec) braku
Chopin bez fortepianu
Spektakl Michała Zadary i Barbary Wysockiej, Chopin bez fortepianu, wydaje się zadaniem karkołomnym i niemożliwym. A jednak jest to do zrobienia. A właściwie do opowiedzenia… I mogłoby się wydawać, że to nudne, ale wcale takie nie jest.
Spektakl powstał z inspiracji anegdotą,
w której w repertuarze pojawia się koncert fortepianowy Chopina, ale solista znika.
. W związku z tym partia fortepianu zostaje opowiedziana słuchaczom. W spektaklu Zadary muzyka również jest potraktowana narracyjnie za pomocą dyskursu muzykologicznego, emocji, literatury. Pojawiają się również anegdoty z biografii kompozytora i cytaty z prac krytyków. Obraz percepcji muzyki Chopina dopełniają wypowiedzi pianistów. Koncert fortepianowy f-moll op. 21 i e‑moll op. 11 zostają omówione nie tylko nuta po nucie, temat po temacie, fraza po frazie, ale również emocja po emocji. Aktorstwo Barbary Wysockiej zdominowane jest materią muzyczną i tym, co w muzyce najbardziej istotne – rytmem.
Ten pseudowykład jest opowiadany, śpiewany, recytowany i skandowany w ścisłej korelacji rytmicznej z muzyką wykonywaną na żywo przez Kwintet Sinfonietty Cracovii, jednocześnie pozostając z nim w dialogu. Kiedy muzyka wycisza się, wypowiadany tekst pełni rolę nieobecnej partii fortepianu, jego solowego popisu i współbrzmi z orkiestra w finale. Barbara Wysocka pełni rolę instrumentu muzycznego na którym zostaje wygrana partia fortepianu, ze stojącego rzeczywiście na scenie instrumentu nie pada ani jeden dźwięk.
Brak partii fortepianowej odpowiada brakowi autentycznej obecności Chopina w kulturze, bez manipulacyjnego posługiwania się nim i jego muzyką w celu utrwalania patriotyczno-nostalgicznych nastrojów społecznych. Muzyka Chopina interpretowana jest jako wyraz nowoczesnej i odważnej formy muzycznej z jednej strony, z drugiej jako ekspresja egzystencjalnej kondycji człowieka wykorzenionego, obcego, samotnego, w stanie permanentnej ucieczki.
Bezsprzecznie imponuje precyzja, muzyczna struktura, błyskotliwość i inteligencja tego spektaklu.
Narracja biograficzna
Broniewskiego Radosława Paczochy w reżyserii Adama Orzechowskiego charakteryzuje ę dysproporcja między rozmachem scenicznym, objawiającym się w zręcznej reżyserii i efektownej scenografii, a (tendencyjną) formą prezentowania biografii poety.
Obrotowa scena stanowi centrum monumentalnego krzyża Virtuti Militari, i nawiązuje do odznaczenia, którym Władysław Broniewski został udekorowany w czasie wojny o niepodległość. Zostaje on zasypany czerwonym confetti w momencie, gdy śledzimy losy Broniewskiego po II wojnie światowej. W centrum koła stoi butelka wódki.
Obrotową scenę wykorzystuję się jako naturalny mechanizm skupienia uwagi na znajdujących się w okręgu postaciach, staje się ona metaforą przestrzeni życiowej bohatera w wymiarze mikro- (stosunki z kobietami, relacji rodzinne) i makro- (służba dla kraju, zarówno wojskowa w Legionach Piłsudskiego jak i później, piewcy ładu komunistycznego). Jej wirowy ruch wprowadza również temat upojenia alkoholowego.
Broniewski ukazany jest w szerokiej perspektywie historii, środowiska artystycznego, politycznego i osobistego. Do scen godnych uwagi należy zaliczyć moment recytacji hymnu polskiego przez pijanego Broniewskiego, nago, na krześle i przegląd sukcesów poety, który odbywa się w atmosferze sądu. Po każdej wymienionej nagrodzie rozlega się uderzenie młotów o obrotową sceną, każde odznaczenie to jeden młot więcej, siła uderzeń rytmicznie wzrasta. Młoty odnoszą się jednocześnie do symbolu komunistycznej władzy ludowej, sierpa i młota, i naznaczają proweniencję światopoglądu bohatera. Sam Broniewski tkwi pośrodku sceny skrępowany kaftanem bezpieczeństwa, odnoszącym się z jednej strony do faktu przymusowego leczenia z nałogu, z drugiej strony zapowiadającym finał i ostatni etap życia bohatera, kiedy ten sam nałóg przyczynia się do mimowolnej artykulacji sądów sprzecznych z obowiązującym reżimem.
Rola starszego Broniewskiego (Robert Ninkiewicz) znacząco wyróżnia się na tle reszty, scalając w jedno rozbity wizerunek Polaka, katolika, alkoholika, poety, żołnierza, kobieciarza. Rys biograficzny zasadza się tutaj na rzetelnie przeprowadzonej kwerendzie i kompilacji faktów, zręcznie i atrakcyjnie prezentowanej, brakuje jednak gestu interpretacji.
Towiańczycy, królowie chmur
O ile w przypadku Broniewskiego można mówić o odtwarzaniu biografii, o tyle w przypadku Towiańczyków raczej o jej konstrukcji i przetwarzaniu.
W spektaklu Wiktora Rubina (dramaturgia: Jolanta Janiczak), co prawda pojawiają się postaci historyczne jak Seweryn Goszczyński, Andrzej Towiański, Karolina Towiańska, Adam i Celina Mickiewiczowie, ich syn Władysław, Ksawera Deybel, czy Rem Gerszon.
Nie chodzi jednak o rekonstrukcję biografii, odmalowanie stosunków polskiej emigracji w XIX wieku, jej biedy, duchowego przywództwa Towiańskiego i tak dalej.
Mickiewicza (Roman Gancarczyk) w butach na koturnach umieszczono na klasycystycznym postumencie, żeby go z niego zdjąć, tak samo jak obuwie, które ostatecznie ląduje w koszu podpisanym „Fakty”. Żaden z niego wieszcz, a w dodatku chutliwy staruch. Słowacki przewidział ostatecznie Polaka w Stolicy Piotrowej. Rozważania na temat romantyzmu ciążą mocno ku konieczności kreacji bohatera, na warsztacie wylądował zatem Gustaw-Konrad. W białej koszuli i czarnych spodniach, nieogolony, nawet fizycznie podobny, jednoznacznie przywołuje postać z „Dziadów” Swinarskiego i rolę Jerzego Treli. Czarne skrzydła to dosłowny cytat z tego spektaklu (to ukłon w stronę Teatru Starego). Odpowiedź na pytanie o potrzebę mickiewiczowskiego bohatera, konieczność bohatera w ogóle wybrzmiewa z mrugnięciem oka do widza w chóralnym „Hero” Enrique Iglesiasa odśpiewanym przez aktorów i rzeszę osobników przebranych za Gustawa-Konrada.
Drugim, znacznie ważniejszym wątkiem jest temat aktorstwa, czy raczej obecności scenicznej. Rubin odważnie i kontrowersyjnie eksperymentuje z nagością, stawiając nagiego Towiańskiego – Zarzeckiego wśród widowni i nakazując mu monologować. Nazywa się ekskrementem, którego nie przemieni w złoto żadne światło, co zdaje się nawiązywać i jednocześnie polemizować ze formułą teatru Roberta Wilsona, którego wiara w reżyserię światła streszcza się w zdaniu: „odpowiednie oświetlenie zamieni gówno w sztabkę złota”. A mężczyzna jaki jest, każdy widzi, poza bezpieczną granicą proscenium i idealizująco-fałszującym światłem reflektorów.
Innym przykładem przełamywania bezpieczeństwa niewidzialnej czwartej ściany (którą Władzio Mickiewicz – Brzyski – często i pieczołowicie czyści w czasie spektaklu) jest przejście nagiej Towiańskiej – Ścisłowicz – przez rząd widowni. Dla utrudnienia, czy też ułatwienia ma oczy zasłonięte misterną konstrukcją z własnego ubrania. Widz zostaje zmuszony do reakcji: albo pomoże przejść i przewadzi bezpiecznie na druga stronę, albo pozwoli jej potknąć się i upaść. Ścisłowicz wygłasza również kwestię „Nie jestem w cudzysłowiu”. Faktyczna, cielesna obecność aktora/aktorki, drugiego człowieka, staje się dojmującym faktem przez jego obnażenie i obecność wśród widzów, tak bliskiej, że narusza psychologiczny komfort odległości jednego metra.
Artur Pałyga
HISTORIE BYDGOSKIE (8 części)
reżyseria: Paweł Łysak
scenografia: Ewa Machnio
scenografia, kostiumy, światła: Ewa Machnio
opracowanie muzyczne: Sławomir Szudrowicz
wybór zdjęć: Olga Marcinkiewicz
muzyka: Tomasz Pawlicki
muzyka: Jerzy Mazzoll, Sławek Janicki, Qba Janicki (grana na żywo w dniu premiery)
konsultacja: Sławek Janicki
konsultacje ruchowe: Aneta Jankowska
spis części i obsada:
ALBRECHT
występuje: Jakub Ulewicz
MASZYNA PING
występuje: Alicja Mozga
ŁUCZNICZKA
występuje: Mieczysław Franaszek
WIECZNA BYDGOSZCZ
występuje: Roland Nowak
KAZIMIERZ WIELKI
występuje: Małgorzata Trofimiuk
ŚMIERĆ MÓZGU, CZYLI DUPA TO NIE WSZYSTKO
występuje: Marcin Zawodziński
ŁOWCA RENIFERÓW
występuje: Jerzy Pożarowski
KOBIETY WYKLĘTE
występuje: Małgorzata Witkowska
CENTRALA
Barbara Wysocka, Michał Zadara
CHOPIN BEZ FORTEPIANU
reżyseria: Michał Zadara
muzyka: Fryderyk Chopin
reżyseria światła i projekcje: Artur Sienicki
menedżerka projektu: Marta Kuźmiak
występują: Barbara Wysocka, Kwintet Sinfonietty Cracovii
Jarosław Jakubowski
LICHEŃ STORY
reżyseria: Tomasz Hynek
scenografia i światła: Justyna Łagowska
kostiumy: Maryna Wyszomirska
obsada:
Demon – Maria Kierzkowska
Kucharka z Betanii – Anna Magalska-Milczarczyk
Dziewczyna Klozetowa – Matylda Podfilipska
Pani Gminna – Anna Romanowicz-Kozanecka
Nowoczesna Ona – Jolanta Teska
Pan Gminny – Jarosław Felczykowski
Parkingowy – Łukasz Ignasiński
Biskup – Niko Niakas
Syn – Grzegorz Wiśniewski
Klątwa, odcinki z czasu beznadziei – odcinek 01
02.10 CZWARTEK 17:00
DUŻA SCENA TPB
TEATR ŁAŹNIA NOWA KRAKÓW/ TEATR IMKA WARSZAWA
Paweł Demirski
KLĄTWA, ODCINKI Z CZASU BEZNADZIEI
ODCINEK 1 DON’T MESS WITH JESUS
ODCINEK 2 LEKCJA RELIGII
ODCINEK 3 SABAT DOBREGO DOMU
reżyseria: Monika Strzępka
scenografia i kostiumy: Michał Korchowiec
muzyka: Jan Suświłło
wideo: Tomek Michalczewski
obsada:
Klara Bielawka
Krzysztof Dracz
Dobromir Dymecki
Anna Kłos-Kleszczewska
Radomir Rospondek
Alona Szostak
Paweł Tomaszewski
Radosław Paczocha
BRONIEWSKI
reżyseria: Adam Orzechowski
scenografia: Magdalena Gajewska
muzyka: Marcin Mirowski
obsada:
Anka – Dorota Androsz
Janina Broniewska – Agata Bykowska
Maria Zarębińska – Katarzyna Dałek
Matka, Wanda Broniewska – Sylwia Góra-Weber
Pipcia, Katia, Działaczka, Ola Watowa – Anna Kaszuba
Stande, Działacz, Grydzewski, Pasternak, Gałczyński – Piotr Biedroń
Kiciński, Działacz, Kirster, Historyk sztuki z Leningradu, Anders, Hłasko – Piotr Chys
Broniewski (młodszy), Sledowatiel – Michał Jaros
Dzaszewski, Hempel – Piotr Łukawski
Kencbok, Wandurski, Działacz, Balicki – Jakub Mróz
Broniewski (starszy) – Robert Ninkiewicz
Julian Rybiński – Cezary Rybiński
Nowicki, Stern, Działacz, Matuszewski, Stawar, Słonimski, Bierut – Marek Tynda
Aleksander Wat – Piotr Witkowski
Jolanta Janiczak
TOWIAŃCZYCY, KRÓLOWIE CHMUR
reżyseria, opracowanie muzyczne: Wiktor Rubin
dramaturgia: Jolanta Janiczak
scenografia, wideo, światła: Mirek Kaczmarek
kostiumy: Bracia
choreografia: Cezary Tomaszewski
obsada:
Andrzej Towiański – Krzysztof Zarzecki
Karolina Towiańska -– Marta Ścisłowicz (gościnnie)
Adam Mickiewicz – Roman Gancarczyk
Celina Mickiewicz – Katarzyna Krzanowska
Władysław Mickiewicz – Bogdan Brzyski
Seweryn Goszczyński – Zygmunt Józefczak
Ksawera Deybel – Ewa Kaim
Ram Gerszon – Juliusz Chrząstowski
Konrad – Michał Majnicz
Niespodziewany gość– Mieczysław Mejza
WERDYKT:
Jury XIII Festiwalu Prapremier Bydgoszcz 2014 w składzie: Aneta Kyzioł, Jacek Sieradzki i Paweł Soszyński, po obejrzeniu ośmiu spektakli konkursowych, na posiedzeniu końcowym w dniu 5 października 2014 r. postanowiło przyznać następujące nagrody:
Grand Prix w wysokości 14 tys. zł Barbarze Wysockiej i Michałowi Zadarze, twórcom spektaklu „Chopin bez fortepianu”. Producentem spektaklu jest Centrala.
Dwie Główne Nagrody Festiwalu:
Nagrodę Scenograficzną w wysokości 6 tys. zł Katarzynie Borkowskiej za scenografię do spektaklu „Cienie. Eurydyka mówi”. Spektakl wyprodukowały Teatr IMKA w Warszawie i Teatr Polski w Bydgoszczy i Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu.
Nagrodę Aktorską w wysokości 6 tys. zł Krzysztofowi Draczowi za rolę w spektaklu „Klątwa. Odcinki z czasu beznadziei”. Spektakl wyprodukowały Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie i Teatr IMKA w Warszawie.
Nagrodę Aktorską w wysokości 4 tys. zł Robertowi Ninkiewiczowi za rolę Broniewskiego (Starszego) w spektaklu „Broniewski” z Teatru Wybrzeże w Gdańsku.
Źródło: http://www.festiwalprapremier.blogspot.com/