Gorzki smak milczenia (Iwona Księżniczka Burgunda)
Cisza nie do zniesienia, okrutne milczenie, pauza, która trwa wieczność – to najbardziej irytuje i prowokuje do agresywnych zachowań bohaterów Iwony Księżniczki Burgunda. Tytułowa bohaterka – szara myszka, outsiderka, nieświadoma tego, że robi wielkie show. Księżniczka? To mało powiedziane. Raczej wielki demiurg przedstawienia, któremu podporządkowują się nie tylko wszyscy pozostali bohaterowie, ale także publiczność.
Już na kilka minut przed rozpoczęciem spektaklu dano nam możliwość obserwowania lub też ignorowania Iwony, którą prowokacyjnie posadzono jak najbliżej publiczności, dowodząc w ten sposób, że nie da się pozostać wobec niej obojętnym. Wiemy, że przed nami siedzi aktorka i nas obserwuje, więc przynajmniej kątem oka na nią spoglądamy, zwracając uwagę na jej nietypową postawę – zobojętnioną na wszelkie sygnały zewnętrzne. Dziewczyna wydaje się być ponad wszelkimi obowiązującymi konwenansami. Jak okazuje się w toku akcji, postać budzi w bohaterach skrajne emocje: odrazę i pożądanie, politowanie i podziw, chęć pomocy i chęć zabójstwa. Choć nie przejawia absolutnie żadnych predyspozycji oratorskich, jej głos jest decydujący. Mimo, że jest całkowicie bierna w kontaktach międzyludzkich, okazuje się niedoścignioną manipulatorką.
Naszą uwagę przykuwają też postacie, których nie zobaczymy w dramacie Witolda Gombrowicza. Elvis – Artysta Celebrujący i Walenty – artysta aspirujący, uświetniają przedstawienie, nadając mu charakter show, ale jednocześnie pełnią oni funkcję błaznów na dworze królewskim XXI wieku.
Ciekawe jest również operowanie kontrastem między Iwoną (ubraną w podomkę lub bluzę z kapturem) wyglądającą zupełnie aseksualnie, a Księciem, jego przyjacielem oraz dworzanami, których kostiumy mają podkreślać męską witalność. Iwona jest tu pozbawiona wdzięku, zaś młodzi mężczyźni poruszają się w sposób bardzo prowokujący. Ich ruch przypomina taniec węży nad bezbronną i słabą fizycznie Iwoną.
Spektakl obfituje w niezwykle plastyczne ujęcia kluczowych scen, na przykład prezentacji rodziny królewskiej i dworu na początku przedstawienia. Bohaterowie ustawiają się jak do zdjęcia. Następnie, nie naruszając położenia względem siebie, przesuwają się bliżej publiczności, przystając co parę kroków. Tym sposobem mamy wrażenie, że podąża ku nam żywy obraz. Oswajamy się z nim, lecz na krótko, gdyż za chwilę do członków rodziny zechce dołączyć matka Iwony – prosta, a nawet prostacka kobieta – próbując na siłę wkleić się w ten „doskonały” obrazek, wywołuje komiczny efekt. Trzeba przyznać, że odtwórczyni roli Matki – Katarzyna Cynke-Filipiak – nieustannie rozbawiała publiczność nawet w scenach, w których jej obecność była epizodyczna.
Ważna dla wymowy spektaklu jest również gra światłem, która sprawia, że niepozorny dialog staje się zabawny. Zachwyciłam się sceną, w której Król rozpoczyna rozmowę z Szambelanem. Bohaterowie przypominają sobie własne niegodziwe postępki z przeszłości i obmyślają plan spisku przeciwko Iwonie. Wraz z pierwszym wypowiedzianym słowem możnowładca zostaje oświetlony. W tej chwili nie wygląda on już tak świetnie jak na początku przedstawienia. Można by rzec, że staje w złym świetle. To samo dzieje się z Szambelanem. Bohaterowie zostają obnażeni zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Pozbawieni odświętnych strojów wyglądają już nie dumnie, a żenująco. To nie jedyna scena, w której Agata Duda-Gracz bawi się dwuznacznością..
Z okazji 110. rocznicy urodzin Witolda Gombrowicza mogliśmy zobaczyć Iwonę Księżniczkę Burgunda w zupełnie nowej i interesującej odsłonie. Dramat ukazuje prawdę bez zbędnych ozdobników. Bohaterowie szukają usprawiedliwienia dla swoich czynów, by nie dać się określić mianem zły, głupi, czy słaby. Wszystkie te niedociągnięcia są ukryte pod maską formy i etykiety, które Gombrowicz, posługując się groteską, bezwzględnie ujawnia i ośmiesza.
Natalia Marcinkiewicz, Teatralia Łódź
Internetowy Magazyn „Teatralia” numer 93/2014
Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi
Witold Gombrowicz
Iwona Księżniczka Burgunda
reżyseria, przestrzeń, kostiumy: Agata Duda-Gracz
reżyseria światła: Katarzyna Łuszczyk
asystenci reżysera: Agata Schweiger, Łukasz Wójcik
inspicjent, sufler: Marta Baraszkiewicz
obsada: Iwona Dróżdż-Rybińska (Iwona), Katarzyna Cynke-Filipiak (Mama), Milena Lisiecka (Królowa Małgorzata), Ireneusz Czop (Król Ignacy), Mariusz Jakus (Szambelan), Hubert Jarczak (Cyprian), Marcin Korcz (Cyryl), Krzysztof Wach (Książę Filip), Marcin Włodarski (Cyprian1), Maja Kleszcz (Elvis Artysta Celebrujący), Wojciech Krzak (Walenty Artysta Aspirujący)
Premiera: 19 stycznia 2014
fot. Greg Noo-Wak
Natalia Marcinkiewicz (rocznik 1991) – na stałe mieszka w Giżycku, w trakcie studiów w Łodzi. W życiu śmieje się z codzienności i często popada w skrajności. Niestety jeszcze nie odnalazła swojego życiowego powołania. Studiuje filologię polską na Uniwersytecie Łódzkim i tam zainteresowała się teatrem absurdu. W tym nurcie pisze pracę licencjacką, skupiając się na dramatach Harolda Pintera.